Teleportowała się przed dwór Malfoyów. Było jeszcze na
tyle zimno, że ogród nie wyglądał tak wspaniale jak zwykle. Selene jednak miała
gdzieś jakieś głupie kwiatki. Weszła do środka bez pukania. O ile wiedziała,
teraz żaden Śmierciożerca nie pukał. Nie musiał.
Natknęła się w holu na Narcyzę Malfoy. Wyglądała na
zaniepokojoną.
- Nie wiesz może, gdzie jest Draco? – zapytała.
- Nie wariuj, jest u mnie – odpowiedziała spokojnie
Selene. – Czarny Pan u siebie?
Narcyza sztywno skinęła głową. Elin skierowała się tam
i zapukała do drzwi. Usłyszała jakieś w gniewie wypowiedziane słowa. Weszła do
środka, wcale nie czując strachu.
Voldemort stał twarzą do kominka. Dookoła jego ramion
wiła się Nagini. Już wiedział, kto go odwiedził.
- Siadaj, jeśli chcesz – odezwał się.
Selene nie zrobiła tego. Chciała najpierw zobaczyć
wyraz twarzy swojego pana. Podeszła do niego kilka kroków.
- I co, powiedziałaś Potterowi to, co ci kazałem? –
zapytał.
- Wszystko, panie – odpowiedziała Elin. – Tylko jest
jeden problem. Chyba już wiesz, że Potter… ranił Dracona Malfoya. To było
zaklęcie z dziedziny czarnej magii.
Urwała. Voldemort zerknął na nią z góry.
- Mów dalej – zachęcił ją.
- Tak więc się zastanawiam… - zawahała się. – Tej nocy,
której chciałeś zabić Pottera, może on przejął jakieś twoje moce, panie. Nie
chciałam cię urazić, ale tak właśnie myślę, bo Potter sam od siebie takiej siły
nie ma. Znam go trochę.
Czarny Pan pokiwał głową i spojrzał swojej słudze
prosto w oczy.
- I trafnie to ujęłaś. Znów – odparł. – Bella jest
bardzo o ciebie zazdrosna, i prawidłowo, bo ona nie potrafi tak działać pod
fałszywym nazwiskiem i fałszywą tożsamością. Byłabyś doskonałą Śmierciożercą,
ale brak ci doświadczenia i niektórych umiejętności. Dlatego kiedy następnym
razem cię wezwę, bądź gotowa, po będziemy kontynuować nasze lekcje.
Odwrócił się z powrotem w stronę kominka. Selene stała
w tym samym miejscu, niepewna, czy ma zostać, czy też już sobie iść.
- Możesz odejść – rzekł po minucie Voldemort.
Elin zrobiła krok w stronę drzwi, kiedy nagle się
zatrzymała.
- Obiecałeś mi, panie, że… - zaczęła, kiedy przerwał
jej śmiech Riddle’a.
- Pragnienie zemsty pali cię od środka jak słońce
wampira – powiedział. Chodź więc.
Wyszedł z salonu, a Selene jak wierny pies, poszła za
nim. Zszedł do lochów i zapalił pochodnię różdżką.
Eryk Selwyn, jak na więźnia, miał się całkiem dobrze.
Przy mdłym świetle świecy czytał sobie stary numer „Proroka Codziennego”. Gdy
Voldemort wszedł do środka, skulił się jednak jak przerażony królik.
- Pamiętasz ją jeszcze? – zapytał Selwyna. – To przez
nią tutaj się znalazłeś.
Przesunął się, aby Selene stanęła w zasięgu światła
świecy i wzroku więzionego Ślizgona.
- Działaj, Elin – zwrócił się do niej Riddle. – Jest
twój.
Dziewczyna podniosła różdżkę, zamyśliła się, po czym
powiedziała stanowczym tonem:
- Crucio!
Zaklęcie ugodziło w Selwyna. Ten zaczął się wić i
krzyczeć, jakby go ze skóry obdzierali.
Tortury trwały długo. Selene rozkoszowała się tymi
chwilami. Wrzaski Eryka, odbijające się od ścian lochu brzmiały dla niej niczym
najsłodsza muzyka. W końcu opuściła różdżkę, a chłopak padł na plecy, dysząc
ciężko, wcześniej poderwany zaklęciem w powietrze.
- Nie odbierzesz mu życia? – zapytał Voldemort.
- Mam więcej godności, niż on – odpowiedziała, patrząc
bezwzględnym wzrokiem na swoją niedoszłą ofiarę.
Wycofała się z lochu, czekała, aż Czarny Pan zamknie
drzwi różdżką.
Gdy weszli już do holu, Selene zatrzymała się.
- Dziękuję, że pozwoliłeś mi go ukarać, mój panie –
powiedziała.
Voldemort tylko skinął głową. Elin skłoniła się i
opuściła dom Malfoyów. Przez chwilę rozkoszowała się słońcem, świecącym mocno w
jej twarz. W końcu teleportowała się.
W domu ojca jeszcze nie zastała. Była ciekawa, co robi
tyle czasu na mieście. Albo handluje na giełdzie, albo gra w pokera, albo robi
coś równie głupiego, z równie fatalnym skutkiem.
Draco siedział przy jej biurku i przeglądał jakąś
książkę.
- Od kiedy to książki lepią ci się do rąk? – zapytała.
- No, no, no, nie było cię długo – odparł, wskazując na
budzik. Było około wpół do piątej.
- Czarny Pan pozwolił mi potorturować Selwyna –
powiedziała, siadając po turecku na podłodze pod drzwiami.
- To miałaś niezłą zabawę – mruknął. – Gdzie go
pochowają?
- Nie zabiłam go – odpowiedziała. – Nie wyrządzę mu
takie krzywdy, jaką on mnie.
Malfoy zaśmiał się.
- Ruszyło cię sumienie, co? – zadrwił. – Ja bym urwał
my jajca gołymi rękami.
Selene wzruszyła tylko ramionami. Nie imponowało jej w
Draconie jego niewybredne zachowanie, które często doprowadzało ludzi do furii.
Sama nie wiedziała nawet, co w nim widzi. Może po prostu… kręcił ją?
Ktoś zapukał do drwi i otworzył je.
- Za niedługo będzie się robić ciemno, może idź już
lepiej – zwróciła się do Malfoya Charity.
- Sama zdecyduję, kiedy Draco pójdzie – warknęła Selene,
masując obolałe miejsce na plecach, w które dostała drzwiami. – Przyszedł do
mnie, więc się już tak nie rządź.
- Jeśli twój ojciec go tu zastanie, nie będzie
zadowolony…
- Tak, bo ty mu wspaniałomyślnie o wszystkim doniesiesz
– Elin straciła już cierpliwość do niej, więc wstała. – Wynocha stąd.
Wypchnęła dziewczynę ojca z pokoju i zatrzasnęła drzwi
tak, że te prawie wyleciały z zawiasów.
- I widzisz jaka ona jest? – dodała. – Nie daje mi
wolnej ręki, nie tak, jak tata. Jest gorsza od McGonagall.
*
Severus wrócił po dwudziestej drugiej. Mimo że było już
ciemno, a psy w ogródku sąsiada strasznie hałasowały, Selene usłyszała go, gdy
był dopiero na podwórku. Kazała zamknąć się Malfoyowi, który od trzydziestu
pięciu minut nawijał o korupcji w Departamencie Kontroli nad Magicznymi
Stworzeniami.
Przyłożyła ucho do dziurki. Po minucie nic się jednak
nie wydarzyło. Snape zamienił kilka słów z Charity i tyle.
Usiadła z powrotem na łóżku.
- Póki co, nie słychać jego krzyków – odezwała się.
- Dobrze mi się z tobą rozmawia – powiedział Draco,
gasząc światło.
Selene zapaliła lampkę, stojącą niedaleko łóżka. Nie
lubiła siedzieć po ciemku w zamkniętym pomieszczeniu. Odsunęła się trochę, żeby
Malfoy mógł usiąść obok niej.
- A ja dowiedziałam się o tobie dużo więcej, niż
powiedziałeś mi przez całe sześć lat – odparła Selene.
- Jak na gruboskórną ponuraczkę, to jesteś fajna –
zadrwił Malfoy.
- A jak na wrzód na zadzie, to ty też.
Draco położył ją na wznak i zaczął całować jej szyję.
Ledwo oboje pozbyli się górnej części garderoby, do drzwi ktoś zaczął się
dobijać. Malfoy zareagował najszybciej, jak zdołał. Wskoczył pod łóżko,
zagarnął za sobą dwie koszule, leżące splątane w nieładzie na podłodze i na
wszelki wypadek wstrzymał oddech.
Elin nakryła się kołdrą prawie razem z głową i
zacisnęła powieki.
Do pokoju wszedł Snape, otworzywszy sobie wcześniej
drzwi różdżką.
- Śpisz? – zapytał.
- Już nie.
Selene udała wyrwaną ze snu. Mistrz Eliksirów podszedł
do niej i pochylił się.
- Chciałem tylko powiedzieć „dobranoc” mojej kochanej
córeczce – rzekł i pocałował ją w czoło.
Selene zniosła mężnie nawet tą „kochaną córeczkę”, nie
mówiąc już o buziaku.
- Gdzie byłeś? – zapytała.
- Musiałem załatwić kilka spraw – odpowiedział. – Nic
ważnego, jutro już będę w domu.
Też mi powód do radości, pomyślała Selene, udała jednak
ucieszoną.
- Idę już spać, jestem zmęczony – dodał i wyszedł z
pokoju, zamykając cicho drzwi.
Selene wymknęła się z łóżka, żeby je zaryglować i
zabezpieczyć zaklęciem. Malfoy wygrzebał się spod łóżka.
- Co to? – spytał szeptem, pokazując kochance jakąś
szmacianą, zakurzoną lalkę, którą wyciągnął spod łóżka. Przypominała osobę
Harry’ego Pottera, tyle że w szmaciane nogi, ręce, tors i twarz jak diamenciki,
lśniły gęsto powbijane szpileczki.
- Ciekawe hobby – dodał.
- Cóż, to uprzyjemniało mi długie, lenie wieczory,
kiedy siedziałam sama w tym ponurym domu – odpowiedziała Elin. Mam gdzieś
jeszcze Granger, Weasleya i starego Dumbledore’a… Nie ciesz się tak, gdyby
dobrze poszukał, znalazłby też lalkę, przypominającą przylizanego, tlenionego
pajaca o tępym wyrazie twarzy.
Oburzenie Malfoya było wielkie.
- No wiesz! – wyszeptał. – Ja dla ciebie pod łóżkiem
się kryję, żeby Snape nie kazał ci spać za karę w jednym pokoju z Charity
Prewett, a ty tak mi się odpłacasz? W ogóle nie śmiałem oddychać!
- Jesteś hardcorem – pochwaliła go Selene.
Opadła z powrotem na łóżko. Draco położył się na niej,
nadal sobie w najlepsze drwiąc.
- A więc, surowy i przerażający profesor Snape
przyszedł powiedzieć swojej kochanej córeczce „dobranoc”.
- Zamknij się już – warknęła i pocałowała go w usta, by
zapobiec dalszej rozmowy na ten temat.
Było już późno w nocy, kiedy Malfoy położył się obok
córki Snape’a, nie mogąc złapać tchu. Ich zlane potem, unoszące się w
niespokojnym rytmie oddechu ciała powoli się uspokajały. Kiedy ręka chłopaka
odnalazła dziewczynę, leżącą spokojnie na wznak z zamkniętymi oczami i
rozchylonymi ustami, ogarnęła go już senność.
- Jutro będzie mi trudno się stąd wymknąć – mruknął.
- Nie myśl teraz o tym – odpowiedziała sennym głosem
Selene i przytuliła się do niego. – Ojciec wyjdzie gdzieś, jak zwykle, mimo że
obiecał co innego. W ostateczności masz jeszcze okno.
Zamknęła mętne oczy. Chwilę później jej oddech stał się
równomierny. Zapadła w głęboki sen, jakiego nie miała od bardzo dawna.
Niedługo potem zasnął Malfoy, jednak z pewnym poczuciem
niepewności, jakby Snape tylko czekał, żeby wejść do środka, mimo że sam już
dawno poszedł spać.
*
Draco obudził się pierwszy. Nie był pewien, co go
wyrwało ze snu ; kiedy spojrzał na budzik, stwierdził, że tak wcześnie chyba
jeszcze w życiu nie wstał.
Z ciężkim westchnieniem zamknął oczy, czekając, aż
nadejdzie sen. Nagle usłyszał tak przeraźliwy hałas, że aż się wzdrygnął.
Odgłos przypominał blaszane garczki, spadające na podłogę.
Selene otworzyła oczy jak robot wyrwany ze swojego
mechanicznego snu. Na jej twarzy malował się gniew. Usiadła na łóżku, patrząc
uparcie w drzwi, jakby chciała spalić go samym wzorkiem.
- Pozbawię ją życia, przyrzekam – wycedziła przez
zaciśnięte zęby.
Chciała wyskoczyć z łóżka, ale Draco przytrzymał ją za
ramię.
- Daj jej spokój, chcesz, żeby zaczęła węszyć? –
wysyczał. – Nie uśmiecha mi się zostać tutaj przyłapanym w samych gaciach.
Elin z niechęcią przystała na jego słowa. Opadła z
powrotem na łóżko z ciężkim westchnieniem.
- Wkurza mnie to, że we własnym domu czuję się jak
niewolnik – powiedziała. – Muszę ze wszystkim się kryć, wszystko nadzorować. Tu
jest gorzej, niż w wojsku.
- Wytrzymasz, może oni niedługo zerwą? W końcu nikt
normalny by się nie związał ze Snape’em na stałe.
- No właśnie – odparła Selene. – A Charity nie jest normalna.
Draco objął ją ramieniem.
Do drzwi ktoś zapukał, rozległ się mechaniczny szczęk
otwieranego za pomocą czarów zamka i przez szparę między framugą a drzwiami
wychyliła się Charity.
- Co zjesz na śniada… ?
Urwała, wytrzeszczając z niedowierzaniem oczy.
Elin oparła się na łokciu, dla pewności okrywając się
szczelniej kołdrą.
- Nie gap się tak, bo wytrzeszczu dostaniesz –
warknęła.
Blondynka mamrotała coś niezrozumiałego pod nosem, więc
Selene odezwała się ponownie:
- Zamilcz. I wyjdź.
Podniosła z podłogi różdżkę Dracona, machnęła nią, a
drzwi zamknęły się automatycznie, o mało nie przycinając Charity palców.
Selene opadła z powrotem na poduszki.
- Ubierz się i idź już – westchnęła. – Coś mi się
zdaje, że w tajemnicy tego nie będzie trzymała.
Malfoy bez słowa spełnił jej prośbę. Nie chciał narobić
Elin więcej kłopotów.
- Słuchaj, nie chcę, żebyś znów przeze mnie wpakowała
się w kolejną kłótnię – powiedział jeszcze, zanim wyszedł.
Selene wzruszyła ramionami.
- I tak jest już kiepsko – mruknęła i pocałowała go w
policzek. – Zobaczymy się później.
Draco przytaknął i teleportował się.
~*~
Znów trochę długo wyszło. Szablon zmieniłam na trochę
świąteczny, bo to już przecież niedługo. Aha, chciałam jeszcze odwołać to
zakończenie bloga, bo mam jeszcze kilka pomysłów, zanim dodam epilog. Dedykacja
dla Nadine :*
PS: Chciałam jeszcze powiedzieć, że miałam ten rozdział
publikować wczoraj, ale leciał w TV Harry Potter i Komnata Tajemnic, więc
musiałam obejrzeć xD
kroliki505@vp.pl
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 12:03
Pierwsza? Lecę czytać! Liz Schmitt
19 grudnia 2009 o 12:15
UsuńTak, brawo xD
kroliki505@vp.pl
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 12:10
Szkoda, że Charity palców nie straciła, nie lubię jej, z tego co wiem to Gryfonka, a ja nie znoszę Gryfonów. Szczerze się ukrył Draco i niezły pomysł z tą laleczką xD. Liz Schmitt
19 grudnia 2009 o 12:16
UsuńTeż nie lubię Gryfonów, chociaż ostatnio moje uczucia do nich się ociepliły, nei wiem , dlaczego xD Może dla tego, że Syriusz był w Gryffindorze xD
~Liz Schmitt
Usuń19 grudnia 2009 o 12:22
Jak przeczytałam HP i ZF to żałowałam Syriusza, ale teraz mi to przeszło. W HP i IŚ zaczęłam Bellatrix żałować xD.
19 grudnia 2009 o 12:24
UsuńJa żałuję Syriusza, Bellę, w ogóle śmierciożerców (nawet Glizdogona), a najbardziej Voldka. Nie. Najbardziej żałuję, że HP skończył się Happy Endem. xD
~Liz Schmitt
Usuń19 grudnia 2009 o 12:29
Noooo, ja dam że Voldek wygra, jak skończę pisać o Liz Schmitt to może będę publikować na blogu xD.
19 grudnia 2009 o 12:37
UsuńNo ba, ja też nie mogę pozwolić Potterowi wygrać xD
~Liz Schmitt
Usuń19 grudnia 2009 o 13:23
Ja tam lubię Harry’ego Pottera, ale jako książkę, nie postać. Miał być chłopakiem Liz, ale potem stwierdziłam, że będzie ze Scottem Daviesem albo Johnem Harperem xD.
19 grudnia 2009 o 13:32
UsuńTeż nie lubię tej postaci, przynajmniej nie w 5,6 i 7 części. Od 1-3 jeszcze ujdzie xD
~Liz Schmitt
Usuń19 grudnia 2009 o 13:34
Wczoraj w HP i KT był fajny. I szlamę Granger spetryfikowali i wyglądała trochę jak porcelanowa lalka xD.
19 grudnia 2009 o 13:56
UsuńNo, ba xD Etam, ona wyglądała jak zrobiona z kukła woskowa, bo i z tego była zrobiona. Dałabyś radę przez minutę conajmniej nie mrugać? xD
kroliki505@vp.pl
Usuń19 grudnia 2009 o 13:58
Może tak, może nie, nie wiem xD. Liz Schmitt
19 grudnia 2009 o 14:00
UsuńWidziałam podobną Granger w muzeum figur woskowych w Gdańsku jakieś trzy lata temu xD
~Liz Schmitt
Usuń19 grudnia 2009 o 15:03
Ja nie byłam w Gdańsku, ale możliwe, że tam jest xD.
19 grudnia 2009 o 18:58
UsuńJuż nie ma, bo to było tylko tak przejazdem. Jak cyrk xD
~Liz Schmitt
Usuń22 grudnia 2009 o 22:54
Możliwe. I niech Charity rąbie drewno i straci palce, to będzie szczere xD.
22 grudnia 2009 o 23:18
UsuńDżazki wlezą jej pod paznokcie xDD To by bolało xD
~Liz Schmitt
Usuń23 grudnia 2009 o 09:26
I niech jej wejdą, albo w obłędzie niech zetnie sobie coś np. palca albo rękę czy coś… xD.
23 grudnia 2009 o 10:05
UsuńNieee, niech sobie zacznie wyciągać te drzazgi xD Brrrr.
~wiki-pedia
Usuń27 grudnia 2009 o 14:23
Aż, macie pomysły xD
27 grudnia 2009 o 16:09
UsuńTakie… mhroczne… xD
~rudzielec-z-gryffindoru
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 13:32
Dziękuję za informację o nn [rudzielec-z-gryffindoru] (; Pomysł z lalką naprawdę trafiony. A Charity mnie strasznie wkurza, nie dziwię się, że Selene też ma jej dosyć. Och, i Severus jaki troskliwy ^ ^. Czekam na część 30 i pozdrawiam – boo.
19 grudnia 2009 o 13:58
UsuńLaleczki Voodoo xD Nic dziwnego, że Potter ma taką gębę krzywą xD
~wiki-pedia
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 13:54
Też oglądałam wczoraj HP ;] Nie wiem dlaczego ale za każdym razem kiedy to oglądam śmieję sie coraz głośniej xP Co do notki to nawet fajna, ale myślałam,że zabije jakoś ciekawie tego Selwyna czy jak mu tam….Ale duży plus za fajny szablon :)
19 grudnia 2009 o 13:59
UsuńFajne było, jak Ron ślimakami bełtał, albo o tej włochatej bestii, pałętającej się po Hogwarcie xD
~wiki-pedia
Usuń19 grudnia 2009 o 19:18
Mi sie podbało to na zielastwie :Profesor Sprut : Eh.. Longbotom źle włóżył ochraniacze….chyba Seamus mówi : Prosze pani, on zemdlał…..Prof. Sprout: No trudno, zostawcie go…..xDDDDDD Jak se pomyśle, co sie u nas w kalsie działao jak koleżanka zemdlała to ryje ze śmiechu….
19 grudnia 2009 o 19:22
UsuńFajna była parodia tej lekcji na zielarstwie xD
~wiki-pedia
Usuń19 grudnia 2009 o 19:31
Własnie albo to jak jest lekcja z Lochartem : – Lochart : Stanieciu tu oko w oko (…) Ja jestem z wami , awięc nic złego stac się nie może. Uprzedzam tylko aby nie krzyczeć, bo to JĄ drażni! (jakby co to są moje skojarzenia xD)Lochart zdejmuje zasłone a w klatce siedzi moja wychowawczyni….Ktoś tam mówi : O to Pani *******Lochart : Świeżo schwytana Pani *******Dookoła kaltki sa kartki takie jak w zoo typu : Gatunek prawie wymarły, Bardzo DZIKIE zwierzę, zbliżanie się do klatki grozi kalectwem itd. xDDDDDDDD
20 grudnia 2009 o 11:00
UsuńŚwieżo schwytana pani *** xD Leżę xD
~wiki-pedia
Usuń21 grudnia 2009 o 22:08
No przeciez nazwiska nie podam xdddd Chociaż…….
21 grudnia 2009 o 22:44
UsuńLepiej nie, bo Cię jeszcze rozpozna i na lekcji wychowawczej: wiki-pedia, jakiego Ty słownictwa używasz, komentując blogi? xD
~Kada113
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 14:00
o tak.. ja również oglądałam. Wydaje mi się, że tam w tym skrzydle, to była lalka, bo człowiek by tak nie dał rady… I również miałam wczoraj napisać, ale wolałam oglądać TV. Tak to już ze mną jest. A ponieważ uzależniłam brata od filmów o HP, nie dostanę księcia półkrwi na święta (gry). rozdział świetny (jak zwykle). Mam nadzieję, że przeczytam te notki, które zaplanowałaś i Epilog mam nadzieję, że będzie wielkim Happy Endem dla Selene. Pozdro[oto-nadeszla-pora]
19 grudnia 2009 o 18:59
UsuńHarry End? Już raz pytałam, na czwórce hogwartu dokładnie, ale… nie chcesz zwierzątek z balonika? xD
~Nadine
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 14:13
Dla mnie? Jej, to chyba pierwszy rozdział zadedykowany dla mnie na Selene. Czuję się naprawdę doceniona, o ile wcześniej doceniana nie byłam. xDCo do tej notki… Rozwaliły mnie laleczki voodoo z Potterem, Granger i Weasley’em. xD A ten dopisek z Malfoy’em to już w ogóle. xD Moja siostra gapiła się na mnie jak na wariatkę, gdy chichotała przed monitorem komputera, kiwając się na krześle. xD Ale wiesz… coś mi się wydaje, że Charity nie powie nic Severusowi. Tak o, profilaktycznie. xDChyba się powieszę, gdy dodasz Epilog. No normalnie nie wyrobię… :PŚwięta, święta, rzecz kopnięta… *nuci pod nosem* xDNo. To dziękuję za dedykację. :*
19 grudnia 2009 o 19:02
UsuńCzemy się powiesisz? Przecież nie dodam epilogu jako rozdział 30 xD
nadine7@onet.eu
Usuń23 grudnia 2009 o 10:43
Ach, pocieszyłaś mnie bardzo. Po prostu strasznie się związałam z Selene i nie wyobrażam sobie zakończenia tej historii. Robię się sentymentalna. ^^
23 grudnia 2009 o 12:20
UsuńWyobraź sobie epilog na Siostrzenicy…. xD
andziaa131@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 15:34
Dżizys, strasznie mi się chciało śmiać, gdy Snape wparował do Selene z tymi słowami „kochana córeczka”. Ja na miejscu Malfoy’a, zapowietrzyłabym się ze śmiechu xD. ~Eles.
19 grudnia 2009 o 19:02
UsuńNo widzisz? Malfoy jest hardcorem, bo się nie zapowietrzył xD
andziaa131@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 18:05
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {maudit} ~Eles.
andziaa131@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 18:12
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {maudit} ~Eles.
~Olka
OdpowiedzUsuń19 grudnia 2009 o 20:55
Fajny rozdział i ładny szablon…….I Charity się wygada Snapowi o tym co rano zobaczyła,chyba że Selene jej przeszkodzi.Czekam na next.Pozdrawiam.
20 grudnia 2009 o 11:02
UsuńSelene zaknebluje Charity i wrzuci ją do Selwyna, żeby ten miał kolejną dziewczynę do zabawy i zeszmacenia xD
~Monsmornia
OdpowiedzUsuń23 grudnia 2009 o 22:28
Ha!Właśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały.Byłam tu poraz 1 i wybacz ,że się powtórzę ale Twój talent pisarski jest powalający!Boskie opowiadanie.Czekam na next.
25 grudnia 2009 o 09:23
UsuńZa bardzo mi schlebiasz xD Ale nie zaprzeczę, że pisanie mi wychodzi xD