31 grudnia 2008

Rozdział 10

Następnego dnia, kiedy Selene usiadła przy stole Ślizgonów, a sowa przyniosła jej „Proroka Codziennego”, naprzeciwko niej pojawił się Draco Malfoy. Był wściekły i nawet nie starał się tego ukryć. On również musiał dostać już pocztę. Ich milcząca rywalizacja stawała się coraz bardziej zażarta.
- Sądzę, że jesteś z siebie dumna – wysyczał. Jego oczy płonęły żywym ogniem, jednak starał się nie podnosić głosu, aby nie zwrócić na siebie uwagi innych uczniów.
- Tak się składa, że jestem, ale dzięki za troskę – mruknęła Selene, rozkładając przed sobą gazetę w taki sposób, aby móc spokojnie jeść jajecznicę i czytać. Na pierwszej stronie ogromnymi literami wypisane było:

MASOWA UCIECZKA OLBRZYMÓW Z GÓR ALP

Selene uśmiechnęła się do siebie. Po przeczytaniu artykułu doszła do wniosku, że olbrzymy przyłączyły się do Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać i są już oficjalnie niebezpiecznymi dla ludzi stworzeniami magicznymi. Radował ją każdy, nawet najmniejszy krok Czarnego Pana w stronę zwycięstwa nad fanatykami niszczącymi szlachetne rody czarodziejów czystej krwi.

- A jak ci tam idą… ach, prace remontowe? – zadrwiła, nie odrywając wzroku od artykułu.
Malfoy nie odpowiedział, tylko zmarszczył brwi. Jego pewność siebie uleciała z niego, jak z przekłutego balonika, jednak nie zamierzał dać tego po sobie poznać. Jedyne, co mógł teraz zrobić, to zmienić temat. Już nawet wiedział, na jaki.
- Nie o tym chciałem porozmawiać – zaczął.
- A o czym?
- O… o Potterze.
Selene podniosła głowę i spojrzała na niego, uśmiechając się kpiąco. Jej brwi były uniesione, oczy błyszczały, a ona sama zastanawiała się przez chwilę, co powinna zrobić. Czy mogła ryzykować? Malfoy z całą pewnością lękał się Voldemorta, ale jego mania bycia najlepszym w każdej dziedzinie (oczywiście poza nauką) potrafiła przezwyciężyć strach. Mógł ją wydać nie tylko przed Wybrańcem, ale i przed wszystkimi mieszkańcami zamku.
Ale kto mu uwierzy? To jego ojciec był śmierciożercą, co wydało się zaledwie kilka miesięcy temu. Poza tym nic złego nie mogło jej grozić. Profesorowi Snape’owi zawsze udawało się wyciągnąć ją z kłopotów, jeśli w nie wpadła. Dlaczego tym razem miało być inaczej?
- Chodź, to opowiem ci wszystko – odpowiedziała i pociągnęła Malfoya za ramię. Ten wyszedł ze swoją ślizgońską towarzyszką z Wielkiej Sali i skierował się w stronę lochów. Elin bez słowa ruszyła za nim. Wyglądała na bardzo z siebie zadowoloną, kiedy zaczęła mówić.
- Kiedy już umówiłam się z Potterem, ten powiedział mi co nieco o planach Zakonu Feniksa. Mogę go teraz zapytać, o co tylko zechcę. A później przekazać to Czarnemu Panu. Już powiedziałam mu o kilku sprawach, których ty i twój mały mózg nigdy nie pojmie.  
Zatrzymała się tuż obok płonącej błękitnym, gazowym płomieniem pochodni i wsunęła ręce do kieszeni. Jej ciemny, chłodny blask padał na jej ziemistą, szczupłą twarz i sprawiał, że policzki zdawały się być bardziej zapadnięte, a oczy jeszcze bardziej podkrążone.
- Jestem z siebie niezwykle dumna – dodała nieco ciszej.
Draco przygryzł wargi i zmrużył oczy. Był bardzo niezadowolony tym nowym pomysłem Selene, który zresztą sam jej podsunął. Musiał zaakceptować fakt, że nie tylko on był nowym wybrańcem Czarnego Pana. Dla własnego dobra powinien tolerować Selene, ponieważ teraz to ona i Snape byli ulubieńcami Lorda Voldemorta, a Malfoyowie popadli w niełaskę. Jednak nie to bolało go najbardziej. Dzięki temu, że Elin nie była wcześniej skłócona z Potterem, mogła wykorzystać teraz swoją kobiecość i faktycznie zrobić z nim to, co się jej podobało. A tego właśnie pragnął Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać: informacji o nim.
- Nie musisz tego robić – mruknął.
- Oczywiście, że nie muszę – odparła. – Ale chcę. Ten pomysł bardzo spodobał się Czarnemu Panu. Uznał, że jest świetny, więc dlaczego miałabym z tego rezygnować?
Malfoy wzruszył ramionami.
- Sam nie wiem, ale… może kiedyś przestaniesz udawać? Nie zastanawiałaś się nad tym? Może nadejdzie kiedyś taki dzień, że faktycznie zakochasz się w Harrym Potterze. Zdradzisz naszego pana, zawiedziesz ojca…
Selene parsknęła śmiechem i pogroziła mu palcem. Wyglądała na szczerze rozbawioną tą dziwną hipotezą Ślizgona. Teraz nie miała żadnych wątpliwości: był zazdrosny o jej dokonania i względy, którymi obdarzył ją Lord Voldemort.
- Przejrzałam cię! – zaśmiała się. – Nie możesz po prostu znieść tego, że dziewczyna jest w czymś od ciebie lepsza.
Zerknęła teatralnie na nieistniejący zegarek na nadgarstku i dodała:
- Wybacz, że cię opuszczam, ale mam kolejną randkę z Potterem.
Pobiegła w stronę ukrytego za kamienną ścianą dormitorium, by się przebrać. Zabawa z Wybrańcem zaczęła ją wciągać. Czuła, że wszystko kontroluje i bardzo się jej to spodobało. Zdominowana przez surowego ojca dziewczyna doskonale czuła się w nowej roli, którą teraz grała w tym związku. Ubrała zieloną sukienkę do kolana, tym samym podkreślając swoją przynależność do Domu Węża, uczesała włosy w kok i udała się w stronę Pokoju Życzeń. Pewność siebie biła z niej jasną, ciepłą aurą, kiedy kroczyła lekko korytarzem.

Gdy dotarła na miejsce, Harry Potter już na nią czekał. Powitał ją tymi słowami:
- Pięknie wyglądasz.
Selene uśmiechnęła się słodko i oboje weszli do Pokoju Życzeń. Tym razem zmienił się w duże pomieszczenie z kanapą na środku i niewielką szafką w kącie, na której stał wazon z żółtymi różami. Wszystko było proste, bez choćby odrobiny klasy czy romantyzmu. Jednak Ślizgonka nie spodziewała się po swoim towarzyszu czegoś lepszego.
Ten Potter to nie ma wyobraźni, pomyślała i spoczęła na kanapie, oczekując na kolejny krok Gryfona.  
- Nie chodzisz z Malfoyem, mam rację? – spytał na jednym oddechu tak szybko, że Selene natychmiast zrozumiała, ile kosztowało go wydukanie tego pytania. Zaśmiała się cicho, a jej oczy zapłonęły w półmroku.
- Nie, postanowiłam oddać mu pewną przysługę. On chce tylko odpocząć od Parkinson, to wszystko – odparła krótko. – To co powiesz? Jak tam idzie Dumbledore’owi?  
Harry nieco zmarkotniał. Był jednym z tych chłopców, którzy nie kryli się ze swoimi emocjami. Bardzo różnił się od Dracona, który nie tylko skrywał swoje prawdziwe „ja”, ale i zastępował go nowym, fałszywym, które potrafiło zwieść nawet najbardziej doświadczonych oko.
- Dostałaś „Proroka”?
Selene pokiwała głową i również udała bardzo zasmuconą, jednak co chwilę zerkała kątem oka na swego towarzysza, aby niczego nie przeoczyć.  
- To okropne – westchnęła. – Uciekły do Sam-Wiesz-Kogo, tak?
Harry przytaknął milcząco.
- Lupin przysłał mi dziś wiadomość – odpowiedział. Selene uniosła brwi. Serce mocniej zabiło jej w piersi, jednak musiała natychmiast się opanować, aby Potter nie zauważył jej podniecenia.
- Lupin? – zdziwiła się. – Czy to nie ten wilkołak, który uczył nas w trzeciej klasie obrony przed czarną magią? Snape coś wspominał… Gdzie on teraz jest?
- Próbuje przeciągnąć wilkołaki na naszą stronę – odrzekł Potter.
Selene odniosła tego dnia kolejny, wielki sukces.
Wystarczy krótka sukienka, żeby owinąć sobie faceta wokół palca, pomyślała i uśmiechnęła się do Harry’ego.
- I jak mu idzie? – spytała, starając się, by to pytanie zabrzmiało niewinnie.  
- Nie wiem tego. To tajemnica, w końcu praca z wilkołakami to bardzo delikatna sprawa – odpowiedział.
- Oczywiście.

Przez chwilę milczeli.
Selene chciała zadać jeszcze tylko jedno pytanie, ale bała się, że tym mogła wszystko zepsuć. Postanowiła więc poczekać, a skupić się na czymś bardziej ogólnym. Musiała zacząć się kontrolować. Musiała powstrzymywać nie tylko emocje, ale i ambicje. Chciałaby dowiedzieć się wszystkiego natychmiast, wycisnąć Harry’ego Pottera jak gąbkę, wchłonąć to, co wie, a później wyrzucić go, jak zużyte, zniszczone pióro.
- Skąd wiesz tyle na temat działań Zakonu? – zapytała, starając się, aby w jej głosie zabrzmiał w miarę szczery podziw.
Harry wypiął dumnie pierś.
- Teraz mam zajęcia z Dumbledore’em, a wiesz, jaki on jest. Zawsze coś mimochodem wspomni na ten temat – odpowiedział i nagle spoważniał. W jego zielonych, jasnych oczach zamigotał przez chwilę strach. – Ale pamiętaj, to tajemnica.
Selene pokiwała głową.
- Na mnie już czas, muszę napisać coś na eliksiry dla Slughorna – odezwała się i wstała szybko. Dowiedziała się wszystkiego, czego chciała, jej misja na dziś została zakończona sukcesem.
- Może spotkamy się jutro? – zaproponował Gryfon. Dziewczyna uśmiechnęła się słodko.
- Oczywiście – odparła i już jej nie było.

Pobiegła do dormitorium Ślizgonów, by się przebrać w czarną szatę i wybiegła na błonia, skąd miała zamiar teleportować się do rezydencji państwa Malfoyów. Chciała na bieżąco przekazywać wszystkie informacje prosto do Czarnego Pana. Jednak w pewnej chwili poczuła, że ktoś mocno chwyta ją za ramię.
- Tym razem to ci się nie uda – wycedził Draco.
- I oto mam kolejną cenną informację dla Czarnego Pana – wydyszała Selene, wyszarpując się ze stalowego uścisku Ślizgona. – Draco Malfoy utrudnia działanie śmierciożerców. Nie uważasz, że ta wiadomość może zainteresować Czarnego Pana?
- Nie, Selene… Zaraz! Możesz mi zaufać! – zawołał za nią, ale ona już odepchnęła go i teleportowała się do rezydencji Malfoyów. Była rozwścieczona tak, jak nigdy. Nie zapukała, tylko wkroczyła do holu, tym razem już bez cienia strachu. Była w bojowym nastroju, którego nie potrafiły stłumić nawet majestatyczne, piękne, malowane postacie śledzące ją z bogato zdobionych ram.
- Czarny Pan wiedział, że dziś przyjdziesz – usłyszała chłodny głos Narcyzy Malfoy, która pojawiła się nagle u szczytu marmurowych schodów.
- Tak? To świetnie, bo mam dla niego całkiem interesujące informacje – odpowiedziała Elin, a ton jej głosu był lodowaty jak ściany w lochach Hogwartu.
Podeszła do masywnych drzwi salonu i podnosiła rękę, by zapukać, ale zanim to uczyniła, usłyszała łaskawe „proszę”. Posłusznie weszła do środka. Czarny Pan ponownie zbił ją z tropu i sprawił, że pewność siebie momentalnie uciekła, ustępując miejsca niepewności.
- Podejdź i opowiedz mi o wszystkim, czego się dowiedziałaś – polecił jej Voldemort i wskazał  krzesło. Snape usiadła i na wstępie zapytała:
- Czy mogłabym wysyłać ci sowy, panie?  Tak byłoby bezpieczniej, bo ktoś mógłby zacząć coś podejrzewać. Żadna uczennica nie powinna wymykać się ze szkoły, a zwłaszcza teraz, kiedy ochrona zamku została wzmocniona.
Czarny Pan pokiwał milcząco głową.
Selene opowiedziała mu wszystko, czego się dowiedziała. Była najczystszym potokiem słów, które jej słuchacz z chęcią pochłaniał. Gdy zaś skończyła, spuściła nieco głowę, czekając, aż Voldemort każe jej odejść. Ale tak się nie stało. Czarny Pan wstał i zaczął krążyć po pokoju. Słychać było tylko cichy szelest przesuwającej się po dywanie peleryny.
- A co z Malfoyem? – spytał.
Elin wzdrygnęła się lekko.
- W jakim sensie? – wyjąkała.
- Co chcesz przede mną ukryć, Selene? Może swoje uczucia? A może jakieś informacje?
Selene potrząsnęła przecząco głową. Ogarnęło ją prawdziwe przerażenie, wydawało jej się, że serce za chwilę wyskoczy jej z piersi. Na moment straciła dech, jednak w chwili, kiedy go odzyskała, wykrzyknęła:
- Nie, nic nie chcę przed tobą ukryć! Panie, wiesz wszystko, co powinieneś wiedzieć! Ja nigdy… Chcę ci służyć do końca życia i nie mam przed tobą żadnych tajemnic! Możesz mi zaufać…!
Voldemort zatrzymał się, nie odrywając od twarzy Selene wzroku. Jej strach wywołał w nim lekką, przyjemną radość i satysfakcję. Dziewczyna bez wątpienia nie miała nad sobą nikogo poza nim, tak, widział w jej oczach ten sam gorący fanatyzm, którym już dawno przesiąkło także ciało Bellatriks. Jednak w żadnym wypadku go to nie raziło, wręcz przeciwnie. Każdy sługa o tak młodzieńczym i szalonym zapale był na wagę złota. Nie mógł sobie pozwolić na utratę dziewczyny, która stała teraz z bijącym w piersi sercem i przerażeniem wymalowanym na bladej twarzy, oczekując na osąd. Przemówił więc:
- Możesz być spokojna, Severus dobrze cię wychował. Odejdź.
Elin skłoniła się i natychmiast wykonała rozkaz swego pana. Wciąż była roztrzęsiona po tym, co od niego usłyszała. Długo jeszcze miała przed oczami te spokojne, szkarłatne oczy wpatrzone w nią jak w obrazek, kiedy opowiadała o swoim spotkaniu z Wybrańcem. Właśnie to milczenie zmotywowało ją do dalszego działania.

~*~


To nie koniec, moi drodzy. Następny rozdział ukaże się już w 2009 roku, niestety… Właśnie kończący się rok zmobilizował mnie do napisania tego odcinka. Życzę więc udanego Sylwestra, zabawy do białego rana i radosnego początku Nowego Roku. Zobaczymy się już niebawem. 

22 komentarze:

  1. ~Cam.
    31 grudnia 2008 o 16:30

    Niezły rozdział. Fajny związek Selena tworzy z Harry’m… I są tacy lojalni xD Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:34
      Ah, jeszcze tylko zdrady brakuje, tak to już wszystko xD

      Usuń
  2. ~K&M
    31 grudnia 2008 o 17:53

    Biedny Potter, tak okrutnie wykorzystany… xD Życzenia już pisałam, więc powiem tylko, że niecierpliwie czekam na następny odcinek. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:36
      Będzie szybciej niż myślisz xD No i będzie warto go przeczytać xD Hahaha, już mam napisany i sądzę, że akurat powstał dzięki mojemu tatusiowi, bo obudził mnie o 7:00 rano xD

      Usuń
  3. ~Clumsy
    31 grudnia 2008 o 20:04

    Ciekawy związek Seleny z Harry’m :DTaka…lojalność :DBuSsi ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Gonia
    31 grudnia 2008 o 21:01

    Ładnie, ładnie… ale rzadko tu piszesz ;) Pisz częściej :P Pozdrawiam – dramione-draco-i-hermione

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:36
      Wiem xD I będę częściej dawać xD Postaram się chociaż xD

      Usuń
  5. ~Leanne
    31 grudnia 2008 o 21:14

    Baaaajer

    OdpowiedzUsuń
  6. ~P_O_B
    31 grudnia 2008 o 22:38

    Ta-mnie też żal potter’a ;P A rozdział bardzo fajny ;) No dobra powiem Ci…ale nie teraz ;P;P Szczęśliwego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:38
      Weź, a mi go wcale nie jest żal. I chyba go zamorduję xD

      Usuń
  7. ~Claudia
    31 grudnia 2008 o 22:52

    Jaki tan chłopak jest łatwowierny… Rozkręć tu trochę akcję, bo na razie to Selene tylko informacje zbiera ( nie mówię tego złośliwie) szkoda tylko że tak rzadko, ale i tak jak na tyle blogów to się nieźle wyrabiasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:38
      Noom, będzie akcja, i to w następnym rozdziale xD

      Usuń
  8. ~Olka
    1 stycznia 2009 o 02:00

    Świetny rozdział.Jak na razie Selene zbiera informacje od Harrego i przekazuje Voldemortowi.Czekam na ciąg dalszy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:39
      Ale w końcu może Voldek będzie dla niej tak łaskawy, że może ją jakoś wynagrodzi? Wszystko jest możliwe xD

      Usuń
  9. ~Allison House
    1 stycznia 2009 o 19:10

    Fajny odcinek. Dobrze Cię Severus wychował ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:40
      Weź, powinnaś to wziąć w cudzysłów xD xD

      Usuń
  10. ~http://bezczelnosc-to-moje-drugie-imie.blog.onet.pl
    1 stycznia 2009 o 23:03

    Super.:DNowa notka na http://hogwart-za-czasow-hucwoto w.blog.onet.pl/ Proszę o opinię.:DWszystkiego najlepszego w nowym roku.:D

    OdpowiedzUsuń
  11. ~july
    6 stycznia 2009 o 15:34

    Super nocia! |Faktycznie owinęła sobie Harrego wokół polca! A co do Malfoya to może ona faktycznie się w nim buja!! Pozdro dla ciebie i czekam na kolejnom !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!nocie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 stycznia 2009 o 17:41
      Selene? W Malfoyu? Nie sądzę, bo ona wiesz… woli się poświęcić Voldkowi, itp xD Powinnam jakoś ją i Bellę skumplować xD

      Usuń