Selene obudziła się bardzo wczesnym rankiem. Głowa jej strasznie
ciążyła, nie pamiętała całkiem sporej części z ostatniego wieczora. Zauważyła,
że znajduje się w łóżku, nie było to jednak jej posłanie. Odwróciła głowę i
spostrzegła leżącego obok niej Malfoya, równie skacowanego co ona. Szturchnęła
go w ramię. Draco westchnął ciężko i podniósł głowę. Rozejrzał się dookoła.
Kiedy zauważył Selene, uśmiechnął się blado.
- Też nic nie pamiętasz? – spytał.
- Kompletnie.
Z ciężkim westchnieniem opada z powrotem na poduszki.
Usiłowała sobie przypomnieć cokolwiek, ale tylko rozbolała ją głowa, więc zrezygnowała
z dalszych poczynań.
- Jak się tu znaleźliśmy? – zapytała.
- Miałem ciebie o to spytać – mruknął Draco.
- Pamiętam tych napalonych zboczeńców – powiedziała
Selene. – Znokautowałam jednego z nich, drugi oberwał z kwasu. Goyle chyba się
porzygał jakimś drinkiem…
- To był Crabbe – poprawił ją Malfoy. – Chyba. Musimy
zapytać Kareen, ona wszystko widziała.
- Chyba że też się upiła – wtrąciła swoją uwagę Selene.
Przez chwilę leżeli w milczeniu, gapiąc się w sufit.
- Czyje to mieszkanie? – zapytała w końcu Elin.
- Moje.
Jęknęła cicho na myśl, że z takim kacem będzie musiała
planować ucieczkę. Nie bała się, że natknie się na Narcyzę. O wiele bardziej
stresowało ją spotkanie z Bellatrix. Ona naskarżyłaby na nich nawet Potterowi.
- Śmierciożercy lubią spotykać się tu w nocy – odezwał
się Malfoy. – Kurde, interesuje mnie to, jak się tu dostaliśmy, nie budząc
niczyich podejrzeń. A nie mogliśmy się zachowywać cicho.
Selene po patrzyła na niego ze zgorszeniem.
- No co, raz już wróciłem taki do domu – wyjaśnił. – No
wiesz, pijany. Obudziłem wszystkie portrety, nie mówiąc już o rodzicach.
Strasznie się wściekli, smęcili coś o przyrzeczeniu, czy coś w tym rodzaju…
Elin bardzo rozśmieszyła wizja, którą wytworzyła jej
wyobraźnia. Draco zataczający się w holu, Narcyza z wałkami na głowie i
plastrami ogórka na twarzy, Lucjusz blady i rozczochrany, pryskający śliną i
wrzeszczący na syna.
- Z czego się śmiejesz? – zapytał oburzony Malfoy.
- Wyobrażam sobie reakcję twoich starych, to musiało
być cudownie paskudne, zupełnie jak Charity rano – odparła, powoli się
uspokajając. – Poza tym, panuj nad sobą, mały. Jestem już dorosłą, a ty nadal
jesteś gówniarzem. I czemu mnie to nie dziwi.
Malfoy szturchnął ją w ramię.
- Ale jestem też większy i silniejszy, poza tym miesiąc
jeszcze i skończę siedemnaście lat – rzekł.
Selene nie odpowiedziała nic, bo przeszył ją spazm bólu
w głowie. Zamknęła oczy, żeby nie widzieć rażącego słońca. Poczuła, jak Draco
obejmuje ją i przyciąga do siebie.
- Przestań, takiego kaca nie miałam nigdy – mruknęła,
zapierając się obiema rękami.
Zrezygnowała i otumaniona tępym bólem pulsującym w
czaszce, pozwoliła się w końcu objąć.
- Twoja matka nie przychodzi do ciebie rano? –
zapytała.
- Nie. Boi się, co tu zastanie – mruknął. – Każe mi
samemu sprzątać pokój. Wiesz, wzmacniać charakter i kości…
- To od mleka – wpadła mu w słowo Elin. – Mój ojciec
robi to często. Zwykle budzi mnie wcześnie rano, żeby powiedzieć, że przyjdzie
późno wieczorem. A odkąd Charity się wprowadziła… sam byłeś świadkiem.
Z ciężkim westchnieniem podniosła się łóżka i zaczęła zbierać z podłogi
poszczególne części swojej garderoby.
Kiedy się już ubrała, skrzyżowała ręce na piersiach z
miną uprzejmego oczekiwania.
- Jak się stąd wydostać…? – zapytała, ale nie doczekała
się odpowiedzi.
- Draco podszedł do szafy i zaczął szukać w niej nowego
ubrania.
- Pospiesz się, mój ojciec na sto procent się martwi –
pogoniła go Selene, coraz bardziej tracąc do niego cierpliwość. – Jak wrócę…
oczywiście jeśli uda mi się stąd wydostać… da mi szlaban do końca życia.
Malfoy rzucił wybrane dopiero co ubrania na łóżko i
wyjrzał przez uchylone drzwi.
- Moja matka trzyma gdzieś eliksir na kaca –
powiedział. – Były takie poranki, że tego potrzebowali z ojcem.
- No tak, bo wam tylko imprezy w głowie – stwierdziła
Selene, kiwając się ze zniecierpliwieniem do przodu i do tyłu. – Wielcy
arystokraci nie mają nic innego do roboty, tylko się przez całe życie bawić.
Malfoy zignorował jej uwagę, ale popatrzył na nią tak,
jak zwykle patrzył na Harry’ego Pottera. Wymknął się z pokoju, a Elin usiadła
na szerokim, marmurowym parapecie, obserwując wschód słońca. Niebo było
przejrzyste, jasnoniebieskie, słońce dopiero wynurzało się zza horyzontu,
nadając chmurom różowy i filetowy wygląd.
Usłyszała odgłos rozmowy; to on wyrwał ją z
odrętwienia. Najciszej jak potrafiła, ześlizgnęła się z parapetu, przerażona,
że owe osoby, do których należą głosy, mogą być gdzieś w pobliżu. Uchyliła
drzwi i wytężyła słuch.
- Jestem zmęczony, nie mam teraz do tego głowy –
dosłyszała z pozoru niewinny, lecz podejrzanie przymilny głos Dracona.
- Pansy była z tobą cały czas? – spytała Narcyza.
Malfoy potwierdził jej słowa.
- W takim razie dlaczego nie wróciła z tobą? – dodała,
osądzającym tonem zatroskanej matki.
- Bo odprowadziłem ją do domu, jak przystało na
porządnego faceta.
Chwile napięcia, milczenia, a potem…
- Dobrze już, wracaj do łóżka – oświadczyła Narcyza swoim
typowym, władczym tonem.
Na korytarzu rozległy się kroki, Selene natychmiast
odskoczyła od drzwi, żeby nie dostać nimi w głowę. Draco wparował do pokoju, w
rękach ściskał buteleczkę pełną jasnoniebieskiego, połyskującego płynu. Wcisnął
ją Selene w dłoń i powiedział półgłosem:
- Moja matka grasuje po domu, nie ufa mi. Nie możesz
wyjść drzwiami.
Elin wypiła zawartość fiolki i zaczęła się rozglądać po
pokoju. Poczuła, że jej głowa staje się niesamowicie lekka, wszystkie objawy
kaca zniknęły w magiczny sposób. Na ich miejscu pojawił się gniew.
- Co ty sobie myślisz, że wyrosną mi skrzydła i wylecę
stąd oknem? – zapytała poirytowana.
Nagle doszła do wniosku, że rzeczywiście może użyć
okna, aby wydostać się z tej pułapki. Podeszła do niego, otworzyła cicho i
wyjrzała na zewnątrz. W twarz uderzyło ją świeże, poranne, wiosenne powietrze.
- Na dół jest co najmniej dwadzieścia metrów – dodała.
- Chcesz uciec przez okno? – spytał ostrożnie Malfoy,
bojąc się, że Selene znów wybuchnie. A tym razem Narcyza mogła to usłyszeć.
- A czemu nie? Wyjdę przez nie bez problemu – odparła
przełożyła nogę przez futrynę okna.
Różdżką wyczarowała długą, grubą linę, której jeden
koniec kazała przywiązać Draconowi do nogi łóżka, a drugi wyrzuciła na sam dół.
Pożegnała Malfoya i, trzymając się mocno liny, zaczęła się spuszczać na dół.
Normalny człowiek, nawet bardzo wytworny alpinista, nie dałby sobie rady, nie
raniąc sobie boleśnie rąk. Selene jednak pomagała sobie czarami. Jedną ręką
trzymała się liny, w drugiej tkwiła jej różdżka.
Kiedy dotarła na sam dół, zauważyła, że zapomniała
butów. W ogóle nie przypominała sobie, żeby widziała je w pokoju Malfoya. Bała
się, że gdy będzie krzyczeć, by ten otworzył okno i sprawdził, czy ich u niego
nie zostawiła, zwróci na siebie uwagę mieszkańców i będzie mieć kłopoty.
Zaklęła pod nosem i teleportowała się.
Miała nadzieję, że Charity jeszcze śpi, a Severus jest już
w pracy. Dlatego najciszej jak umiała, otworzyła drzwi i wemknęła się do
środka. Ledwo je zamknęła, usłyszała czyjś pełen pretensji głos:
- No, myślałam, że już tam zamieszkasz na stałe.
Selene aż podskoczyła.
- Co cię to interesuje? – warknęła. – Tobie się nie
będę tłumaczyć.
Na schodach rozległy się hałasy, charakterystyczne
skrzypienie drewnianych stopni.
- Ale mnie się chyba wyjaśnienia należą – odezwał się
Snape. – Gdzie masz buty?
- Nie wiem – mruknęła Selene, wzruszając ramionami. –
Kiedy wracamy do szkoły?
- Jak wytrzeźwiejesz.
Z ciężkim westchnieniem ruszyła w kierunku schodów,
lecz Severus zastawił jej drogę. Z twarzy nie zniknął mu jeszcze ten wyraz
niedowierzania.
- Nie tak prędko, moja panno – rzekł. – Chcę wiedzieć,
co robiłaś.
- Nie pamiętam, możesz dać mi spokój?! – krzyknęła
Selene, wyprowadzona już z równowagi przez to przesłuchanie. – Jestem zmęczona
tymi waszymi ciągłymi pretensjami. Idę do Kareen.
Minęła ojca, wbiegła po schodach na pierwsze piętro i
zamknęła się w łazience.
Kiedy się przebrała i zeszła na dół, Severus i Charity
siedzieli w salonie i rozmawiali o czymś przyciszonymi głosami.
- To co, mam jej kupić smycz? – spytał Snape rozeźlonym
tonem.
- Nie, ale Selene sama się prosi – odpowiedziała
Charity głośnym szeptem. – Jeśli coś jej się stanie, sama sobie będzie winna.
- Moja córka jest doskonałą czarownicą – oświadczył
Mistrz Eliksirów.
Charity oparła się o oparcie fotela i przewróciła oczami
z ciężkim westchnieniem.
- Z jednej strony jesteś na nią wściekły, ale nic nie
chcesz zrobić – stwierdziła. – Musisz być konsekwentny! Wydaje mi się, że
bardziej od ciebie przejmuję się losem twojej córki. A w ogóle nie powinnam się
nią martwić!
Selene postanowiła ujawnić im swoją obecność. Zeszła ze
schodów, zanosząc się triumfalnym śmiechem.
- Jeszcze trochę i chyba będziesz musiała się stąd
wyprowadzić – powiedziała z fałszywym rozczarowaniem. – Mogę już spakować ci
rzeczy. Chyba że chcesz to sama zrobić.
Uśmiechnęła się głupio do blondynki i wyszła z domu.
Poszła do Kareen, jej matki akurat nie było, więc mogły spokojnie porozmawiać.
- Nigdy się tak nie zachowywałaś – odpowiedziała, kiedy
Selene zapytała ją, co poprzedniej nocy robiła. – Naprawdę nic nie pamiętasz?
Elin spojrzała na nią krzywo.
- Czy wyglądam tak, jakbym pamiętała? – zapytała.
Kareen pokiwała milcząco głową.
- Jakim cudem pojawiłam się u Malfoya? – podjęła na
nowo Selene.
Mary skrzywiła się lekko i odwróciła na chwilę wzrok.
- Wyszliście po prostu z klubu – powiedziała cicho. –
Ale gorzej będzie, jeśli Pansy powie twojemu ojcu, jak się zachowywałaś. Ty i
Draco.
- Co, aż tak źle?
Kareen skinęła głową.
- No to w dupie jestem.
~*~
Wybaczcie, że rozdział taki krótki, ale piszę go na
laptopie taty, a nie przywykłam do takiej delikatnej klawiatury. Poza tym w
pokoju siedzę, a smark "King Konga" ogląda. Za to szablon zmieniłam,
znów, ale zostawię go na dłużej. Dedykacja dla Morsmorde :*
~Morsmornia
OdpowiedzUsuń5 marca 2010 o 23:17
1?
8 marca 2010 o 20:08
UsuńOui xD
~Morsmorde
OdpowiedzUsuń5 marca 2010 o 23:29
Świetny rozdział ale mam pytanie: Nie mogła od razu teleportować się z domu Malfoya? No ,widzę ,że nieźle się bawili. Ciekawi mnie jak udało im się niespostrzeżenie wślizgnąć do pokoju Dracona. Po drodze są te cholerne obrazy no i czujne ucho Czarnego Pana. Chociaż on by im raczej nie przeszkadzał. Jestem ciekawa cóż takiego wyczyniała Selene w klubie. Może zatańczyła na rurze ?Czekam aż to wszystko nam opowiesz. Mam tylko nadzieję ,że szybko się dowiemy.Pozdrawiam
8 marca 2010 o 20:20
UsuńNie. Nie mogła. Bo jego matka założyła takie zaklęcia, dzięki którym nie można się teleportować na terenie Malfoy Manor. Tak jak w Hogwarcie xD Wiesz, przeciwko Zakonowi i nadmierną ilością dziewczyn, które Draco zapraszał xD
~Morsmorde
OdpowiedzUsuń5 marca 2010 o 23:30
Zapomniałam! Bardzo dziękuję za dedykacje. Doprawdy nie wiem czym sobie zasłużyłam. :)
8 marca 2010 o 20:20
UsuńSamym swoim jestestwem xD
~Elizabeth Schmitt
OdpowiedzUsuń8 marca 2010 o 15:57
Druga? Info chyba nie dostałam xD.
8 marca 2010 o 20:21
UsuńNie, nie dostałaś, bo nie było mnie na gg xD
~Elizabeth Schmitt
Usuń8 marca 2010 o 21:29
I tak sama zauważyłam xD.
8 marca 2010 o 21:31
UsuńNooom ^.^ xD
~Elizabeth Schmitt
Usuń9 marca 2010 o 19:21
A rozdział mi się podobał ;D. Fajne zdjęcie w nagłówku xD.
22 marca 2010 o 19:45
UsuńWiem, jest wyjątkowe. Dam je też prawdopodobnie do epilogu, tylko w innym szablonie, już nawet pomysł mam, chyba ze znajdę lepsze xD
~Elizabeth Schmitt
Usuń22 marca 2010 o 20:20
Robiłam z nim nagłówek i teraz go nie mogę dać, ale trudno… xD. Znam tysiąc innych xD.
23 marca 2010 o 18:01
UsuńZ tym obrazkiem. No, fakt, bo jak linka do menu dałam, to już wiesz, skąd go skopiować, więc i nagłówek robiłaś. Poza tym nie przypominam sobie, by któraś z bohaterek miała czarne włosy.
~Elizabeth Schmitt
Usuń24 marca 2010 o 13:50
Robiłam to sobie kiedyś, nie teraz.
~Elizabeth Schmitt
Usuń24 marca 2010 o 13:59
A z resztą i tak go nie użyję, bo jest mi do niczego niepotrzebny. Powiem szczerze, że Ty masz lepszy z tym zdjęciem.
24 marca 2010 o 19:18
UsuńNom, też mi się podoba.
~Kada113
OdpowiedzUsuń8 marca 2010 o 21:13
a ja piąta i jestem happy.Do rozdziału się nie rzucam. I wolę Alvina i wiewiórki od king konga.
8 marca 2010 o 21:32
UsuńAno fakt, był na polsacie czy gdzieśtam xD Smark oglądał jak reklamy były na TVN xD Ja zaś wolę sierociniec xD No i wywiad z wampirem, był w tą sobotę xD
~Olka
OdpowiedzUsuń8 marca 2010 o 22:12
Fajny rozdział i ładny szablon……..Selene się dobrze bawiła.Gorzej będzie jeśli ojciec dowie się „szczegółów” tej zabawy…….Pozdrawiam.
9 marca 2010 o 18:57
UsuńRaczej się nie dowie xD
~bs
OdpowiedzUsuń22 marca 2010 o 18:06
To jest spam, dlatego bardzo prosimy o usunięcie tej wiadomości po przeczytaniu. Chcesz, aby Twój blog został rzetelnie oceniony przez sprawiedliwe oceniające? Chcesz dowiedzieć się, gdzie robisz błędy, ale wolisz kiedy ktoś krytykuje Cię w sposób kulturalny, a nie miesza z błotem? W takim razie atramentowy bicz tylko na Ciebie czeka.Nie będziemy stwarzać tutaj żadnej autoreklamy, zapraszamy jedynie do oceny. http://www.atramentowy-bicz.blog.onet.pl
fishy@onet.pl
OdpowiedzUsuń24 marca 2010 o 20:42
Z góry uprzedzam iż to Spam. Ale proszę przeczytaj: Jesteś odważny/a? Nie boisz się szczerej krytyki? Chcesz poznać zdanie innych? Zapraszamy do nowo otwartej ocenialni: http://www.oceny-huncwotek.blog.onet.pl
~Pepa
OdpowiedzUsuń29 marca 2010 o 21:23
Przeczytałam wszystko xDOd początku…. Jestem z siebie tak dumna ;)
30 marca 2010 o 20:18
Usuńwhaha, właśnie piszę z komórki xD cóż, dużo rozdziałów do epilogu nie zostało, ale dobrze, że przeczytałaś jeszcze przed końcem. rozdział postaram się dodać jutro, ale nie obiecuję xD
~Pepa
Usuń30 marca 2010 o 21:23
Jak to koniec ?? Ale to nie sprawiedliwe tam musze czekać tu musze czekać… ; pA tego opowiadania co ma 100 ileś rozdziałów boje zacząć czytać jak spojrzałam na drzewo geologiczne i bohaterów to w głowie mi się zakręciło xD
~Pepa
Usuń30 marca 2010 o 22:48
1000 komentarz xDNależy do mnie !! ( diaboliczny śmiech )
30 marca 2010 o 23:18
Usuńno, wiesz ile je robiłam? nie mogłam skończyć, bo już mi się mieszało, kto jest czyim bratem… ale wiesz? onet dlr polecił, tam się postaram notkę dać, bo wiesz… wypada jakoś pierwsze polecenie uczcić… xD
~Pepa
Usuń31 marca 2010 o 16:56
Ale faktycznie to drzewo to wielki szok xDA w święta dodasz jakaś notatkę na czwórkę??
31 marca 2010 o 20:51
UsuńJeśli na cały dzień gdzieś nie wyjadę, co jest raczej mało prawdopodobne, to dodam. W poniedziałek prawdopodobnie jadę, ale w niedzielę raczej będę xD
~Aly
OdpowiedzUsuń2 kwietnia 2010 o 20:05
SPAM ! ! „Czasem lepiej usłyszeć krytykę niż pochwałę”, oto motto ocenialni która się zwie oceny-wampirzyc. Jeśli chcesz poznać prawdę o swoim blogu zapraszamy ! !A