Kareen stała tuż za przyjaciółką i zapinała jej białą
suknię ślubną. Selene nie wyrosła z czerni i mrocznych dodatków, ale na tę
uroczystość zrezygnowała z nich na rzecz białej szaty i welonu. Na skroniach
przyjaciółka umieściła jej wianek z czerwonych, drobnych pączków róż (Selene
stwierdziła, że różowe to już przesada). Suknię miała śnieżnobiałą, z mnóstwem
falbanek. Dawniej miała wielkie bufiaste rękawy, ale przez niewiarygodne w tym
roku upały pozbyto się rękawów całkowicie.
Elin podeszła do lustra, by obejrzeć cały efekt.
Najbardziej denerwowała się tym, że coś pójdzie nie tak, gdy ojciec poprowadzi
ją do katedry. Dla Severusa i tak samo wystąpienie w szacie z białą różą w
butonierce było bardzo krępujące. Za nic nie zgodził się na białą szatę
wyjściową, którą proponowała mu Narcyza Malfoy, ku wielkiej uldze Selene. Nigdy
nie widziała ojca w innym ubraniu, niż czarnym. A biały garnitur byłby dla niej
zbyt dużym wstrząsem.
- Wyglądasz pięknie – powiedziała Kareen. – Będziesz
najładniejszą dziewczyną na sali.
- O ile nie przebije mnie Pansy Parkinson – mruknęła
Elin.
- Wątpię, by przyszła.
Większość ludzi, obecnych na ślubie Selene nie znała.
Było kilku jej i Dracona kolegów ze szkoły, babcia Kasandra, ciotka Amity z
dzieckiem i mężem, rodzice Charity, a reszta to rodzina Dracona i znaczący się
w ministerstwie i nie tylko osoby.
- Chodźmy już – ponagliła przyjaciółkę Mary.
- Denerwuję się – powiedziała zgodnie z prawdą Selene.
Ręce jej się lekko trzęsły.
- Chodź, nie ma się czego bać, to tylko ślub. Najwyżej,
jeśli okaże się to zły wybór, zmarnujesz resztę życia u boku nieodpowiedniego
faceta.
- Tak, bardzo mi tym pomogłaś – stwierdziła Elin,
patrząc z rozpaczą w okno swojego pokoju. – Ale zapomniałaś, że są jeszcze
rozwody.
- Jeszcze za mąż nie wyszłaś, a już się chcesz
rozwodzić?
Kareen również spojrzała w okno. Było przez nie
doskonale widać tę część ogrodu, w której miał się odbywać ślub. Była tam
różana altana, po obu stronach przejścia stały złote krzesła, prawie całkowicie
pozajmowane przez gości. Elin dostrzegła swojego narzeczonego, stojącego w
cieniu altany razem z mężczyzną prowadzącym ceremonię, swoim świadkiem i ojcem.
- Wybacz, ja też się denerwuję - odezwała się Kareen.
Selene poszła z nią, na nogach jak z galarety, do
ogrodu. Puste miejsca wypełniły się w oka mgnieniu; wśród gości zapanowało
milczenie, nie licząc nerwowych szmerów.
Selene chwyciła swojego ojca pod ramię i stanęła na
końcu przejścia, czując się przy tym bardzo głupio. Przy końcu rzędu po prawej
stronie zauważyła Pansy Parkinson, siedzącą pomiędzy rodzicami. Miała różową,
falbaniastą szatę wyjściową, włosy ułożone w bardzo wymyślną fryzurę i bardzo
skwaszony wyraz twarzy. To bardzo poprawiło humor Selene. Uśmiechnęła się
lekko. Za nią kroczyła jej mała kuzynka Babette, ubrana w skromną, bladoniebieską
sukienkę z połyskującej satyny. Była już za stara na sypanie kwiatków, więc
tylko kroczyła dumnie za panną młodą. Przez rzędy krzeseł przebiegło stłumione
westchnienie. Selene też odetchnęła, kiedy znalazła się już pod różaną altaną.
Stanęła obok swojego świadka, Kareen i zerknęła na Malfoya. Minę miał trochę
wystraszoną, ale szczęśliwą. Tremował się o wiele mniej, niż jego świadek,
Teodor Nott, który otrzymał bardzo ważne zadanie – podać obrączki.
Niski czarodziej z kępką siwych włosów na głowie był o
dziesięć cali niższy od Selene, co wprawiło ją w lekkie zakłopotanie, mimo
całego szczęścia, które ją wypełniało.
- Panie i panowie – przemówił mistrz ceremonii, a wśród
gości zapanowała grobowa cisza, bardzo podobna do tej podczas lekcji u Snape’a.
– Zebraliśmy się tutaj, by uczcić zjednoczenie dwóch wiernych dusz. Na początek
zapytam zgromadzonych, czy ktoś zna jakiś powód, by tych dwoje nie mogło się
pobrać?
Selene i Draco spojrzeli na siebie. Nie mogli
powstrzymać uśmiechów i cichego parsknięcia, które zwróciło uwagę zgorszonego
tym mistrza ceremonii. Pierwsze, co przyszło im do głowy, to Pansy Parkinson,
ale ta siedziała cicho, nie patrząc na młodą parę.
- Proszę dalej – szepnęła Selene, bojąc się, że Pansy
jeszcze może przerwać ceremonię.
- Skoro wszyscy są za tym, by ceremonia trwała,
przejdźmy do sedna – rzekł niski czarodziej. – Czy ty, Draconie Lucjuszu,
chcesz poślubić Selene Astraję, być jej wiernym, uczciwym i nie opuścić jej aż
do śmierci?
- Tak – odpowiedział Malfoy trochę drżącym głosem.
Gdzieś w pierwszym rzędzie Narcyza i Charity załkały
głośno w chusteczki. Selene nie podzielała ich wzruszenia. Owszem, była
szczęśliwa jak nigdy dotąd, ale nigdy nie płakała na ślubach.
- Czy ty, Selene Astrajo, chcesz poślubić Dracona
Lucjusza, być mu wierną, uczciwą i nie opuścić go aż do śmierci?
- Tak.
Odpowiedź Selene była o wiele bardziej stanowcza, ale
może tylko dlatego, że zwykle emocje nie barwiły jej głosu. Mistrz ceremonii
skinął na Notta ze słowami „obrączki”, a ten otworzył czerwone pudełeczko,
wyciągnął dwa złote pierścionki, jeden, damski, z napisem „Draco”, drugi
grubszy, z wygrawerowanym imieniem „Selene” i podał je narzeczonym. Ci włożyli
je sobie nawzajem na palce, a czarodziej uniósł różdżkę i rzekł:
- A więc ogłaszam, że zostaliście ze sobą złączeni na
całe życie.
Gdy to powiedział, z jego różdżki wytrysnęły najpierw
dwa złote wężyki, które oplotły ich dłonie, a potem deszcz złotych, maleńkich
gwiazdek.
- Możesz pocałować pannę młodą – zwrócił się do Dracona
czarodziej.
Tego najbardziej się obawiał, zaraz po wtrąceniu się
Pansy w ślub. Przecież tyle razy to robił, ale stresował się, że coś może pójść
nie tak. Odsunął welon z twarzy Elin, uniósł jej podbródek, a kiedy poczuł, że
ich usta się złączyły, zamknął oczy. Nareszcie Selene była jego żoną, nikt już
nie mógł mu jej odebrać.
Po ceremonii goście rzucili się, by złożyć gratulacje
młodej parze. Pierwsza podeszła Charity, której makijaż, nad którym pracowała
półtorej godziny, całkowicie się rozmazał. Swojego synka Juliusa, którego
ściskała w ramionach, podała Severusowi, by móc uściskać przybraną córkę.
Julius miał teraz duże, czyste, szarozielone oczy obramowane gęstymi, ciemnymi
rzęsami i ciemnobrązowe, kręcone włosy. Scorpius był jego zupełnym
przeciwieństwem.
Elin pozwoliła się jej przytulić, ale w tej chwili
poczuła w sercu okropny ból. Chciała, by to ściskała ją jej własna matka, które
już nigdy tego nie uczyni. Sama nawet nie wiedziała, kiedy łzy napełniły jej
oczy i spłynęły po policzkach.
- Co się stało? – spytała Charity.
- Nic, nic – mruknęła Selene, uśmiechając się przez
łzy. – Po prostu chciałabym, żeby była tu moja matka.
- Ona zawsze z tobą będzie – Charity nadal jej nie
puszczała, by nie rozdzielili ich inny goście. – Astraja zawsze będzie twoim sercu.
Po złożeniu gratulacji i życzeń, rozpoczęła się
impreza. Nie było tak sztywno, jak Selene się spodziewała, ale i tak zbyt
ponuro jak dla niej. Przyrzekła sobie, że ona już rozrusza to drętwe
towarzystwo. I nie tylko na weselu, ale i w domu. Wprowadzi trochę życia w te
martwe kąty. Od tego dnia była panią Malfoy, więc mogła sobie pozwolić na małe
zmiany. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
~*~
I to już ostatni rozdział tego opowiadania. Został
jeszcze tylko epilog, ale to po pielgrzymce. Dziś zakładam następne
opowiadanie, link pojawi się, gdy to zrobię.
Cóż, nie spodziewałam się, że będzie to takie dziwne
uczucie. Ja planowałam Selene zabić, ale zbyt związałam się z tą bohaterką. Tę
decyzję , by ją jednak ocalić, podjęłam tuż przed opisaniem bitwy, po rozmowie
z jedną osobą, która ową decyzję pomogła mi podjąć. Cóż, to do zobaczenia przy
epilogu. Ten rozdział dedykuję Wam wszystkim, gdyż jest tak wyjątkowy.
kroliki505@vp.pl
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 14:33
Pierwsza. I już przeczytałam xD [Elizabeth Schmitt]
8 sierpnia 2010 o 14:35
UsuńGratuluję xD
natalka1211@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 14:49
Świetnie. Ja również nie płaczę na ślubach, zupełnie nie wiem co jest w nich wzruszającego. Dobrze, że jednak nie zabiłaś Selene, niech sobie żyję długo i szczęśliwie;) Tula.
8 sierpnia 2010 o 14:53
UsuńJa tam byłam na jednym ślubie w życiu. U mnie przeważają pogrzeby.
natalka1211@poczta.onet.pl
Usuń8 sierpnia 2010 o 14:58
Śluby widziałam tylko na filmach. A o pogrzebach to mam niewielkie pojęcie. Moja szkoła jest za kościołem i obok cmentarza, więc często są pogrzeby ale zbytnio w to nie wnikam ;)
8 sierpnia 2010 o 15:13
UsuńJa też często na cmentarzu przebywam xD
~Christina Lovegood
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 15:03
Nie rozumiem nie wzruszenia Selene ja beczałam czytając to co chwilę oczy musiałam wycierać zeby wogóle przeczytać. A co do rozdziału BOSKI, GENIALNY!!Po prostu nie mogę…Ah… Jaka szkoda, że to już prawie koniec…
8 sierpnia 2010 o 15:15
UsuńNo, ale przynajmniej Selene żyje i ma się dobrze xD
~Rozz
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 15:22
Długo i szczęśliwie. Czyli tak jak powinno być. Cieszę się bardzo że Selene żyje. Na samym początku myślałąm że to opowiadanie jest jakieś takie, ale ono jest po prostu wyjątkowe. Zapamiętam ja na długo. Dzięki że ja napisałaś
~Rozz
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 15:22
Długo i szczęśliwie. Czyli tak jak powinno być. Cieszę się bardzo że Selene żyje. Na samym początku myślałąm że to opowiadanie jest jakieś takie, ale ono jest po prostu wyjątkowe. Zapamiętam ja na długo. Dzięki że ja napisałaś
8 sierpnia 2010 o 18:21
UsuńNo, ja też myślałam, że się skończy śmiercią głównej bohaterki, ale w końcu inną podjęłam decyzję xD
~Olka
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 18:32
Szkoda że to już koniec………..Teraz Selene będzie szczęśliwa z Malfojem…………..Pozdrawiam.
8 sierpnia 2010 o 20:37
UsuńAno będzie szczęśliwa. Może to i koniec, ale początek nowego xD
~Lady Malfoyka ; *
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 20:55
Świetny opis ślubu. Biedna Pansy * śmieje się drwiąco * taaak słodko wyglądała na ślubie zapewne ;dd. Heh Selene płakała nie mogę uwierzyć w to ;p pozdrawiam ;)
8 sierpnia 2010 o 22:12
UsuńPłakała, bo za matką tęskniła. W końcu Snape niepotrzebnie rozdrapał, albo raczej stworzył ranę, która teraz będzie bolała jego córkę do końca życia.
~Bling.
OdpowiedzUsuń8 sierpnia 2010 o 22:49
No bez jaaaj, dobij chociażą 55!.
9 sierpnia 2010 o 04:43
UsuńNie mogę, wszystko mam już obliczone xD
~Anyone
OdpowiedzUsuń11 sierpnia 2010 o 23:42
Mam pytanie… Jeśli nie lubisz SPAMu, jak się reklamowałaś?
12 sierpnia 2010 o 20:26
UsuńWłaśnie spamem. Albo raczej opinią. Nie dawałam pustego spamu, zawsze wyrażałam swoje zdanie o danym blogu, o szablonie, czasem ostatnim rozdziale, adres zostawiałam na końcu. I nie wszystkie blogi oczywiście. Przeciwko takiemu spamowi nie mam nic. Ale jeśli nawet z łaski swojej autor nie odmieni np: „przeczytałeś/aś”, to już mu awanturę robię xD
~Nadine
OdpowiedzUsuń12 sierpnia 2010 o 01:24
Super!Tylko tyle, wybacz, Frozen. xDMam nadzieję, że ta osoba, z którą rozmawiałaś, była za i nie pozwoliła Ci zabić Selene. :D
12 sierpnia 2010 o 20:24
UsuńDokładnie, powiedziała mi, żebym zrobiła, co sama uważam za najlepsze xD
~Allelek
OdpowiedzUsuń14 sierpnia 2010 o 22:52
ooooo, jej i był ślub i jestem z tego powodu szczęśliwa. Postanawiam iż jak dodasz epilog to przeczytam te opowiadanie ponownie bo bardzo je lubie :) Pozdrowienia ;*
15 sierpnia 2010 o 11:57
UsuńNo, epilog już niedługo. A link do nowego opowiadania do douce-fleur.blog.onet.pl xD
~Caitlin
OdpowiedzUsuń15 sierpnia 2010 o 14:08
Aaaale!Pogodzone z Charity… No i ślub… Nudny ślub :P Zgadza się, też nie lubię xD Ale Selene na pewno coś wymyśliła, żeby „rozruszać towarzystwo”…Ty też byłaś na pielgrzymce? Która grupa? Która pielgrzymka, WAPM może? ;>Całuję :*
15 sierpnia 2010 o 16:42
UsuńNo, jak na Selene, to nudny ślub xD Ona by wolała małą rozrubkę xD
gosdet@vp.pl
OdpowiedzUsuń16 sierpnia 2010 o 17:11
Nowa wirtualna Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie! Zapisz się już dziś, póki są jeszcze miejsca! możesz być uczniem, profesorem, opiekunem, prefektem, a nawet szukającym w drużynie quidditcha. Rekrutacja trwa! Bez Ciebie nie zaczynamy! http://www.dormitoria.blog.onet.pl
~Missty_x3
OdpowiedzUsuń18 sierpnia 2010 o 16:31
bardzo ładnie ;] czekam na cedeka! [Pinnacle]
~nicole .
OdpowiedzUsuń18 sierpnia 2010 o 17:53
Przepraszam, że tak późno! Kurczę, prawie się popłakałam jak było o Astraji. Mój ulubiony blog zakończony! Teraz będę beczeć! Jak mogłaś chcieć zabić Selene!? Ja bym Cię chyba wtedy udusiła! Przez komputer! xD
18 sierpnia 2010 o 18:40
UsuńMój komputer jest tak dziadowski, że nawet być nie dała rady xD Ale i tak go kocham xD
~Patu$
OdpowiedzUsuń23 sierpnia 2010 o 21:26
Frozenkaaa !!! ;( Nie działa rozdział 51. !!!!! Ja się zabijee! Kocham twoje opowiadania! A ten blog szczególnie i akurat mój ulubiony skończyłaś!! Wybacz, że takie pretensje, ale to dlatego, że kooocham twoje opowiadania ;D Pozdrawiam :)
23 sierpnia 2010 o 22:22
UsuńAle nowe opowiadanie mam. To link: http://douce-fleur.blog.onet.pl/ Ale przecież 51 rozdział działa, mnie przynajmniej xD
~Amanda
OdpowiedzUsuń24 sierpnia 2010 o 16:11
Jaka szkoda, że dotarłam na twojego blaga dopiero teraz! Jeszcze tylko epilog i koniec… Nie ma to jak szczęśliwe zakończenia : ) Bardzo fajnie piszesz. Czekam na epilog. Nie chcę spamować, ale w wolnej chwili zapraszam do mnie [ dziedzictwo - lorda.blog.onet.pl ] pozdrawiam, Amanda
24 sierpnia 2010 o 16:20
UsuńCóż, jeśli chcesz śledzić losy bohaterów od początku opowiadania, to zapraszam na mój nowy blog: douce-fleur.blog.onet.pl, tam Cię nic nie ominie.Dziś epilog daję, ale jeśli przeczytasz, zwłaszcza końcówkę, to może Ci się humoer poprawi xD
~wredna menda
OdpowiedzUsuń24 sierpnia 2010 o 17:44
Wiesz że to iż przerobiłaś /zapożyczyłaś sobie postacie, miejsca itp. jest naruszeniem praw autorskich? Jeszcze do tego naruszyłaś nie prawa jakiegoś nieznanego autora lecz autorki bestsellerów! Sorry, ale po prostu tego nie przełknę. Zwłaszcza iż Rowling jest moją ulubioną pisarką i jestem wieeelką fanką serii Harrego. NIKT nie powinien Cię chwalić że jesteś pomysłowa, oryginalna czy kreatywna. Bo to gó*no prawda. UKRADŁAŚ historie ! Ukradłaś pomysł i bohaterów *patrzy z pogardą* !U mnie tacy ludzie nie zasługują na szacunek. Hmm… może przyda Ci się ta szczypta goryczy. Aby Ci sodówa nie uderzyła do głowy. Ale wiedz, że pisałam całą prawdę.Pozdrawiam.
24 sierpnia 2010 o 18:48
UsuńFajnie, ale robi to pół miliona nastolatek, pisząc opowiadania Potterowskie, powiedz im to. Powodzenia Ci życzę. I jeszcze jedno. http://pl.wikipedia.org/wiki/Fan_fiction . Pozdrawiam xD
~Eles.
Usuń24 sierpnia 2010 o 18:51
Ja tego nie mogę tak pozostawić bez mojego udziału. Hahahahhahahahhahahhahah, hahahahhahaha. Bo tylko tyle tu można napisać. Nie wiesz co to fan fiction? Kurczę, a ja nie wiedziałam, że wujek Google i babcia Wikipedia gryzą! Ale wiesz, dam Ci złotą radę – ściągnij Operę, tam u góry masz skrót do ich obu. Gdy tego używasz są łagodniejsze bo nie mają tego swojego hardcoru wchodzenia na strony główne ;). Pozdrawiam!
24 sierpnia 2010 o 18:53
UsuńHahaha, wątpię, by na to nam nasza krytyczka odpisała, pewnie uzna, że i tak lepiej wie xD
~wredna menda
Usuń24 sierpnia 2010 o 21:08
otóż odpiszę ;p Miałam tu wejść aby napisać że twój styl czyta się lekko (haha, teraz pewnie weźmiecie mnie za dupoliza xd) . Napisałam tylko to co o tym myślę. Co prawda może nieco mnie poniosło (zwłaszcza iż ucięłam sobie dość długą dyskusję na ten temat z pewną osobą i się delikatnie mówiąc wściekłam). Może jestem nieco sztywna, ale dla mnie prawa autorskie to świętość. I fan fiction uważam za wytłumaczenie pewnych odbiegów od tych praw (niby gdy piszesz sobie przeróbkę i nie czerpiesz z tego zysków to nie jest naruszenie praw, ale ja -jak każdy-mam swoje zdanie na pewne tematy. Oczywiście jakbym była całkiem wredną mendom to bym się przyczepiła iż popularność i dobre komentarze to też czerpanie zysków, ale już sobie odpuszczę bo to by było wręcz śmieszne). A więc wezmę głęboki oddech i zrobię tak jak mnie mama wychowała xd Powiem iż Cię przepraszam ale tylko za pewne bluzgi i zbytnią pewność siebie w poprzednim komentarzu ( a co, resztki godności mogę zachować choć pewnie i tak nie wiele z tego zostało ;p) bo ze swojego stanowiska nie zrezygnuję ( hah xd i znów mnie pewnie weźmiecie za dupoliza). Pozdrawiam (próbuje wyjść z twarzą co pewnie i tak mi nie wyszło ;p)
9 lutego 2012 o 20:54
UsuńDla mnie prawa autorskie to również ważna rzecz, ale fanfiki to też taka forma sztuki, więc trzeba się pogodzić z tym, że owe prawa zostaną „nadłamane” xD