4 grudnia 2009

Rozdział 28

Obudziło ją głośnie trzaśnięcie, jakby spowodowane przeciągiem. Zwlekła się z łóżka i wyjrzała przez szparę w drzwiach. Po całym dam domu roznosiło się zimne, poranne powietrze. Podeszła do poręczy schodów i wyjrzała przez nią. Charity pootwierała wszystkie okna na oścież, a różdżką zaczęła usuwać kurz z książek.

Pamiętając o obietnicy, złożonej ojcu, postanowiła puścić w zapomnienie te „wielkie porządku”, choć sama czuła się dobrze w tym zakurzonym domu. Wiedziała jedno. Swojego pokoju nie pozwoli jej tknąć.


Siedziała właśnie z głową pod kranem, kiedy usłyszała sowę, dobijającą się do małego okna łazienki. Wyprostowała się gwałtownie, uderzając głową w srebrną baterię. Poczuła oszałamiający ból.
Klnąc pod nosem, wpuściła ptaka, odebrała mu list, a on natychmiast odleciał. Elin rozerwała kopertę i usiadła na brzegu wanny.

Nie ma problemu. Będę po południu.
Draco

Selene odłożyła list i spojrzała w lustro. Po raz pierwszy nawiedził ją typowy problem nastolatki. W co ja się ubiorę?
Z łazienki wyszła z turbanem z ręcznika na głowie i szczoteczką do zębów w ustach. Musiała oznajmić Charity, że nie życzy sobie tego dnia jakichkolwiek głupich scen.

- Nie chcę dzisiaj nawet słyszeć, że oddychasz – oświadczyła.
Charity westchnęła ciężko, zmęczona już zachowaniem córki Snape’a.
- Twój ojciec chciał, żebyśmy porozmawiały – powiedziała.
- Przecież rozmawiamy – stwierdziła Selene, zdejmując ręcznik z włosów. Wytarła je dokładnie. – K*rwa mać, zostawiłam różdżkę w pokoju.
- Proszę, żebyś w mojej obecności nie przeklinała – odezwała się natychmiast Charity. Wiedziała, że Selene robi to specjalnie, niemniej jednak postanowiła się nie poddawać.
- Spie*dalaj.
Odwróciła się na pięcie i pozostawiła zdenerwowaną blondynkę, stojącą po środku kuchni.

*

Gdy skończyła się ubierać, zeszła z powrotem do salonu, żeby spełnić prośbę ojca i porozmawiać z jego lubą. Ta właśnie nadzorowała gotującą się w garczku zupę.
- Robię to tylko dla mojego ojca – odezwała się Elin. – Chciałaś rozmawiać, więc proszę. Mów.
Charity, trochę onieśmielona stanowczością dziewczyny, usiadła przy stole. Selene zrobiła to samo. Zajęła miejsce naprzeciwko niej i utkwiła swoje czarne oczy w szarozielonych oczach kobiety.

- Nie wiem, dlaczego tak mnie nienawidzisz – przemówiła jako pierwsza Charity. – Może to kwestia zazdrości, że niby chcę ci odebrać ojca?
Selene zmarszczyła groźnie brwi i prychnęła ze zniecierpliwieniem.
- Zazdrości? – powtórzyła. – Raczej złości. Zjawiasz się tutaj niewiadomo skąd, nic o tobie nie wiem. Chcesz po prostu zająć miejsce mamy, na co ja nigdy nie pozwolę.
Blondynka zaśmiała się, nawet nie wiedząc, że wzbudziła tym tylko większe poirytowanie Elin.
- Nie chcę zająć miejsca Astraji, bo ona dla twojego ojca zawsze będzie wyjątkowa – odparła.
Selene pochyliła się w jej stronę.
- A skąd pewność, że nie jesteś szpiegiem Dumbledore’a? – zapytała. – Nie jestem głupia, wiem, że Prewettowie to Gryfoni.
- Skoro Severus mi ufa, ty też powinnaś – brzmiała odpowiedź. – Znasz Glizdogona? On przyjaźnił się z tym całym Jamesem Potterem…
Selene podciągnęła rękaw tak gwałtownie, że Charity odsunęła się trochę na krześle.
Na lewym przedramieniu miała Mroczny Znak.
- Jestem Śmierciożercą – przyznała z dumą Ślizgonka. – I zabiję każdego, kto zdradzi mojego ojca czy Czarnego Pana. Będę go ścigać, podążę za nim nawet na skraj galaktyki i unicestwię go.
Charity przełknęła głośno ślinę. Bała się odezwać, a słowa Elin zrobiły na niej duże wrażenie. Była kobietą, którą niektóre osoby łatwo mogły zastraszyć. Taką osobą była właśnie córka jej partnera.
- T-to co, rozejm? – zaproponowała w końcu, trochę się jąkając. – Słyszałam, że chłopak od Malfoyów jest dla ciebie ważną osobą.
- Skąd o tym wiesz?
- W naszym środowisku takie wieści szybko się rozchodzą – odpowiedziała Charity, machając lekceważąco ręką. – To miły dzieciak, ale możesz go do siebie zrazić. Odpychając go, nic nie zyskasz.
Wyciągnęła z kieszeni różdżkę i wyczarowała swoją niebieską kosmetyczkę.
- Jesteś już prawie dorosła, nie musisz unikać kosmetyków – dodała.
- A szampon i pasta do zębów to co? – zapytała zaniepokojona tajemniczym poczynaniem Charity.
- Też są ważne – odrzekła. – Ale od czasu do czasu mogłabyś pomalować usta.
Wyciągnęła czerwoną szminkę i zrobiła to, co powiedziała.
- Albo powieki…
Selene musiała zamknąć natychmiast oczy, by nie dostał się do nich niebieski cień do powiek.
- To nie dla mnie – stwierdziła.
- Bzdury – zaprzeczyła Charity.
Nagle do drzwi ktoś zapukał. Blondynka już wstawała, ale Selene ją uprzedziła.
- To do mnie – dodała i przeszła z kuchni do salonu, by wpuścić wędrowca. Po drodze starła szminkę i cień do powiek. Nie będzie robić z siebie plastika przecież.

- Ty wiesz, kiedy jest popołudnie? – zapytała, przytulając się do Dracona.
Po raz pierwszy naprawdę się ucieszyła, że go widzi.
- Stwierdziłem, że nie ma co czekać na piętnastą – odparł i zamknął za sobą drzwi.
Selene wskazała mu skórzaną kanapę, po czym sama usiadła tuż obok. Malfoy objął ją ramieniem. Pogłaskał ją po głowie, jak rozpieszczonego kota. Przez włosy wyczuł guza.
- Co ci się stało? – zapytał.
- Przez twoją sowę uderzyłam się w kran – wyjaśniła.
Malfoy przyjrzał się jej z bliska.
- Ty się szminkujesz?
Selene zaśmiała się ponuro.
- A jak myślisz, bystrzaku? To przez tą – wskazała na drzwi do kuchni. – Zwlekła się tu dwa dni temu i już mi matkuje. Tylko patrzeć, jak zaczną z ojcem organizować wesele.
Malfoy zaśmiał się.
- Jakoś nie wyobrażam sobie Snape’a na ślubnym kobiercu – odpowiedział. – A ty cale do niego nie jesteś podobna. Nie licząc charakteru i paru cech w wyglądzie.
Elin zmroziła go spojrzeniem.
- Coś ci się nie podoba, Malfoy? – zapytała. – Jeśli nie jestem w twoim typie, to po co tu przyszedłeś?
- Chodziło mi o to, że masz takie same włosy i oczy… - wyjaśnił szybko Draco, obawiając się, że Selene może trzasnąć go w twarz. – A tak naprawdę, to jesteś jedną z najładniejszych dziewczyn, jakie widziałem. No… oprócz tych okropnych ciuchów.
- Zamknij się – warknęła bardzo już poirytowana.
Malfoy ujął jej policzek i pocałował ją w usta. Selene nie sprzeciwiała się, niemniej jednak nasłuchiwała, czy wścibska Charity nie skrada się za nimi.
I tak właśnie się stało. Draco przysunął się bliżej Selene i zaczął całować jej szyję, kiedy nagle zjawiła się Charity i zepsuła cały nastrój. Wypowiedziała cicho imię córki Snape’a.
Elin spojrzała za siebie.
- Co? – zapytała ze złością. – Nie możesz znaleźć „Domestosa”?
Blondynka patrzyła to na Selene, to na Malfoya, nie rozumiejąc, jak można rozpuścić tak córkę. Będzie musiała poważnie na ten temat porozmawiać z Severusem. Zauważyła, że jakoś strasznie trudno się w tej rodzinie prowadzi konwersacje.
Dziewczyna wstała z kanapy, to samo poleciła Draconowi.
- Mówiłam ci, żebyś się ode mnie odpie*doliła – rzuciła na pożegnanie i poszła do swojego pokoju. A jej gościowi nie pozostało nic innego, jak udać się tam razem z nią.

- To tak mieszkasz – mruknął, kiedy Selene zamknęła drzwi na klucz.
- Wybacz bałagan, Anie nie spodziewałam się, że będę cię musiała ulokować tutaj – odpowiedziała, wzruszając ramionami. – Siadaj, jak jest gdzie.
Sama zajęła miejsce na łóżku, bo tylko ono nie było zagracone. Draco podszedł do biurka, na którym leżały rysunki, które poprzedniego dnia oglądała Charity. Uwagę Malfoya przykuł szkic, przedstawiający dość brutalnie zamordowanego Dumbledore’a.

- Będę musiał w taki sposób właśnie zrobić to zadanie – odezwał się, patrząc z podziwem na dokładność, z jaką Selene przedstawiła krew i pianę, toczoną przez Dumbledore’a z ust.
- Ale pamiętaj, że to mój pomysł – uprzedziła go Elin. – Najchętniej zrobiłabym tak Charity. Głupie babsko.
Draco usiadł obok niej.
- Wygląda nienajgorzej – zauważył.
- Ale zachowuje się, jakby przyjechała ze wsi – odparła Selene. – Nic dziwnego, przecież to Gryfonka.
Malfoy uśmiechnął się złośliwie.
- A co, jeśli za kilka miesięcy urodzi dziecko? – zapytał. – Będziesz miała cudownego, rozdartego i obślinionego brata albo siostrę.
- Nawet tak nie mów – Elin nie dała się zastraszyć. – Na szczęście to mi nie grozi, bo ojciec by mi tego nie zrobił.
Malfoy zaśmiał się beztrosko.
- Mów sobie to codziennie – powiedział.
Objął ją ramieniem i położył na łóżku. Selene nie oparła się mu, lecz nie była pewna, czy dobrze się dzieje. Pozwoliła, by zdjął jej ubranie, przygniótł własnym ciałem. Sądziła, że po tym okropnym gwałcie będzie uprzedzona do jakichkolwiek czułości, ale niczego takiego nie czuła.

Draco mocniej się o nią otarł, co wywołało u niej ból, i co za tym idzie, głośniejszy jęk.
Malfoy odwrócił głowę w kierunku drzwi. Selene roześmiała się.
- Spokojnie – powiedziała. – Mamy dźwiękoszczelne ściany.
Chłopak też się uśmiechnął, ale nic nie powiedział, tylko na nowo zatopił się w jej ustach.


Kiedy namiętność już w nich ostygła, Malfoy położył się obok właścicielki łóżka, dysząc nieznacznie. Selene odwróciła się do niego plecami, więc ten objął ją w talii.
- Myślałam, że już nigdy nie pójdę z nikim do łóżka – odezwała się.
- Ale jednak poszłaś – zauważył tleniony. – I akurat padło na mnie.
- Zawsze trafia na ciebie – sprostowała.
Zapanowało milczenie. Elin czuła jak Draco całuje jej plecy, ale nie skupiła się na tym. Miała nadzieję, że Malfoy przyniesie jej jakieś wieści od Czarnego Pana. Myślała, że na feriach wielkanocnych Voldemort wezwie ją, aby mogła dać upust swej goryczy i zemścić się na Selwynie.

- Czarny Pan pytał o mnie? – zapytała Malfoya.
- Nie wiem – odpowiedział. – Ze mną nie rozmawiał. Jest bardzo zajęty, planuje ten cały napad na Hogwart.
- Będę musiała sama się do niego wybrać – mruknęła i odwróciła się do kochanka twarzą.
Ten przytulił ją, jakby się z nią nie chciał rozstawać.
- Nie rób tego, tylko go wkurzysz – powiedział. – Chodzi cały nakręcony, nie można nie do niego odezwać, bo zaraz się drze…
- Wyrażaj się o nim z trochę większym szacunkiem, dobra?
Wstała z łóżka i zaczęła się ubierać. Malfoyowi też to poleciła.
- Jeśli jesteś głodny czy coś, to idź do Charity – powiedziała. – Ja wrócę… kiedyś tam.
Draco pochylił się, żeby wyjąć spod łóżka skarpetkę.
- Nie sądzisz, że to niebezpieczne? – zapytał jeszcze. – Kochać się bez zabezpieczenia?
- Nie sądzę – odpowiedziała Selene. – Zostaniesz na noc?

~*~

Ten odcinek krótszy i chyba spokojniejszy, niż poprzedni. Ale czasu miałam mało, kolejny konkurs recytatorski, teraz pani mnie męczy, bo na Noworoczny Dar też mnie zapisała…
Kurde. Wkurzyłam się trochę. Przepisuję sobie właśnie ten odcinek do Worda, a tu w radiu puścili jakąś świąteczną piosenkę, Let’s christmas, czy jakoś tak. Już niedługo zaczną trzeciego listopada choinki reklamować. Wkurzające.

Dedykacja dla Claudii :* 

16 komentarzy:

  1. ~Elizabeth Schmitt
    4 grudnia 2009 o 20:50

    Pierwsza! Lecę czytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. nadine7@onet.eu
    4 grudnia 2009 o 20:50

    Druga! xDNadine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 grudnia 2009 o 20:56
      Też gratuluję reflexu xD

      Usuń
    2. nadine7@onet.eu
      4 grudnia 2009 o 20:58

      O rany, ja bym chyba nie umiała pójść z kimś do łóżka wiedząc, że zaraz może ktoś wparować. xDI to z Draco?! No ja normalnie nie mogę… A ta Charity mnie doprowadza do białej gorączki. A może nie…? Może to zachowanie Selene w stosunki do Charity? Bo babka wydaje się całkiem w porządku…Hm, już nie wiem, co o tym sądzić. Selene mogłaby jednak trochę przystopować. xD:**

      Usuń
    3. 4 grudnia 2009 o 21:02
      Ooo, fajnie wiedzieć, że jak nikt nie może wparować, to chodzisz do łóżka xD Chciałam zrboić kontrast, na Siostrzenicy mam blondynkę głupią, plastikową, a tu intelignetną itp. Chyba to zachowanie Selene jest wnerwiające xD Ale ja się jej nie dziwię xD

      Usuń
    4. nadine7@onet.eu
      4 grudnia 2009 o 22:16

      No wiesz, ja nie lubię, jak dochodzę do najprzyjemniejszego momentu, a tu mi mają starzy wparować czy jakaś ciotka, która w odwiedziny wpadła. xDTo zrobiłaś kontrast wprost idealny. xD No faktycznie, nie ma się Selene co dziwić… ale mogłaby przystopować, bo ją ojciec wydziedziczy. xD

      Usuń
    5. 4 grudnia 2009 o 22:23
      On nie ma jej co w spadku zapisać, więc nie ma jej z czego wydziedziczyć xD

      Usuń
  3. ~Elizabeth Schmitt
    4 grudnia 2009 o 20:56

    Oczywiście szczerość to nierozłączny element. A wiecie, dopiero teraz odkryłam, że w pewnym sensie mam obniżony poziom inteligencji xD. W przeciwieństwie do Selene.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 grudnia 2009 o 20:58
      No, aj chyba też, bo komentarza nie za bardzo zrozumiałam xD

      Usuń
  4. ~Olka
    4 grudnia 2009 o 23:22

    Nie sądziłam że Selene pójdzie do łóżka z Draconem.Czekam na next.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 grudnia 2009 o 19:17
      A czemu nie sądziłaś? xD

      Usuń
  5. ~Kada113
    5 grudnia 2009 o 13:33

    dzwiękoszczelne ściany? A jak jak są drzwi otwarte? Heh, tak mi przyszło do głowy… rozdział jak zwykle super… jesteś boska moja droga. POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 grudnia 2009 o 19:20
      Zamknięte były przecież, na klucz xD

      Usuń
  6. ~Admin
    9 grudnia 2009 o 10:59

    Przepraszam za spam, ale czy lubisz Harry’ego Pottera? Może chciałabyś pisać pamiętnik wraz z innymi autorami to proste! Pierwszym krok to trzeba wejść na mój blog: http://school-hogwart.blog.onet.pl/ a tam masz dalsze instrukcje. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  7. andziaa131@buziaczek.pl
    17 grudnia 2009 o 11:32

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział (corka-ciemnego-zla} Pt. „Walka z Nadzieją” ~Eles.

    OdpowiedzUsuń