Następnego dnia, kiedy Selene wyszła z lochów, mają
zamiar udać się do Wielkiej Sali na śniadanie, drogę przeciął jej ojciec. Był
jeszcze bledszy niż zwykle i wyglądał na śmiertelnie przerażonego. Rozejrzał
się dookoła, a gdy już upewnił się, że aby na pewno nikogo nie ma w pobliżu,
wysapał:
- Mamy poważne kłopoty. Chodź.
Chwycił ją za ramię i wyprowadził z zamku. Gdy znaleźli
się na błoniach, całkiem ogłupiała Elin wydyszała:
- Ale o co chodzi?
- Przechwycono twoją sowę – brzmiała niecierpliwa
odpowiedź. Serce Seleny podskoczyło do gardła, po czym opadło na dno żołądka.
Nic nie zdążyła powiedzieć, bo Snape teleportował się z nią. Pojawili się przed
rezydencją Malfoyów. Elin czuła się osaczona i niedoinformowana. Nagle wszystko
się popsuło. Snape wepchnął ją do salonu. Teraz był on pełen ludzi. Jak zwykle
u szczytu stołu siedziała wysoka postać Lorda Voldemorta. Selene rozpoznała też
rodziców Malfoya, braci Lestrange’ów oraz Bellatrix.
Severus zamknął za sobą drzwi. W salonie aż głośno było
od rozmów między Śmierciożercami, jednak Czarny Pan siedział niewzruszony na swoim miejscu, jakby nie
słyszał tego całego hałasu.
Nagle Voldemort podniósł rękę, a wszystkie głosy
natychmiast ucichły.
- Dość już – rzekł. – Widzę, że przyprowadziłeś moją
małą sługę, Severusie.
Snape kiwnął sztywno głową.
- Czy wiesz, co się stało? – spytał Voldemort.
- Nie wiem, panie – odpowiedziała Selene.
- To ja ci powiem – Lord mówił to tak niefrasobliwym
tonem, jakby nic się nie stało, a Selene poznała, że musiało wydarzyć się coś
poważnego, bo jej pan nie wzywałby tylu Śmierciożerców. – Powinienem dostać
wczoraj od ciebie list. Nie otrzymałem go.
To
o to takie halo?, pomyślała Selene, ale Czarny Pan dodał:
- A nie dostałem go, bo został przechwycony.
Selene nie przejęła się tym tak, jak się spodziewała.
- Spokojnie, opatrzyłam kopertę klątwą i zaklęciem
autentyczności – powiedziała.
- Nie spiesz się – na twarzy Voldemorta pojawił się
złośliwy uśmiech. – Skąd pewność, że te zaklęcia podziałały? Zresztą, Zakon
mógł je złamać w sekundę. Mamy kłopoty. Przez ciebie.
Selene oburzyła się. Wiedziała, że nie może powiedzieć
tego, co by chciała.
- To nie moja wina – oświadczyła, a w jej oczach
zapaliły się groźne błyski. – Ja miałam tylko wyciągnąć od Pottera informacje i
ci je przekazać. Obarczasz mnie, panie, zbyt dużą odpowiedzialnością. Mam tylko
szesnaście lat.
Za sobą usłyszała cichy jęk Snape’a. Voldemort powstał
i podszedł do niej.
- Pyskata – wysyczał. Selene jednak nie wyczuła w jego
głosie gniewu, lecz chyba zainteresowanie, albo pochwałę. – Ale to dobrze. Tak,
Selene, nadajesz się na Śmierciożercę, bo podchodzisz do tego z całym swoim
zaangażowaniem. Jak Bellatrix.
- Jak ta zdzira? – wyrwało się jej. Bellatrix wydała z
siebie pomruk niezadowolenia. – Przepraszam, panie, ale…
- Nigdy nikogo nie przepraszaj – przerwał jej
Voldemort. – To ciebie mają ludzie przepraszać, bo jesteś od nich lepsza, gdyż
spotkał cię zaszczyt służenia mi.
Zrobił krótką pauzę.
- Ale przejdźmy do naszego kłopotu – powiedział. –
Wysłałem Selwyna, aby jakoś to odkręcił i choć trochę odzyskał moje zaufanie.
Odwrócił się i usiadł na swoim miejscu. Selene coraz
bardziej się denerwowała. Rzeczywiście, gdyby to było mało ważne, Czarny Pan
nie wzywałby ich wszystkich. Aż się jej zrobiło gorąco na myśl, że Dumbledore
mógł rozszyfrować jej list. Pokazałby go Potterowi, a on natychmiast
rozpoznałby jej pismo.
Selene oparła się o ścianę i zsunęła się po niej na
podłogę. Snape zrobił krok w jej stronę, ale Voldemort znów uniósł rękę,
mówiąc:
- Zostaw.
Severus zastygł z ręką wyciągniętą w kierunku córki.
Selene odetchnęła głęboko. Jak sobie to później przypomniała, stwierdziła, że w
życiu tak się nigdy nie stresowałam jak przez te kilka godzin.
W końcu coś się zaczęło dziać. Na korytarzu rozległy
się kroki, a po chwili do drzwi ktoś zapukał i wszedł do środka. Selene podniosła
głowę. Zauważyła ponurą twarz Selwyna. Przez chwilę poczuła ulgę, która
natychmiast ustąpiła miejsca jeszcze większej panice. Albo niósł dobre wieści i
odzyskany list, albo uciekł Zakonowi i aurorom.
Selwyn pogrzebał w wewnętrznej kieszeni nadpalonej,
nieco poszarpanej szaty Śmierciożercy i wyciągnął zapieczętowaną kopertę. W
salonie rozległy się westchnienia. Selene oparła czoło o podciągnięte pod brodę
kolana i zamknęła oczy.
Voldemort wziął od Selwyna kopertę i rzekł głosem
pełnym satysfakcji:
- Bardzo dobrze, Irving.
Otworzył kopertę. Z chwilą, kiedy jego dłonie dotknęły
pergaminu, tekst zabłysnął czerwienią atramentu. Czarny Pan przeczytał list, a
na jego twarzy pojawił się drwiący uśmiech.
- Opuśćcie ten pokój, moi Śmierciożercy 0 dodał. –
Wszyscy, oprócz Seleny.
Ludzie zaczęli powoli wychodzić. W końcu pozostał tylko
Voldemort i Elin. Dziewczyna siedziała nieruchomo pod ścianą, z głową skrytą w
ramionach. Oddychała głęboko ; nadal była w lekkim szoku.
- Usiądź na krześle – polecił jej Czarny Pan. Selene
podniosłą głowę.
- Chcesz mnie ukarać, dlatego ich wyrzuciłeś? –
zapytała.
- Nie. Sądzę, że już sam ten stres dla ciebie
wystarczającą karą – brzmiała odpowiedź. – W liście napisałaś, że opowiesz mi
więcej.
Selene wstała i usiadła na wskazanym przez swego pana
krześle. Milczała przez chwilę, myśląc jak ubrać myśli w słowa.
- Nikomu tego nie mówiłam – odezwała się w końcu. – Ale
podczas tych świąt ta szlama, Hermiona Granger… ona przypadkiem domyśliła się
całej prawdy o mnie i o Malfoyu. Powiedziała Potterowi, że ja mogę nazywać się
inaczej, że mogę być spokrewniona z Severusem Snape’em, że jestem
Śmierciożercą, i że na prawdę nie kocham Pottera. A później on opowiedział mi o
tym, jak widział Dracona na Pokątnej i zaczął węszyć.
Przygryzła dolną wargę, oczekując na wybuch złości
Czarnego Pana, ale nie. Ten utkwił wzrok w oparciu jednego z krzeseł, po czym
przemówił:
- Mamy problem. Tak, to poważna sprawa. Póki Potter
jest w tobie zakochany, możemy być spokojni, ale jeśli powoli zacznie
samodzielnie myśleć… Musisz go teraz utwierdzić w przekonaniu, że jesteś
słodką, szlachetną fanką Zakonu, a co za tym idzie, moją zatwardziałą
przeciwniczką.
Selene pokiwała głową.
- Ale jak to zrobić? – zapytała. – Potter ponad mnie
ceni pokonanie ciebie, panie.
- Dlatego nie możesz cały czas brać – wyjaśnił
Voldemort. – Teraz ty będziesz dawać. A mianowicie mowa o jakiejś błahej
sprawie, która dla nas jest mało ważna, ale dla członków Zakonu Feniksa wyda
się kluczowa.
Selene lekko uniosła brwi. Zastanawiała się, czy jej
pan postradał zmysły. Bo skoro rok wcześniej dzięki takiej „błahej” sprawie
zamordowali Syriusza Blacka, to może to przecież zadziałać na odwrót.
- Czyli mam spotkać się z Wybrańcem – zaczęła. – A
później dać mu informację, dotyczącą twoich planów, panie. Jaka to informacja?
Voldemort zaczął krążyć po pokoju.
- Powiesz mu, że Fernir Greyback przejął grupę włoskich
wilkołaków – odrzekł po chwili zastanowienia. – I że Śmierciożercy zalali te
wyspy na morzu Północnym. Dodaj, że de mentorzy są już oficjalnie z nami.
Selene znów skinęła rozumnie głową.
- A teraz idź już – dodał Czarny Pan. – Twój ojciec
czeka w holu.
Elin dygnęła nieznacznie i opuściła salon Malfoyów.
Zgodnie ze słowami Voldemorta, Severus stał po środku Sali wejściowej, śledzony
przez portrety bladolicych postaci.
- Chodź, chciałbym ci coś jeszcze dać 0 rzekł, gdy
zobaczył córkę. Ta bez słowa podeszła do niego, chwyciła oferowane prawe ramię
i Snape teleportował się. Selene poczuła charakterystyczne dla tego środka
transportu szarpnięcie w okolicy pępka.
~*~
Rok temu, czyli 29 sierpnia 2008 roku został założony
ten blog. Był on zupełnie nieprzemyślany, więc byłam pewna, że zamknę go po
kilku tygodniach. Jednak nie. Czytelnicy nadal są wierni temu opowiadaniu, za
co im bardzo dziękuję. I nie tylko tym komentującym, ale i też tym, o których
nie wiem.
Czasami nie chciało mi się nic pisać, czasem miałam
szlaban, dłuższe przerwy też nie pomagały temu opowiadaniu o Selene Snape, ale
jakoś dotarliśmy do rocznicy, a co za tym idzie, i do końca historii.
Oczywiście, pojawi się jeszcze jakieś kilka rozdziałów, mam nadzieję, że w
najbliższym czasie, ale będą do już ostatnie odcinki. Nieubłagalnie zbliżamy
się do epilogu. Chciałam też przeprosić za te przerwy, jeden rozdział w
miesiącu to już przesada. Mam nadzieję jeszcze dodać rozdział numer 23 w
ostatni dzień wakacji, jeśli zdołam.
Idę już do trzeciej klasy gimnazjum, więc przydałoby
się zdobyć lepsze oceny, niż w zeszłym roku. Dlatego jeśli nic się tu nie
pokaże przez pewien czas, to tylko dla tego, że mam dużo nauki. Nie porzucę
mojego żadnego opowiadania, możecie być pewni. Mam też nadzieję, że nie będę
musiała zawieszać tego bloga. Jeszcze raz dziękuję moim czytelnikom. I do
zobaczenia za kilka dni xD
~oo.
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 10:50
pierwsza? ;D
29 sierpnia 2009 o 11:04
UsuńPierwsza xD
~oo.
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 10:53
świetna notka. ;dd to się Lordzio wkurzył . :P
29 sierpnia 2009 o 11:04
UsuńNo bez przesady, nie wnerwił się aż tak bardzo xD
~Ballerine.
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 11:09
Myślałam, że Selene się oberwie, a jednak nie xdBardzo liczę na kolejny rozdział :)
29 sierpnia 2009 o 11:11
UsuńVoldek nie może przecież jej uszkodzić, bo co by Harry powiedział, jakby zobaczył swoją dziewczynę z podbitym okiem i po skutkach Cruciatusa? xD
~W.
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 12:48
3 ????? zaraz skomentuję tylko przeczytam xD
29 sierpnia 2009 o 13:49
UsuńTak xD I ok xD
~Lady Morte
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 12:53
Nieźle. Nie da sie ukryć, podobało mi się. Boże, dzisiaj jest okropna pogoda. A ja musiałam wyjść po resztę książek. xD
29 sierpnia 2009 o 13:51
UsuńU nas też jest taka nie najlepsza. I też byłam po resztę zeszytów. Najgorsza udręka była z kupieniem butów. W mieście normalnie trampek nie ma ! xD
~W.
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 13:26
Super !!!!!! A myślałam, że Czarny Pan jakoś ukarze Selen. Ale dobrze, że tak się nie stało. NIE ZAIESZAJ BLOGA !!!!! Prosze !!!!!! Nie dałoby się jakoś ….. eee…… no nie wiem….. wydłużyć opowiadania ???
29 sierpnia 2009 o 13:53
UsuńTo nie jest zawieszenie. Dodałam jeszcze parę szczegółów, ale epilog jest nieodłączny. Po prostu to nie jest tak, że mi się kończą pomysły, czy coś, ale ja już miałam przewidziany jeszcze rok temu koniec Selene Snape akurat na bitwę hogwartu. Już mają tam końcówkę stycznia. Jeszcze jakieś 10-12 rozdziałów i epilog xD
~Kada113
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 14:44
Czyli szykuje się mała zmiana? To świetnie! mi tam to odpowiada… Wszystko co napiszesz będę czytała z wielkim zapałem, nawet jak już zaczniesz (nie daj Boże!) bredzić głupoty. Życzę dalszej weny. A co do rozdziału to jestem zdziwiona bo myślałam, że Lordzi Voldzi się wkurzy, a tu tylko lekkie poddenerwowanie. Trzeba pogratulować mu opanowania. Lecę pisać do niego list.
29 sierpnia 2009 o 14:52
UsuńVoldemort bierze „persen” ablo „deprim” i dlatego nie jest taki zdenerwowany xD
ineskryszen@autograf.pl
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 16:27
I jak zwykle idealnie. Ja popadam w totalną rutynę. Powtarzam się. Voldzio się wkurzył, hihi *śmiech psychopaty* A na widok literek, które utworzyły się w nazwisko „SELWYN”, to mnie coś skręciło w żołądku. Mniejsza co, nie będę Cię wtajemniczać w moje organy wewnętrzne. xDTaa, ta nauka jest dobijająca. Ja sama chyba nie będę miała zbyt dużo casu na dodawanie notek, ehh *załamana* Ale cóż poradzić? Zawsze w wolnych chwilach będę komentować Twoje… eee, zaraz… cztery blogi. xDPozdrawiam,Nadine ;**
29 sierpnia 2009 o 18:37
UsuńJuż nie długo trzy, bo jeszcze kilka rozdziałów i epilog na ss xD
~Nadine
Usuń29 sierpnia 2009 o 20:10
CO?! Ty mi chyba tego nie zrobisz… Nie, nie, NIE! A ja ten blog lubię najbardziej z Twoich wszystkich! Aaaghr… *rozpacza*Boże, jaki ten świat jest niesprawiedliwy…
29 sierpnia 2009 o 20:13
UsuńMam tak świetny pomysł na następny, że polubisz mój przyszły blog bardziej, niż którykolwiek z nich xD Jeszcze 10 rozdziałów i epilog, nie mogę tu dłużej pisać, bo po prostu nie mogę zmienić biegu zdarzeń. xD Chyba że będę dodawać corazto nowe szczegóły i mama mnie w międzyczasie zabije, bo jej obiecałam, że zakończę Selene jeszcze na wakacjach xD Oczywiście, i tak i tak mi się to przeciągnie najprawdopodobniej do października xD
~Nadine
Usuń29 sierpnia 2009 o 21:55
Ech, a co to za świetny pomysł? Ja bym wolała, żeby zakończenie było niekanoniczne… xD Twoja mama wie o Selene? Broń mnie panie Boże, moja mama wie tylko, że piszę bloga i nic poza tym. xD
30 sierpnia 2009 o 08:59
UsuńNo co Ty, moja mama wie tylko o tym, że mam 4 blogi z opowiadaniami i oceny. Obiecałam jej, że jeden blog zakończę na przełomie końca wakacji i początku roku szkolnego. Wypadło na Selene. Zawiesiłam więc tylko oceny, ocenię jeszcze te blogi, które się zgłosiły wcześniej i na razie koniec z ocenianiem xD A nowy pomysł urzeczywistnię dopiero… no, daleko jeszcze xD
~Nadine
Usuń30 sierpnia 2009 o 13:32
Uff, bo już myślałam, że tylko ja jestem taka, co to nie mówi swojej rodzicielce o czym pisze bloga. xD Ale wolałabym, żeby na miejsce Selene szybko wskoczył nowy. Bo chyba nie wytrzymam noo… :((Lubię Siostrzenicę, lubię Czwórkę… Ale za DLR nie przepadam zbytnio. ;] Nie obraź się, proszę. Po prostu nie lubię Riddle’a za czasów szkolnych. xD
30 sierpnia 2009 o 14:02
UsuńWskoczy. I to o wiele lepszy niż Selene Snape. Ale nie tak szybko. Jeśli Ss skończę gdzieś we wrześniu albo październiku, to myślę, że na Boże Narodzenie powinnam coś założyć xD Albo nieco wcześniej, ale muszę szybko zakończyć DLR xD
~Nadine
Usuń30 sierpnia 2009 o 23:06
CO?! To jaki Ci w końcu, do jasnej ciasnej, blog zostanie, jak Ty wszystkie kasujesz?! :D
31 sierpnia 2009 o 07:55
UsuńKasuję? Nigdy bym nie skasowała bloga z opowiadaniem, bo za dużo im poświęcam czasu, dlatego dziwię się, że coś Ci takiego do głowy przyszło. Przecież ludzie mogą to czytać, zasługują na to. A może kiedyś, kiedy będę już znudzona HP, choć w to wątpię, to zajrzę tutaj i popłaczę się ze śmiechu, czytając to xD Albo zacznę pisać losy drugiego pokolenia na SS albo Dlr. Bo bo z blogiem o Sophie nie zamierzam się rozstać jeszcze przez bardzo bardzo długi czas xD
~carmen37
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 18:40
Szkoda, ze to już prawie koniec. Biedna Selene. Ja to bym chyba padła trupem na jej miejscu.
29 sierpnia 2009 o 20:08
UsuńNo bez przesady, jeszcze jakieś 10 rozdziałów do końca, czyli to opowiadanie skończę chyba w październiku, zależy, ile będzie nauki xD
~Olka
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 18:46
Fajny rozdział.Myślałam że Voldemort się bardzo zdenerwuje „zaginięciem”listu i tym co Selene mu powiedziała.Czekam na next.Pozdrawiam.
29 sierpnia 2009 o 20:10
UsuńEtam. On się tym wszystkim bawi, i tak ma władzę, więc co by się tam listem przejmował xD
natalka1211@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuń29 sierpnia 2009 o 21:31
Ale Selene jest odważna! Chociaż na jej miejscu chyba też nie dałam się zastraszyć. Jestem ciekawa, jak rozegra to z Potterem.Pozdrawiam, Tula:*
30 sierpnia 2009 o 09:03
UsuńZ Potterem? Poczekaj, aż zobaczysz bitwę o Hogwart xD