7 października 2009

25. Siostra bliźniaczka

Ze względu na poszukiwania informacji dotyczących matki, ci stało się już jej obsesją, Selene jeszcze bardziej opuściła się w nauce. Test z eliksirów? Po co tracić czas na naukę, skoro można poszperać w starych aktach. Dzięki takim poszukiwaniom dowiedziała się, że rzeczywiście Astraja miała siostrę bliźniaczkę o imieniu Astraja Colin Violet, obie dziewczyny należały do Ravenclawu i były ze sobą bardzo związane, sądząc po dokumentach, w których wypisane były szlabany. Dziewczyny zawsze występowały razem, choć nie były takimi wybitnymi żartownisiami, jakimi byli sławni Huncwoci.
Astraja była bardzo mądra i uczyła się nie gorzej od Hermiony Granger, za to Amity była błyskotliwą, choć bardzo leniwą Krukonką. Selene stwierdziła, że musi ją odwiedzić.

- Naprawdę nie możemy się jutro spotkać – powiedziała Harry’emu, gdy ten zaproponował jej randkę w sobotę.
- Co więc takiego robisz, że nie możesz? – spytał.
- Odnalazłam siostrę mojej matki – odpowiedziała bez chwili wahania. – Muszę ją odwiedzić i wypytać o moją rodzinę Wiesz, jak to jest nie znać nawet swoich rodziców.
Zrobiła smutną minę.
- Dobrze, więc nie będę się narzucał – odparł Hary, trochę zawiedziony.

*

Następnego ranka, Selene nawet nie poszła na śniadanie, tylko od razu pobiegła do Zakazanego Lasu i teleportowała się.
Pojawiła się na jakimś osiedlu. Deszcz zacinał w szyby identycznych domów. Selene przygryzła wargi. Utkwiła wzrok w nowoczesnej tabliczce na jednym z budynków. A więc trafnie się deportowała. Kilka domów dalej stało mieszkanie Amity. Na skrzynce widniał pogrubiony napis: Radford i Amity Jackal. Selene weszła przez bramkę na teren posesji i zapukała do drzwi. Otworzyło jej mniej więcej dziesięcioletnie dziecko.

- Kim jesteś? – zapytała dziewczynka. Zanim Selene zdążyła odpowiedzieć, w holu rozległy się szybkie kroki i zniecierpliwiony, kobiecy głos:
- Babette, mówiłam ci, żebyś nie otwierała sama drzwi!
Za córką pojawiła się Amity. Była tak uderzająco podobna do siostry, że Selene przeżyła swego rodzaju szok. Stała i gapiła się na ciotkę z rozchylonymi ustami.
Amity uniosła wąską brew.
- A ty do kogo? – zapytała wyniosłym tonem.
- Jestem Selene Snape – powiedziała. – Astraja to moja matka.
Twarz Amity była przez moment całkiem bez wyrazu. Jej oczy utkwione były w oczach Selene.
- Babette – zwróciła się do córki. – Do swojego pokoju.
Dziewczynka niechętnie odeszła w stronę schodów, prowadzących na pierwsze piętro. Amity odsunęła się, aby zrobić miejsce Selenie.
- Wejdź – dodała chłodno.
Elin weszła do środka. Kobieta poprowadziła ją do salonu.
- Usiądź.
Selene zajęła miejsce na kanapie. Amity, jak poprzednio Kasandra, usiadła naprzeciwko niej, złożyła dłonie, obwieszone pierścionkami na podołku i spuściła wzrok.
- Severus Snape zabrał cię zaraz po pogrzebie Astraji – powiedziała cicho. – Potem dowiedziałam się, że pracuje w Hogwarcie… Pomyślałam, że oddał cię do sierocińca, czy coś.
Spojrzała jej w oczy.
- Jesteście bardzo podobne – odezwała się Selene, chcąc zmienić temat. – Aż sama się sobie dziwię… To się wszystko dzieje tak szybko… Jeszcze miesiąc temu nie wiedziałam nawet, jak wygląda moja matka, a teraz spotykam swoją babkę, jej siostrę. Dowiaduję się, że mam rodzinę.
Westchnęła ciężko. Teraz sobie uświadomiła, jak ją bardzo to przytłoczyło, lecz zarazem było najcudowniejszą rzeczą, jaka ją kiedykolwiek spotkała. No, oczywiście zaraz po dołączeniu do grona Śmierciożerców.

- Masz śliczną córkę – odezwała się znów Selene. – Szkoda, że nie będzie mnie już w Hogwarcie, kiedy ona tam przyjdzie.
Amity pokiwała głową.
- Przepraszam za moją matkę, jeśli ględziła – mruknęła. – Ona żyje w swoim świecie, nie chce otworzyć się na nowe… Myśli chyba, że świat pozostał taki sam, jak za jej młodości.
- Ona jest bardzo interesująca – stwierdziła Elin.
Oczy Amity nagle się rozszerzyły.
- Wybacz, Selene, nie zaproponowałam nic do picia… - zaczęła.
- Ale nie trzeba, i tak już się będę zbierać – odpowiedziała, wstając z kanapy. Amity zrobiła to samo.
- Wpadnij jeszcze kiedyś – zaproponowała, kiedy Elin była już przy drzwiach.
- Postaram się.
Ta uprzejmość trochę przerosła Selene. Uważała, że nikt nie może zachowywać się za grzecznie, jeśli nie chce być traktowany jak dziecko. Zatrzasnęła za sobą bramkę i teleportowała się.

*

Szedł szybkim krokiem. Cały drżał, w butach miał pełno wody. Pot mieszał się z krwią i wodą, w której mieszaninie był cały uwalany. Dotarł jakoś do dormitorium Gryfonów i drżącymi rękami otworzył drzwi do sypialni chłopców.

- Harry! – Ron aż poderwał się z podłogi, gdy go zobaczył. Dookoła niego walały się książki i papierki z cukierków. – Czy to krew?
- Później – rzucił krótko Potter. – Pożycz mi twoją książkę do eliksirów.
- A co z tą od księcia? – spytał jego kumpel.
- Później ci wyjaśnię – brzmiała stanowcza odpowiedź. Wybraniec chwycił książkę, podsuniętą przez Rona i opuścił dormitorium, ignorując wytrzeszczone nań oczy Gryfonów.
Po drodze do łazienki zatrzymał się gwałtownie przed gobelinem z tańczącymi balet trollami. Zacisnął mocno powieki.

Potrzebuję miejsca do ukrycia mojej książki…
Potrzebuję miejsca do ukrycia mojej książki…
Potrzebuję miejsca do ukrycia mojej książki…

Gdy otworzył oczy, ujrzał drzwi do Pokoju Życzeń. Bez zastanowienia pchnął je i wskoczył do środka. Wrzucił książkę Księcia Półkrwi do szafy. Na jej szczyt położył popiersie jakiegoś posągu, starą perukę i dziwną tiarę, aby zaznaczyć owe miejsce.

Gdy dotarł do łazienki, Snape czekał tam na niego. Bez słowa wziął od Harry’ego torbę i zaczął przeglądać jego podręczniki. Książkę do eliksirów zostawił sobie na koniec, niczym wielki kawał mięsa. Przejżał go bardzo dokładnie, strona po stronie.
- Jesteś pewny, Potter, że to jest twój egzemplarz Eliksirów dla zaawansowanych? – zapytał w końcu.
- Tak – brzmiała odpowiedź.
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki napisane jest „Roonil Wazlib”?
Serce Harry’ego zamarło.
- To jest moja ksywa – odparł w końcu.
- Twoja ksywa, tak? – powtórzył Mistrz Eliksirów. Nie dał się nabrać na głupie wykręty swojego znienawidzonego ucznia. – Wiesz, co ja sądzę? Że jesteś oszustem i zasługujesz na szlaban – uśmiechnął się radośnie, zaciskając długie pazury na grzbiecie książki. – W każdą sobotę, aż do końca semestru. Co ty na to, Potter?
- Ja się nie zgadzam, panie profesorze – odrzekł stanowczo Harry, starając się nie patrzeć mu w oczy.
- Niestety, będziesz musiał się zgodzić – Snape czuł taką radość, że gdyby był osobą pokroju Gilderoya Lockhart’a, to zacząłby tańczyć hip-hop po środku tej łazienki. – Taka rozrywka z pewnością ci się przyda. Będziesz czuł się wypoczęty, a jaki szczęśliwy… W tą sobotę o dziesiątej w moim gabinecie.
- Ale… profesorze… - quidditch… to ostatni mecz… - wyjąkał Potter, gubiąc słowa.
- Cóż, wychodzi na to, że nie zgrasz – Snape udał bardzo zmartwionego. – Jeszcze jeden plus, nieprawdaż?
Oddał mu książkę, odwrócił się na pięcie i zostawił wybrańca samego w łazience.

Udał się szybko do gabinetu Dumbledore’a, a czarna szata  tak się za nim wzdymała, że mogłaby posłużyć za hamulec.
Wypowiedział hasło, wbiegł po krętych schodach i załomotał w drzwi. Gdy usłyszał zaproszenie, wszedł do środka. Albus Dumbledore ze zmartwioną miną rozmawiał właśnie z profesor McGonagall.
- Pan Malfoy czuje się już lepiej, dobrze, że ta szybko zainterweniowałeś – rzekł do Severusa dyrektor, wskazując mu krzesło.
- Zająłem się już Potterem – wycedził Snape, siadając obok McGonagall. – To interesujące, skąd on zna to czarno magiczne zaklęcie.
McGonagall westchnęła.
- Pewnie je gdzieś przeczytał – stwierdza. – Ale nadal nie mogę uwierzyć, że wykazał się taką lekkomyślnością.
- On zawsze był nieodpowiedzialny – skomentował Snape. – Niemniej jednak, już go obdarowałem szlabanem do końca semestru.
McGonagall wyglądała tak, jakby zamierzała zacząć się kłócić z nauczycielem obrony przed czarną magią, ale zacisnęła tylko mocno wargi i zapytała dyrektora:
- Ale chyba nie wyleci ze szkoły, co?
- Nie dzisiaj, te szlabany od Severusa wystarczą – odrzekł Dumbledore. – Jeszcze nawet nie zaczęły się ferie wielkanocne… A, właśnie, wybieracie się gdzieś?
Uśmiechnął się szeroko, natomiast Snape i McGonagall wymienili oburzone spojrzenia.
- Albusie, to nie czas na to – skarciła go Minerwa.
- Jeśli już o tym mowa, to ja chciałbym na ten czas wziąć kilka dni wolnych – podjął temat Severus. Dumbledore uniósł brwi ze zdziwienia i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Nigdy nie prosiłeś tak otwarcie, po prostu nagle znikałeś – zauważył dyrektor. – Coś ze zdrowiem?
- Nie – odrzekł Snape i uśmiechnął się złośliwie. – Sprawy osobiste.
McGonagall wyglądała na bardzo zaskoczoną, ale nie odezwała się słówkiem. Za to Dumbledore dodał z jeszcze szerszym uśmiechem:
- Więc skoro ciebie nie będzie, to wygląda na to, że przepadnie Harry’emu szlaban, jak dobrze liczę, za tydzień.
Wargi Mistrza Eliksirów rozciągnęły się w mściwym uśmiechu.
- Bądź o to spokojny, dyrektorze, już się o to postarałem – powiedział cicho. – Potter pójdzie wtedy do pana Filcha. On mu znajdzie jakieś zajęcie, jak na przykład wycieranie szlamu z podłogi w klasie do eliksirów numer trzy albo szorowanie toalety Jęczącej Marty. Ostatnio bardzo lubił w niej przebywać.
Sama wizja Pottera, zmagającego się z mopem, wypełniła jego wnętrzności ciepłem i niebiańską pieśnią.
- W ostateczności może posprzątać też sowiarnię – doda, wyobrażając sobie samego Wybrańca, odłupującego od podłogi zaschnięte ptasie kupy. – To bardzo ekstremalne zajęcie, a wiadomo nam, że Potter w takich właśnie gustuje.
Wstał, pożegnał się i wyszedł. Chciał jeszcze odwiedzić Dracona Malfoya, ale nie w trosce o jego zdrowie. Miał nadzieję, że spotka w skrzydle szpitalnym córkę.

~*~


Wybaczcie mi to trochę komiczne zachowanie Snape’a, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać xD Dedykacja dla W. :* 

23 komentarze:

  1. ~Eles.
    7 października 2009 o 21:12

    Pierwsza xD. Nie no, wyobrażenie Snape’a tańczącego Hip Hop mnie rozjechało xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 października 2009 o 19:11
      Zapomniałaś dodać, że do muzyki disco polo xD

      Usuń
  2. ~Kada113
    7 października 2009 o 21:15

    Hip Hop w toalecie… jeszcze lepiej na klozecie… ale to tylko jęczącej najlepiej wyjdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 października 2009 o 19:12
      Troszku Ci się zrymowało xDD W toalecie na klozecie xD Można by do tego muzykę zrobić i piosenka byłaby hitem, zupełnie jak nowy utwór Hilińskiej xD

      Usuń
  3. ~carmen37
    7 października 2009 o 21:32

    zarombisty rozdział :D najlepszy był Snape, troszkę przynajmniej sie posmialam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 października 2009 o 19:14
      Mnie się zdał trochę zbyt sparodiowany xD

      Usuń
  4. ~Olka
    7 października 2009 o 23:21

    Świetny rozdział….Ale to by było widowisko jakby Snape miał tańczyć hip-hopa.Czekam na nową notkę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 października 2009 o 19:15
      I to na oczach Pottera. Harry by się chyba posrał ze śmiechu xD

      Usuń
  5. kroliki505@vp.pl
    8 października 2009 o 16:47

    No genialne! Czekam na next. Snape był szczery… i ciekawe, dlaczego Amity była taka uprzejma… Elizabeth Schmitt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 października 2009 o 19:15
      Chciała jej to wynagrodzić po prostu xD

      Usuń
  6. ~wiki-pedia
    8 października 2009 o 16:59

    Och, ach i ech !!!!Rozdział świetny i jeszcze z dedykiem….. xD A te wizje Snape mnie powaliły…… no i chętnie zobaczyłabym hip-hop w wykonaniu Smarka….. xD ( a tak na marginesie W. i wiki-pedia to ta sama osoba, mówię to bo ciągle ktoś się mnie pyta czy to jestem ja…… normalnie przerąbane xDDD )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 października 2009 o 19:23
      Dobrze, to zmienię dedyka na wikipedię xD

      Usuń
    2. ~wiki-pedia
      14 października 2009 o 10:31

      Nie musisz xDDDD Po prostu w szkole koleżanki się mnie ciągle pytają czy to ja skomentowałam itd. xDD Muszę zabierać się za nadrabianie zaległości po przez cały (!) tydzień nie miałam nateu +)

      Usuń
    3. 23 października 2009 o 19:51
      Ja jak nie mam przez kilka minut, to mnie trafia xD

      Usuń
  7. ~Lan I.
    10 października 2009 o 10:16

    Snape ty sadysto!xDDJaką radochę ma, normalnie!:DDTaa, koncert hip-hopowy w Hogawrcie – wiek XXI wieeek!:DWięc Selene odkryła miejsce pobytu bliźniaczki. Chyba nie spodziewała się, że bliźniaczki NIE BĘDĄ podobne??xDDNo cóż, Potter dostał kosza, Potter dostał kosza!! Jupii!Nie no dobra, odcinek faajny!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 października 2009 o 16:05
      A zobaczysz, jakiego kosza dostanie w następnym odcinku xD

      Usuń
  8. ~Lan I.
    10 października 2009 o 12:35

    Zapraszam bardzo na nową notkę u mnie wpadnij!^^www.krzyk-jedorozca.blog.onet.plxD

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Jeanne & Savnay
    10 października 2009 o 22:14

    Ekstra! Bardzo mi się podoba ten rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. andziaa131@buziaczek.pl
    14 października 2009 o 12:59

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {www.corka-ciemnego-zla.blog.onet.pl} Pt.: „Zakazany Las”~ Eles.

    OdpowiedzUsuń
  11. andziaa131@buziaczek.pl
    23 października 2009 o 17:43

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt. ‚Złote Jajo’ ~Eles.

    OdpowiedzUsuń
  12. ~alice
    23 października 2009 o 18:23

    świetna notka! aż zabraklo mi tchu w piersiach. ;PP dodaj nową! błagam! :PP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 23 października 2009 o 19:42
      Dziś się coś postaram napisać, chociaż chcę też nowy szablon zrobić xD

      Usuń
  13. ~ola.
    24 października 2009 o 20:41

    zgadzam się z koleżanką z góry! ;-** bardzo ciekawe. ;) czekamy na new. ;pp

    OdpowiedzUsuń