17 września 2009

24. Charity Prewett

Drzwi do pokoju otworzyły się, a do środka wszedł Severus Snape. Nie był jednak sam. Towarzyszyła mu kilka lat młodsza kobieta. Obejmowała go za szyję i nawet na chwilę nie odrywała się od jego ust. Oboje zdawali się nie pamiętać o poważnych sprawach, które ostatnio się wydarzyły. Całe przedsięwzięcie z przechwyconym listem było ostatnią rzeczą, o której chcieli myśleć. Teraz ich umysły skierowane były jedynie ku sobie nawzajem.

Dwoje kochanków runęło na łóżko. Ale nie byli sami. Kiedy tylko znaleźli się w pokoju, namalowana na płótnie Astraja uśmiechnęła się. Gdy jednak zobaczyła swojego ukochanego z inną kobietą, do jej oczu podeszły łzy, a uśmiech zniknął bez śladu. W milczeniu obserwowała Severusa, i chociaż była tylko obrazem prawdziwej, martwej już Astraji, w sercu poczuła ukłucie żalu.

Ledwo kobieta zdjęła Snape’owi czarną koszulę, ten usiadł na łóżku i zerknął na obraz.
- Nie mogę, kiedy ona tak na mnie patrzy – mruknął. Blond włosa kobieta usiadła obok Severusa i oparła policzek o jego ramię.
- Więc zasuń kotary – poleciła mu. Severus jednak nie ruszył się z miejsca. Czuł się głupio, kiedy tak odtrącał tą dziewczynę, ale obawiał się, co później powie portret Astraji, a przede wszystkim Selene, gdy się dowie. Jej reakcji obawiał się najbardziej.
- Charity Prewett – westchnął. – Znamy się już tyle czasu, ale kiedy ona tak patrzy… To głupie.
- Więc co się stało? – spytała Charity. – Robiliśmy to wiele razy.
- No właśnie. Czuję się, jakbym ją zdradzał – odparł Snape, nie odrywając wzroku od swoich stóp. Charity wstała z łóżka i ubrała buty.
- Przyniosę ci coś.
Opuściła pokój i Severus został sam na sam z portretem. Odwrócił się do niego twarzą. Astraja nie wyglądała na radosną. Smutny wzrok utkwiła w Mistrzu Eliksirów, ale nie odezwała się ani słowem.
- Przepraszam, że musiałaś na to patrzeć – przemówił Snape.
- Co obchodzą cię moje uczucia, przecież jestem tylko portretem – mruknęła Astraja. – A ona… to nie jest kobieta tylko na jedną noc, prawda? Chcesz, żeby mnie zastąpiła.
- Ale ciebie nikt nie może zastąpić – żachnął się Snape. – Gdybym jakoś mógł przywrócić ci życie…
- Ale nie możesz tego zrobić – brzmiała cicha odpowiedź. – Teraz nie tyle martwię się o ciebie, ale o Selene… Najpierw mówisz jej o mnie, a następnie przedstawisz kochankę. Boję się, jak ona zareaguje. To wrażliwa dziewczyna.
- Charity nie będzie próbować zastąpić jej matki – odpowiedział Severus. – Ale Selene potrzebuje kobiecych rad. Już za kilka tygodni stanie się dorosła. Ona nie poznała czegoś takiego, jak zakupy z matką, czy innych głupot. Nawet za tym nie tęskni. Zamknęła się tylko w świecie służby Czarnemu Panu…
- Po co ją wciągałeś między Śmierciożerców? – przerwała mu z goryczą w głosie Astraja.
- Czarny Pan… wiesz, że jemu się nie odmawia.
Astraja zakryła  uszy rękami.
- Nie chcę tego słuchać – warknęła. – Rozumiem, że chcesz po mojej śmierci znaleźć inną kobietę. Ale nie pozwolę, aby ona zastąpiła Selene matkę. To ja nią jestem, a nie ta Charity.
Severus ukrył twarz w dłoniach. W tym samym momencie kotary z hukiem zasłoniły obraz. Chwilę później wróciła Charity Prewett, niosąc na srebrnej tacy dwa kieliszki i butelkę jakiegoś alkoholu. Zadęła miejsce na łóżku, a Snape bez zaproszenia wziął z tacy szklankę i nalał im wina.

- Sądzę, że już czas, aby Selene mnie poznała – odezwała się blond włosa.
- Myślałem nad tym trochę – mruknął Snape. – Ale ona podchodzi do wszystkiego dość emocjonalnie… niestety w sensie, że agresywnie. Potrafi krzyczeć na mnie godzinami.
- Więc nie pozwalaj jej na to – odparła Charity.
- Kiedyś cię z nią poznam – powiedział po chwili namysłu Mistrz Eliksirów. – Ale pamiętaj, że to ja ją wychowuję. Nie chcę, abyś zmieniła jej dotychczasowe przyzwyczajenia.
Blondynka pokiwała głową.
- Oczywiście – zgodziła się. – Już niedługo będzie przerwa wielkanocna. Może Selene przyjechałaby tu?
- Ona ma dużo pracy w Hogwarcie – Snape skrzywił się lekko. – Nie można jej odrywać od zadania, które powierzył jej Czarny Pan. Ale jeśli się zgodzi… to Czemu nie. To jej dom.
Charity podeszła do toaletki i spojrzała w lustro. Zawsze podziwiała z zachwytem swoją urodę, ale nie popadła w próżność. Była mądrą dziewczyną.
- Mówisz o niej tak, jakby tylko ona była dla ciebie najważniejsza – mruknęła i zaczęła poprawiać włosy.
- Bo tak jest – brzmiała krótka odpowiedź. – Ty też jesteś dla mnie ważna, ale inaczej niż Selene.
Wypił do dna i odstawił szklankę. Zaczął się ubierać i Charity polecił to samo.
- Mam jeszcze dziś parę spraw do załatwienia – dodał.
- Ale zobaczymy się później? – zapytała, całując Snape’a na pożegnanie w policzek.
- Może.
Odprowadził ją do wyjścia i sam zamknął różdżką drzwi. Doszli do drogi, a Severus skręcił w boczną dróżkę i zniknął dziewczynie z oczu.

*

Szła szybkim krokiem przez lśniącą od deszczu ulicą, co jakiś czas zerkając na kartkę. Miała na niej wypisany adres Kasandry Violet – owdowiałej, wyniosłej starszej pani, którą właśnie zamierzała odwiedzić.

W końcu dotarła na miejsce. Zatrzymała się przed starym, trzypiętrowym, przygnębiającym apartamencie z nieco zapuszczonym ogrodem. Jeszcze raz sprawdziła adres, porównując z kartką napis na żelaznej tabliczce:

Barnicjusz i Kasandra Violet
Ul. Cuthbert’a 13
West Clock

Selene pchnęła skrzypiącą furtkę i weszła na teren posiadłości. W żołądku poczuła jakby wielką bryłę lodu, gdy zapukała do drzwi. Chwilę później stanęła przed nią brzydka, pomarszczona skrzatka.
- Po co tu przylazła? – zapiszczała.
Zanim Selene zdążyła odpowiedzieć, za skrzatką stanęła starsza kobieta z monoklem w oczodole. Miała żywe, szare oczy, kręcone, brązowe włosy, mocno przyprószone już siwizną, a ubrana była w starodawne, od wielu lat już niemodne szaty. Wyglądała na energiczną i surową kobietę, jak profesor McGonagall albo babcia Neville’a Longbottoma. Zmierzyła Selene ostrym, przeszywającym spojrzeniem.
Trudno było odgadnąć, czy Kasandra ucieszyła się na widok wnuczki, czy nie. Pewne było jednak, że od razu ją rozpoznała.
- Selene. W końcu raczyłaś odwiedzić swoją starą babkę – odezwała się. – Wchodź.
Kiedy tylko Selene znalazła się w salonie, od razu zauważyła, że stara Kasandra żyje w swoim świecie. W ogóle nie akceptowała nowej technologii, która nawet w świecie czarodziejów postępowała znacznie na przód.

Wskazała wnuczce kanapę, a sama wyszła z salonu. Wróciła chwilkę później i zajęła miejsce w fotelu naprzeciwko niej. Dzielił je tylko mały stolik do herbaty.
- Zgrzebka za chwilę przyniesie herbatę – oświadczyła.
Uwagę Selene przykuł duży portret dwóch identycznych dziewczyn. Selene natychmiast poznała w jednej z nich swoją matkę, mimo że ona i jej siostra były do siebie uderzająco podobne, z tą tylko małą różnicą, że Astraja miała oczy niebieskie, a bliźniaczka szare. Obie uśmiechały się w ten sam sposób.

Kasandra spostrzegła spojrzenie wnuczki, a jej usta wykrzywił ponury uśmiech.
- Bardzo ładny obraz – rzekła. Przybyła Zgrzebka, niosąc na srebrnej tacy dwie filiżanki, starodawną cukiernicę i porcelanowy czajnik. Postawiła to wszystko na stole i wycofała się.
- Niezbyt często przyjmuję tutaj gości – odezwała się ponownie Kasandra. – Wybacz mi moje chłodne obejście.
Przyjrzała się wnuczce, a jej usta rozjaśnił po raz pierwszy ciepły, babciny uśmiech.
- Co ten Severus z tobą zrobił – westchnęła, a jej wzrok padł najpierw na krótkie włosy Selene, pomalowane czarnym lakierem długie paznokcie i glany. – Jesteś śliczną dziewczyną, zupełnie jak twoja matka. Tak, Astraja była damą.
Wskazała na duży portret nad kominkiem.
- Jej siostra bliźniaczka, Amity za to była buntowniczką. Tak samo, jak ty teraz – dodała. – Wielki Boże, nie widziałam się dziesięć lat!
Choć Kasandra przeważnie nie okazywała emocji, teraz w jej oczach rozbłysły łzy.
- Ojciec nigdy nie mówił mi, że mama miała siostrę bliźniaczkę – powiedziała Selene. Kasandra westchnęła.
- Jestem pewna, że Severus nigdy nawet nie wypowiedział jej imienia po pogrzebie – mruknęła. – Wychował cię jak chłopaka, chociaż osobiście obojętne mu było, czy będzie miał syna czy córkę.
- Ostatnio właśnie mówił o mamie bardzo dużo – odrzekła Elin. – Pokazał mi wspomnienia, kilka zdjęć… dał mi nawet to.
Wyciągnęła spod czarnej bluzki medalion, zawieszony na rzemyku. Kasandra odstawiła filiżankę.
- Mogę go zobaczyć? – spytała.

Selene bez słowa zdjęła medalion i oddała go na ręce babki. Ta otworzyła go, poszperała przy zdjęciach, znajdujących się w jego wnętrzu i zwróciła wnuczce medalion. Selene zobaczyła, że Kasandra wyciągnęła rodzinne zdjęcie. Pod nim znajdowała się fotografia siedzących na schodach Hogwartu bliźniaczek. Wyglądały na przesadnie szczęśliwe.

- Gdzie ona teraz jest? – zapytała. – Amity.
- Jest teraz dobrą żoną, ma córkę… - na twarzy Kasandry pojawił się swego rodzaju gorzki uśmiech, jakby wspomnienie drugiej córki sprawiało jej przykrość. – Nie odwiedza mnie często. Zresztą… ona uciekła z domu. Nie lubiłam jej chłopaka, więc w końcu spakowała się i odeszła.
Selene już to raz słyszała. Zauważyła, że jej babka jest osobą, która lubi manipulować ludźmi i narzucać im swoje racje. Nie dziwiła się Amity, że uciekła z domu. Ona sama zrobiłaby podobnie.

- Jeśli chcesz, dam ci jej adres – dodała Kasandra. Zawołała swoją skrzatkę, aby przyniosła jej coś do pisania. Zgrzebka wróciła z kartką pergaminu i starym, pawim piórem. Kobieta nakreśliła coś na niej i podała wnuczce. Selene spojrzała na pergamin.

Amity Jackal
Ul. Sagittarius 42
Sheffield

- To dość daleko – mruknęła, patrząc na słowo Sheffield.
- Tak, ale co to dla czarownicy – zaśmiała się Kasandra.

Kiedy Selene była już przy drzwiach, ta pochwyciła ją w ramiona i przytuliła.
- Odwiedź czasem swoją babkę – poprosiła.
- Dobrze – odparła Elin, mając nadzieję, że jej babka nigdy nie będzie próbowała ją wyswatać. – I dziękuję, że mi powiedziałaś o Amity.
- Ślizgoni nigdy nie dziękują – Kasandra udała zaskoczoną, słysząc w ustach wnuczki słowo „dziękuję”, ale naprawdę widziała w niej po części Astraję i Amity. Choć kolor oczu,  włosów i inne detale odziedziczyła po ojcu, pani Violet zobaczyła w niej swoje córki.

~*~


Nad tym rozdziałem dość długo pracowałam. Pewnie dla tego, że mam co raz więcej nauki. Już jestem po trzech kartkówkach z angielskiego, a na jutro szykuje się czwarta. Więc bądźcie, proszę, wyrozumiali. Dedykacja dla carmen37 :* 

26 komentarzy:

  1. ~Kada113
    17 września 2009 o 16:47

    pierwsza??

    OdpowiedzUsuń
  2. ~W.
    17 września 2009 o 18:10

    Druga ???? Muszę przeczytać XP

    OdpowiedzUsuń
  3. ~W.
    17 września 2009 o 18:18

    LoL . Nie spodziewałam się…. hmm…. kochanki Snape. To jakoś tak… nie w jego stylu . Ale rozdział fajny xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 września 2009 o 20:28
      Głupia jestem, pisze się „oui” xD Severus to facet, skąd wiesz, czy w hp nie miał kochanki? A co Voldek mówił w 7 części? Że uświadomił sobie, że jest więcej kobiet jego wartych, niż tylko Lily Evans, czy jakoś tak xD Wątpię, żeby Sevek do końca życia został prawiczkiem xD

      Usuń
  4. ~Olka
    17 września 2009 o 18:46

    Fajny rozdział.Nie spodziewałam się że Snape ma kochankę.Czy przedstawi ją Selene? Czekam na nową notkę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 września 2009 o 20:29
      Taak, przedstawi xD To będzie jazda… a s.ram, nie kończę tak szybko SS. Rozwinę znajomość między Charity i Selene… będzie się działo xD

      Usuń
  5. ~kicysława
    17 września 2009 o 23:16

    Wow, jakoś nigdy nie umiałam sobie wyobrazić Snapa całującegi się z kobietą… tym razem też mi się nie udało, chyba mam jakąś blokadę mormalnie xD kocówka najlepsza ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 września 2009 o 20:30
      Taa… trudne do wyobrażenia. A wyobrazisz sobie, jak on uprawia seks? Brrr…. *wzdryga się z niesmakiem* xD

      Usuń
  6. ~Lottie
    18 września 2009 o 13:50

    Sev i kochanka? O-o. Całe szczęście, że umiem sobie wyobrazić dosłownie wszystko. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 18 września 2009 o 20:26
      No, to tak jak ja. No dobra, nie umiem wyobrazić sobie mojej babci, nie oglądającej Mody na sukces xD

      Usuń
  7. ~Lan I.
    19 września 2009 o 11:09

    Siemanko;)A więc Selene odwiedziła wreszcie starą babkę;P Dowiedziała się, że jej matka Aastraja miała siostrę bliźniaczkę.Cała ta „wędrówka w przeszłość” jest coraz bardziej fascynująca, jakby Selene odkrywała po części siebie, szukając matki.A teraz pójdzie odwiedzić ciotkę.Ciekawe, czy ta będzie podobna do jej matki^^Aha zgadzam się babka wygląda na taką, co lubi dominować.Snape nie może się otrząsnąć wciąż po śmierci Astraji ale mimo to chce przeżyć z Charity resztę życia. Jak Selene na to zareaguje?Ciekawa też jestem, czy ta misja, która dostała od Lorda Voldemorta, powiedzie się czy nie?Pozdrawiam!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 19 września 2009 o 11:24
      Tak, babka Selene jest trochę jak moja, tylko nie jest uzależniona od Mody na sukces i wciąż nie nażeka na to, że jest „chora”. xD

      Usuń
  8. ~Lan I.
    19 września 2009 o 11:11

    Zapraszam też na nową notkę u mnie:)www.krzyk-jednorozca.blog.onet.plChciałabym poznać Twoją opinię.I, oczywiście, proszę o dalsze powiadamianie na moim blogu, jeśli łaskaxD

    OdpowiedzUsuń
  9. ~carmen37
    20 września 2009 o 15:51

    Na początek chcę baaaardzo podziekować za dedyk xD Nie sądziłam, ze Snape ma kochankę. A babka Selene mnie powaliła – jakbym słyszała o swojej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 września 2009 o 15:54
      Dokładnie, Kasandra też taka jak moja. Ale moja trochę bardziej narzeka xD

      Usuń
  10. ~Eles.
    24 września 2009 o 12:29

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział { http://corka-ciemnego-zla.blog.onet.pl/} Pt.: ‘’Potomek’’.

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Eles.
    24 września 2009 o 18:28

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {http://dark-lady-s.blog.onet.pl/} Pt.: „Wężousta”

    OdpowiedzUsuń
  12. ~mardy bum
    24 września 2009 o 19:13

    Zapraszam do nowopowstałej ocenialni! http://i-bet.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Eles.
    29 września 2009 o 14:11

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {http://corka-ciemnego-zla.blog.onet.pl} Pt. „Niebezpieczeństwo”.

    OdpowiedzUsuń
  14. oliwku@amorki.pl
    3 października 2009 o 20:45

    jeej. Nie no przepraszam Cię…naprawdę…Głupio to wyszło. Wogule to ja jestem…jakaś nie.teges. (selena snape…)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 października 2009 o 22:33
      Ale to było dość obraźliwe, kiedy nazywa się mnie k***ą,s**ą, itp. Gdybym chciała coś skopiować, to zrobiłabym to w subtelniejszy sposób. A tak, jak już mówiłam, szkoda by było i mojego i Twojego czasu na pisanie. Ja mam cztery blogi do prowadzenia, nie mam czasu na plagiat xD

      Usuń
  15. oliwku@amorki.pl
    3 października 2009 o 20:48

    i nie bierz tego do siebie co wtedy pisałam. Poprostu byłam pod presją. Wogule tamta pierwsza notka była ogulnie ,a Ty odrazu,że to wszystko było o Tobie. xd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 października 2009 o 22:34
      Nie tylko o mnie, ale głównie. Ja widziałam bloga o adresie selene-snape, więc też mogłam się poczuć urażona, ale jakoś temu autorowi nic nie powiedziałam, ani się słowem nie odezwałam xD

      Usuń
  16. andziaa131@buziaczek.pl
    4 października 2009 o 12:30

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {http://corka-ciemnego-zla.blog.onet.pl/ } Pt. „Ważna rozmowa”~Eles.

    OdpowiedzUsuń