10 stycznia 2010

Rozdział 31

Rozprawę czas zacząć, pomyślała Selene, gdy Severus i Narcyza weszli do małego salonu w domu przy Spinner’s End. Oboje mieli kamienne twarze, gdy siadali w fotelach, niczym sędziowie, naprzeciwko Elin i Dracona – oskarżonych.
Za to Selene w ogóle się nie przejmowała tym sądem. Siedziała spokojnie, opierając czubki butów o niski stolik. Trzymała w ręku różdżkę, nad którą kilka centymetrów w powietrzu wisiał krótki, srebrny nóż. Jego ostrze co chwilę skręcało się we wszystkie strony niczym wąż.

Dorośli siedzieli przez chwilę w milczeniu, przyglądając się temu wszystkiemu. W końcu Snape nie wytrzymał.
- Możesz skończyć? – zwrócił się do córki.
- Nie.
Nóż zrobił w powietrzu salto i zawiązał się w supeł.
- A więc, tak – zaczęła oficjalnym tonem Narcyza. – Przyszliśmy tutaj, żeby wyjaśnić zaistniałą…
- A obrońcę dostaniemy? – przerwała jej Elin. – Oskarżycielem może być Charity, ona i tak pcha się tam, gdzie jej nie chcą.
Draco parsknął stłumionym śmiechem, lecz widząc karcące spojrzenie matki, przyjął minę odpowiednią dla osoby pogrążonej w żałobie.
- Selene – syknął Snape. – Bo się za ciebie wstydzę.
Teraz ona się zaśmiała.
- Wstydź się za Charity – odparła. – To ona przynosi nam hańbę. Udaje zbuntowaną Gryfonkę, a w rzeczywistości donosi na nas Dumbledore’owi. Ale on już niedługo będzie martwy.
Uśmiechnęła się złośliwie do ojca i powróciła do wywijania nożem w powietrzu. Snape westchnął ostentacyjnie i oparł się o fotel. Zamknął na chwilę oczy, marszcząc czoło.
- Selene, czy ty nie możesz choć raz zachować się tak, jak ja tego chcę? – zapytał. – Od zawsze mam z tobą same problemy.
- Cóż, dobrze wiedzieć, jak o mnie myślisz – wpadła mu w słowo Elin. – Sąd czas zacząć!
Narcyza przejęła inicjatywę, podczas gdy Severus siedział ze zrezygnowaną miną, bez najmniejszej już ochoty na tę rozmowę.
- Chcielibyśmy wytłumaczyć wam, że to, co robicie, może mieć swoje przykre konsekwencje – odezwała się.
- A jeśli nawet, to co? – prychnął Malfoy, doznawszy nagłego napływu śmiałości. – Kocham Selene, nie rozumiem, dlaczego chcesz nas rozdzielić.
Narcyza otworzyła usta, ale Elin ją ubiegła.
- Ja ci to wytłumaczę, Draco – powiedziała. – Twoja matka nie chce mieć w rodzinie kogoś takiego, jak ja. Nie chce, żeby narzeczoną jej syna, tak pełnego czystej krwi i innych pierdów, została jakaś zwykła, szara, biedna Selene Snape.
Pani Malfoy oburzyła się na te słowa, ale Elin ponownie przemówiła, tym razem do Severusa.
- A ty, tato – dodała. – Nie chcesz, żebym sypiała z Draconem, a sam nie byłeś lepszy. Mama urodziła mnie niedługo po zakończeniu Hogwartu. Jak możesz być takim hipokrytą.
- Ja hipokrytą, tak? – wrzasnął nagle Snape, kładąc obie dłonie na stoliku i pochylając się mocno ku córce. – Spójrz na siebie, obrażasz Charity na każdym kroku, a gdy ona powie coś na ciebie…

- Nie wspominaj w mojej obecności o tej szmacie! – przerwała mu Selene. Pochwyciła lewitujący nóż, który wyprostował się natychmiast. Wbiła go w stół pomiędzy rozczapierzone palce ojca.
- Nie zmuszaj mnie, żebym go użyła – wyszeptała, patrząc mu prosto w oczy.
Oboje oparli się powoli o oparcia foteli, nie spuszczając z siebie nienawistnych spojrzeń.
Narcyza przyglądała się tej kłótni z przerażeniem na twarzy. Bała się odezwać, żeby i na nią Selene nie nakrzyczała.
- Skończyliście już się nad nami pastwić? – zwrócił się do Snape’a i swojej matki Malfoy, przerywając krępującą ciszę. – Jeśli tak, to wyjdźcie, chcę jeszcze porozmawiać z Selene.
Ani Narcyza, ani Severus nie ruszyli się z miejsca, więc Draco wstał i wziął Elin za rękę.
- W takim razie my wychodzimy – dodał.

Poprowadził czarnowłosą na podwórko przed domem. Selene usiadła na niewysokim murku.
- Jaka ohyda – mruknęła. – Teraz ojciec będzie mnie śledził nawet w kiblu.
- Kiedy wrócimy do Hogwartu, wszystko się zmieni – odparł blondyn.
Elin parsknęła śmiechem, a jej wargi wykrzywił grymas goryczy.
- Chyba z twojej strony – prychnęła. – Mój ojciec nadal będzie tam, gdzie ja. Chciałabym być w innym domu. Wtedy by się tak nie czepiał.
Westchnęła ciężko, po czym dodała:
- Wiesz, nie jesteś ostatnio tym wkurzającym gnojkiem, którego znałam wcześniej.
Malfoy zaśmiał się, a po jego minie można było poznać prawdziwe zadowolenie.
- Dziękuję za komplement – powiedział, ujął twarz Elin w obie dłonie i pocałował ją w policzek.

*

Z ulgą Selene przyjęła powrót do Hogwartu. Jeszcze jej tak nie cieszyło zatruwanie życia uczeniom z niższych klas w pociągu, jak tego dnia.
W szkole za to i ona, i Kareen miały niezłą zabawę. Był wypad do Hogsmeade, a Harry Potter chciał się z nią umówić. Selene zwodziła go, mówiąc, że nie ma czasu, nie wie, czy w ogóle pójdzie…

Kiedy Malfoy popatrzył na nią krzywo, gdy kolejny raz spławiła Wybrańca, tylko wzruszyła ramionami.
- Na tym polega miłość – wyjaśniła, choć w jej tonie głosu wyraźnie słychać było drwinę. – Niech się Harry o mnie stara, żebym się mu szybko nie znudziła. Trzeba ciągnąć to przedstawienie, jak długo się da.

Dopiero dzień przed wypadem do Hogsmeade, po kolacji, Selene złapała Pottera tuż przy drzwiach do Wielkiej Sali. Z niechęcią stwierdziła, że pałętają się przy nim ci jego „najlepsi przyjaciele” i zazdrosna rusa smarkula od Weasleyów.
- Wiesz, jeśli nie masz nic w planach, możemy jutro iść razem – odezwała się, ignorując całkowicie wyzywające spojrzenia Rona  i jego siostry.
- O-oczywiście – odpowiedział Harry, lekko się jąkając.
Selene uśmiechnęła się.
- No to jesteśmy umówieni.
Odwróciła się i odeszła w stronę lochów, gdzie znajdowało się dormitorium Ślizgonów.
Hermiona od razu odwróciła się w stronę na Pottera z groźną miną.
- Zanim coś na nią powiedz – uprzedził ją. – Wiedz, że mnie nigdy nie przekonasz.
- Ona cię wykorzystuje i manipuluje tobą – powiedziała Hermiona, udając, że nie usłyszała uwagi Wybrańca. – Nie widzisz tego? Zwodzi cię, z czego ma wielką uciechę. Nie zdziwiłabym się, gdyby tuż przed wyjściem odwołała wasze spotkanie.
- Hermiono – zwrócił się do nie po imieniu Harry. – Znajdź sobie chłopaka i daj mi spokój.
Zostawił oburzoną pannę Granger i zdumionego Rona w Wielkiej Sali, a sam udał się do dormitorium Gryffindoru. Nie zauważył, że towarzyszy mu nadal Ginny.

- Kochasz ją? – zapytała z Nienacka.
Harry aż podskoczył ze strachu.
- Nie wiedziałem, że idziesz za mną – odpowiedział wymijająco.
- Kochasz?
- Tak, bardzo – odparł, patrząc jej prosto w oczy.
Ginny spuściła wzrok.
- Nie chcę, żebyś się na mnie obraził – mruknęła. – Ale Ron i Hermiona mają trochę racji.
Zamilkła, widząc karcące spojrzenie Pottera.
- Nie rozumiem was – stwierdził. – Mówicie, jak to by było fajnie, gdyby Gryfoni pogodzili się ze Ślizgonami. A kiedy już powoli nasze stosunki się ocieplają, kręcicie nosami i kwękacie, jaki to popełniam błąd. Sami się zachowujecie jak Ślizgoni, nienawidząc ich z niewiadomego powodu.
Podał hasło Grubej Damie i przelazł przez dziurę pod porterem do dormitorium.


W Pokoju Wspólnym nie było jeszcze tłumów, bo większość uczniów nie skończyło jeszcze kolacji. Zajął najlepszy fotel przed kominkiem i wyciągnął z torby swój nowy podręcznik do eliksirów.
Bardzo brakowało mu tego egzemplarza, należącego niegdyś do Księcia Półkrwi, ale za bardzo się bał, by po niego wrócić, zwłaszcza że Snape podczas lekcji obrony przed czarną magią go obserwował. Z pewnością węszył też poza zajęciami. Harry starał się go na korytarzach unikać. Musiał tylko odwalać dla niego te szlabany, a jeden był nudniejszy od drugiego. Snape nie skąpił mu kąśliwych uwag, jaka to na dworze piękna pogoda, że słońce świeci idealnie, prosto na treningi quidditcha…

Nagły spadek stopni na lekcjach eliksirów Snape komentował triumfalnym uśmiechem, za to Slughorn tłumaczył go jego zauroczeniem Elin Hate, którą i on sam był oczarowany. Harry wiedział jednak, że długo tak nie pociągnie, więc najlepszym wyjściem było wziąć się do nauki.

Do Pokoju Wspólnego wszedł Ron i Hermiona. Wspólne nieszczęście, jakim był dla nich związek Harry’ego z Elin Hate sprawił, że oboje zapomnieli o sporze, który toczyli od chwili, gdy Lavender Brown zaczęła chodzić z Ronem. Przyczyniła się też do tego nieudana próba otrucia Weasleya, po której właśnie on i jego natarczywa dziewczyna zerwali ze sobą.
- Teraz jesteś bardzo zauroczony – odezwała się Hermiona, lecz Weasley postanowił zastosować terapię szokową, bo uciszył ją gestem ręki i przemówił dość napastliwym, stanowczym tonem:
- Masz przyćmiony umysł, wiem, bo sam też przez to przechodziłem, stary. Twoje komórki mózgowe oszalały.
- Nie odgrywaj doktora – mruknął Potter, wstając z fotela. Ron chciał się odezwać, żeby najprawdopodobniej spytać, kto to jest ten doktor, ale ten dodał: - Idę spać.
Spakował książki do torby i wszedł krętymi, wąskimi schodami do sypialni chłopców.

*

Rano Selene jak zwykle, ubrała się niespecjalnie, zjadła śniadanie w Wielkiej Sali… Przestało jej zależeć, czy podoba się Potterowi, czy też nie. I tak był w niej zadurzony mimo tego, w co się ubierała.

Zeszła do holu, gdzie zobaczyła czekającego na nią Harry’ego.
- Gdzie najpierw pójdziemy? – zapytał ją.
- Ty wybierz.
Harry zmarszczył czoło.
- Może do Trzech Mioteł? – zaproponował po chwili zastanowienia. – Ron, Hermiona i Ginny też tam będą.
Selene uniosła nieco brwi, ale nie dała po sobie poznać, że ten pomysł się jej nie podoba.
Romantyczna randka, nie ma co, pomyślała. Jest bystry jak woda w klozecie.
Pozwoliła wziąć się za rękę i wyprowadzić z budynki szkoły.

Gdy doszli do Hogsmeade, uczniowie rozeszli się we wszystkich stronach. Harry pociągnął swoją dziewczynę w kierunku Trzech Mioteł. Jak wspominał wcześniej, Ron, Hermiona i Ginny siedzieli przy jednym stoliku, pili kremowe piwo i gawędzili wesoło.
Uśmiechy spełzły im z twarzy, gdy zobaczyli, kto jest z ich przyjacielem.
- Przyprowadziłem Elin – powiedział, odsuwając jedno z wolnych krzeseł, żeby pomóc jej usiąść.
Selene opadła z groźną miną na krzesło, łypiąc spode łba na Hermionę.
- Ciekawy strój – odezwała się z mocno wymuszonym uśmiechem Ginny, patrząc na czarną, koronkową spódnicę Ślizgonki oraz nabijaną ćwiekami, czarną, skórzaną kurtkę.

Selene uznała to za atak na jej styl. Spojrzała rudej prosto w oczy, chcąc zastraszyć ją samym spojrzeniem. Poniekąd osiągnęła sukces, bo Ginny przestała się uśmiechać i jakby skurczyła się w sobie.
- Czy ty masz coś do mnie? – zapytała wyzywającym tonem.
Weasley wytrzeszczyła na nią oczy.
- Nie, przecież powiedziałam, że podobają mi się twoje ciuchy – odparła ruda, bardzo już zdenerwowana.
Ciebie nawet na worek po ziemniakach nie stać, pomyślała Selene.

*

- Ogólnie rzecz biorąc, była to okropna randka – Elin podsumowała całe popołudnie, spędzone w Hogsmeade.
Wracali powoli do zamku, a Harry trochę już się zaniepokoił złym samopoczuciem swojej dziewczyny.
- Więc może ci to wynagrodzę? – zapytał. – Powiedzmy… w przyszły piątek w Pokoju Życzeń?
Selene skrzywiła się.
- Za tydzień mam urodziny, jadę do dziadków – odparła.
Po części skłamała, bo do zwariowanej, tkwiącej w swoim świecie babci Kasandry nie miała najmniejszej ochoty jechać, ale rzeczywiście, dwudziestego trzeciego kwietnia kończyła siedemnaście lat.
Harry, mimo odmowy, uśmiechnął się.
- Już staniesz się dorosła – rzekł. – Wszystkiego najlepszego.
Pocałował Selene w policzek. Ona grzecznie podziękowała za życzenia, mając nadzieję, że ten cyrk już długo nie potrwa.

~*~

Ten rozdział został w całości napisany w szkole. Głównie na przerwach, ale zahaczyłam też o angielski, godzinę wychowawczą i matematykę.
Wiem, że nagłówek jest dziwny, ale gdy zobaczyłam to zdjęcie, zakochałam się. Nie pisałam tyle czasu, bo miałam próbne testy gimnazjalne, trzeba się było uczyć.

Dedykacja dla Eles. :* *serce*

31 komentarzy:

  1. ~alice.
    19 stycznia 2010 o 23:20

    Najnormalniej chyba jestem pierwsza. xD Nie no, coś się rodzicom obojga ta „rozprawa” nie udała. xD Elin była świetna. xD Potter nie załamał się, gdy ta stwierdziła, że ich randka była okropna? xDD haha, świetne. ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 19 stycznia 2010 o 23:24
      Cóż, może mały Harry dorośleje? Zobaczysz za kilka rozdziałów xD

      Usuń
    2. ~alice.
      19 stycznia 2010 o 23:28

      haha, a co? Prześpi się z nią. xD Jeżeli tak, to pod kołderką. Bądź, co bądź, jeszcze nie jest taki dorosły i może zemdleje, jak zobaczy elin nagą? xDD pff. ;d

      Usuń
    3. 19 stycznia 2010 o 23:33
      Czemu pod kołderką? Ja bym zasugerowała łazienkę Jęczącej Marty xD

      Usuń
    4. ~alice.
      19 stycznia 2010 o 23:43

      haha. xD No co ty. xD Zestresowałby się chłopak, gdyby Marta zaczęła jęczeć. xD

      Usuń
    5. 21 stycznia 2010 o 20:34
      On zawsze jest zestresowany. Jęcząca Marta by się chciała raczej przyłączyć, a nie jęczeć xD

      Usuń
    6. ~alice.
      21 stycznia 2010 o 22:22

      Co prawda to prawda. xD EJ, ale wtedy też mogłaby jęczeć. xD

      Usuń
    7. 22 stycznia 2010 o 18:00
      Przecież ona nie czuje nic xD

      Usuń
  2. ~Olka
    20 stycznia 2010 o 00:28

    Fajny rozdział i ładny szablon……..Nie dość że Potter poszedł z nią na randkę to jeszcze oczekuje od niej czegoś więcej(jak to facet).Czekam na next.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 stycznia 2010 o 20:39
      Nawet Potter ma swoje potrzeby xD

      Usuń
  3. ~Eles.
    20 stycznia 2010 o 10:22

    Japierholę, dostałam serce w dedykacji ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 stycznia 2010 o 20:41
      No widzisz, jaki Cię zaszczyt spotkał xD

      Usuń
  4. ~Elizabeth Schmitt
    20 stycznia 2010 o 15:54

    Nono, fajne. Bystry jak woda klozetowa? Tu się muszę zgodzić… xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 stycznia 2010 o 20:45
      To sformułowanie mi się bardzo podoba xD

      Usuń
    2. ~Elizabeth Schmitt
      21 stycznia 2010 o 20:47

      Ach, mi też. Nawet bardzo xD.

      Usuń
  5. ~Kada113
    20 stycznia 2010 o 16:00

    a… ja też się zakochałam… Od pierwszego wejrzenia w tym obrazku.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Monsmorde
    21 stycznia 2010 o 15:26

    Naprawdę świetne. Uwielbiam charakter Elin .Mogłabyś informowac mnie o nowych notach na tym blogu? (www.sonea-riddle.blog.onet.pl / http://www.katherine-prinsley.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 21 stycznia 2010 o 20:52
      Spoko, dodam Cię do linków xD

      Usuń
  7. ~Aisha
    23 stycznia 2010 o 20:25

    coś im ten „sąd” nie wyszedł…im dobrze tak tej rudej…..dodała bym kilka epitetów, ale później by było…szablom oryginalny…ja np. nie umiem zrobić żadnego ;/pod tym względem jestem nie talentna…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 26 stycznia 2010 o 07:36
      Ja nie chciałam kłótni większej dawać, bo to ostatnie chwile Snape’a i jego córki razem xD

      Usuń
  8. ~oceniający
    27 stycznia 2010 o 21:35

    Chcesz stać się lepszy? Chcesz poprawić swoją pisownie? Chcesz wypaść o niebo lepiej w oczach swoich czytelników? Chcesz kontynuować pracę nad swoim warsztatem literackim? Proszę bardzo. Teraz masz szanse. Krytyczna, acz niebolesna krytyka twojego opowiadania na Iken. Jest to nowa ocenialana, która prawdopodobnie nie różni się do żadnej innej. Spróbuj już dziś poszukać nowych sił. iken.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. ~oceniająca
    29 stycznia 2010 o 11:37

    Hej, z góry przepraszam za SPAM. Chcesz zostać oceniona i dowiedzieć się co inni sądzą o twoim blogu? Nic prostszego! Zgłoś się na [spruty-sweter.blog.onet.pl]Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  10. ~bu
    30 stycznia 2010 o 09:52

    Witaj! Przybywamy w pokoju, z góry przepraszając za uniżenie, jednak tylko w taki sposób jesteśmy w stanie zdobyć klientów. Zraziliśmy? Tak? Przykro nam niesamowicie. Jeśli jednak nie, chcielibyśmy polecić się gorąco.Denerwujesz się, nie śpisz nocami i zastanawiasz się jak odbierany jest twój blog? Zastanawiasz się czy to co piszesz jest warte czegokolwiek i zasługuje na ujrzenie światła dziennego? A może masz wątpliwości czy w ogóle umiesz pisać? Już teraz pojawia się ratunek! Zapraszamy do zgłoszenia bloga do oceny, w której łagodnie postaramy się wytknąć wszystkie błędy szablonu, treści oraz wszystkich detali! Gwarantujemy ocenę z sercem, długą i nie szczędzącą dobrych rad! Zachęcony? Zaciekawiony? A może najpierw chcesz zobaczyć, jak ocenianie wychodzi nam w praktyce?Nie zwlekaj! Wejdź na:http://tokd.blog.onet.pl/ Ps. Na blogu poszukujemy też chętnych oceniających! Może to właśnie ty zostaniesz naszą gwiazdką spadającą z nieba? Jeśli masz ochotę – zgłoś się czym prędzej!Ps2. I jeszcze raz przepraszamy! Życzymy kariery w pisaniu bloga i chyląc nisko czoła, pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Eles____
    31 stycznia 2010 o 11:40

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Powrót zawsze oznacza nowy początek”.

    OdpowiedzUsuń
  12. ~carmen37
    7 lutego 2010 o 18:58

    lol zapomniałam, że tu w ogóle jest nota ;p nie no, chyba komciuję ostatnia xD nawet całkiem fajny rozdział; nawet zupełnie długi ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 9 lutego 2010 o 15:15
      No, im tragiczniejszy blog, tym częściej czytelnicy zapominają o notkach xDD

      Usuń
  13. ~.
    8 lutego 2010 o 17:16

    Cześć!:) Chcesz profesjonalnej oceny Twojego bloga ? Tak ? No to super , wystarczy że wejdziesz tu http://ocenialnia-bloogow.blog.onet.pl/zapoznasz się z regulaminem a za jakiś czas przeczytasz całą prawdę o Twoim blogu !:)

    OdpowiedzUsuń
  14. ~Izabela
    12 lutego 2010 o 15:21

    Bardzo mi sie podoba wyglad Twojego bloga :)Co do 31 rozdzialu hmm… duzo mi nie mowi ale podoba mi sie to jak piszesz :) Zapraszam do mnie http://moj–drugi–swiat.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 12 lutego 2010 o 15:54
      Wiem. Na prawdę szablon lepiej wygląda w przeglądarce internet Opera, a mniemam, że większość z czytelników siedzi na explorerze xD

      Usuń
  15. Eles____
    14 lutego 2010 o 21:22

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Czarne Serce”.

    OdpowiedzUsuń