Była to wielka, kamienna sala. Wszystko wyciosane z
szarego, gładkiego kamienia, jedynie szyby w oknach wykonane były z cienkiego
ciemnozielonego szkła, dzięki czemu w całej komnacie panowała zielonkawa
poświata. Na końcu sali były drzwi. Zwyczajne, drewniane drzwi, lecz w grubej,
rzeźbionej framudze. Byłą tam też dziewczynka, co najmniej dziewięcioletnia.
Ubrana była w zwykłą białą koszulę nocną, z długimi rękawami, sięgającą aż do
kostek. Włosy miała czarne i proste, krótko obcięte. Przeszła bez zastanowienia
przez komnatę. Pierwsze wahanie pojawiło się, kiedy położyła rękę na gałce. Nie
pozwoliła, żeby strach kierował jej życiem. Uchyliła drzwi.
Komnata była mniejsza niż ta, z której przyszła. Lepiej
oświetlona, bo w suficie wykuty był dość duży otwór, o średnicy co najmniej
dwóch metrów. A umieszczony był dokładnie nad wielką studnią. Promienie słońca,
które wpadały przez otwór oświetlały ją tak, że wyglądała jak wyniesiona na
jakimś wyższym, niebiańskim piedestale.
Czarnowłosa podeszła bliżej. Tera o wiele lepiej
widziała studnia. Wewnątrz niej tkwiła drewniana drabina. Jednak nie ona
przyciągała wzrok. Dookoła ozdobionego muru oplatał się posąg potężnie
zbudowanego mężczyzny z długimi rozwianymi włosami i grubym ogonem. Był to
tylko do połowy mężczyzna, wyglądał jak syren, ale nie miał łusek ani płetwy na
końcu ogona. Tuż za jego plecami wyrzeźbione były wysokie fale. Mężczyzna
podpierał się o płaską, precyzyjnie wykutą z kamienia platformę, mętny,
pozbawiony wyrazu wzrok, typowy dla rzeźb, utkwiony miał w drabinie. Kiedy dziewczyna
podeszła do niej, drgnął.
Kamienna postać poruszyła się. Podniosła pochyloną
głowę, zwróciła wzrok na czarnowłosą i dała jej znak ręką, aby weszła na
drabinę. Nie odrywając oczu od twarzy mężczyzny, powoli wdrapała się na
drabinę. Chciała go zapytać, kim jest, co tu robi, co to za miejsce… Ale głos
uwiązł jej w gardle.
- Jestem Kamiennym Panem – odezwał się posąg głębokim,
melodyjnym głosem.
Dziewczyna kiwnęła głową. Z ciemnej czeluści dobiegały
ją ludzkie rozmowy i zimny podmuch, jakby przeciąg. Gwałtownie opuściła głowę,
wytężając wzrok, jednak nawet przy mocno świecącym słońcu dojrzała tam tylko
ciemność.
- Co mam zrobić? – spytała Kamiennego Pana. – Skąd się
tu wzięłam?
Ale kamienny mężczyzna nic już nie powiedział.
Dziewczyna powoli zeszła drabiną w ciemność. Stopami wyczuwała kolejne
szczeble, ostrożnie posuwając się w dół. Zaczęła czuć pewne zniecierpliwienia,
w środku palił ją strach i ciekawość.
Po wielu minutach do jej uszu doszły jakieś podejrzane
głosy. Spojrzała w dół i zobaczyła niebieską kropkę światła. Zaczęła schodzić
szybciej, żeby dostać się tam w krótkim czasie.
W końcu weszła w krąg światła. Była to wielka sala,
oświetlona, jak się później okazało, blaskiem bijącym ze zwiewnych perłowych
postaci.
Zeskoczyła z ostatniego szczebla na kamienną podłogę.
Ci wszyscy ludzie byli jej nieznani. Wszystkie twarze pozbawione wyrazu,
patrzyły na nią bezmyślnie, nie odzywając się do niej ani słowem.
Rozejrzała się dookoła. W tłumie zobaczyła znajomą
twarz. Jasną, kobiecą twarz, ze znajomym nosem, znajomymi brwiami i ustami…
Twarz jej matki.
Chciała do niej podejść, zawołać za nią… Ale zwiewne
postacie uniosły ją wysoko na ramionach, poniosły w głąb ciemnej sali…
*
Obudziła się nagle, gwałtownie, ale nie wiedziała, co
właściwie wybiło ją ze snu. Usiadła na łóżku, żeby sprawdzić godzinę. Było
dwadzieścia minut po ósmej. Położyła się z powrotem na łóżku, rozmyślając. Na
ogół nie pamiętała snów. Jednak ten był inny, jakby bardziej kolorowy,
realistyczny… Ciekawe, co by się stało, gdyby się nie obudziła. Gdzie
poniosłyby ją te dziwne postacie? I kim był żyjący posąg?
Z dołu usłyszała ojca, wołającego ją na śniadanie.
Powoli zwlokła się z łóżka, bez zbędnego pośpiechu zeszła na dół.
- Co, Charity nie może przyjść? – spytała, żując bez
większego entuzjazmu ugryziony kawałek tosta.
- Charity robi pranie – wyjaśnił Snape. – Wstała o
siódmej, podczas gdy ty gniłaś w łóżku i o Bożym świecie nie wiedziałaś.
- Nareszcie się do czegoś przydała – mruknęła Selene. –
Nauczyła się, gdzie jej miejsce.
Severus machnął różdżką, a jego talerz i kubek po
herbacie posłusznie poleciały do zlewu i umyły się.
- Mogłabyś już pogodzić się z tym, że choćbyś Niewinem
ile środków przeczyszczających dosypała – rzekł. – To Charity i tak zostanie.
Jesteś przecież taka inteligentna. Już przegrałaś tą wojnę, nie widzisz tego?
Selene uśmiechnęła się, a w jej oczach pojawił się ten
sam wyraz, kiedy wpadała na jakiś pomysł.
- Masz rację – stwierdziła. – Jeszcze mogę dosypać jej
środka na zatwardzenie, leki na sraczkę są chyba mało kreatywne.
Wypiła do dna swoją herbatę i dodała, wstając:
- Idę się przebrać, później wracam do Hogwartu.
Wbiegła po schodach do łazienki, żeby się umyć.
- O ku*wa – zaklęła, przeciskając się obok Charity do
umywalki, żeby umyć zęby. – Ale tu śmierdzi, nie mogłaś wywietrzyć po
wczorajszym?
Oczywiście było to kłamstwo, ale Elin musiała
wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, by zawstydzić Charity.
Blondynka łypnęła na nią spode łba, podczas gdy
wyżymaczka wypluła właśnie jej różowy stanik. Selene tego też nie pominęła.
- Kobieto, ale jesteś płaska – dodała. – Na takie
problemy proponuję taką sztuczkę mugolskich kobiet. Idą do uzdrowiciela, a on
kroi je i wsadza im jakieś poduszki w cycki.
Wsadziła szczoteczkę do ust, co wykorzystała Charity.
- Możesz sobie ze mnie drwić – oświadczyła z
wyższością. – Ale nigdy nie będziesz miała takiego życia, jakie mam ja.
- U ou e-io-ecy? – zadrwiła Elin ze szczoteczką do
zębów w ustach.
- Słucham?
Wypluła resztkę pasty do umywalki i powtórzyła:
- U boku Śmierciożercy? Już to widzę, jak wiedziecie
szczęśliwe życie, mojemu ojcu w każdej chwili grozi śmierć. A jeśli uda wam się
wziąć ślub, to może zaprosicie Czarnego Pana? Może będzie waszym świadkiem albo
druhną?
Charity udała, że tego nie dosłyszała.
- Ty i ten młody Malfoy jesteście Śmierciożercami –
powiedziała. – Macie jeszcze mniejsze szanse na spokojne życie niż ja i
Severus.
Selene jednak nie dała się zbić z tropu. Uśmiechnęła
się do niej.
- Ale my w przeciwieństwie do ciebie liczymy się dla
Czarnego Pana – odparła. – Wyjdź teraz, bo chcę wziąć prysznic.
Wypchnęła blondynkę na zewnątrz i zatrzasnęła jej drzwi
przed nosem.
Snape czekał już na nią w kuchni. Kiedy przyszła, dał
jej trochę proszku Fiuu, żeby mogła wrócić do szkoły.
- Ja będę za kilka dni – powiedział jej.
Selene wrzuciła do kominka proszek, wkroczyła w
szmaragdowozielone płomienie, mówiąc „Hogwart”, a potężny wir wessał ją, by po
chwili wypluć przez kominek w gabinecie jej ojca.
Poszła prosto do dormitorium Ślizgonów, żeby spakować
torbę na piątkowe lekcje. Gdy szła na transmutację, natknęła się na Harry’ego.
- Cześć, Elin – powitał ją, całując dziewczynę w
policzek.
- Cześć.
- Słuchaj, wiesz, że jutro jest wypad do Hogsmeade? –
spytał nieco nerwowym głosem. – Idziemy razem?
- Jasne – Selene pozwoliła sobie na słodki, wymuszony
uśmiech. – No to do jutra, Harry.
Minęła Pottera i poszła pod klasę profesor McGonagall,
gdzie zgromadzili się już prawie wszyscy Krukoni i całkiem spora grupka
Ślizgonów. Podeszła do Kareen.
- Gdzie byłaś? – spytała podejrzliwie. – Nie było cię
całą noc. Byłaś z Malfoyem, tak?
Elin zaśmiała się.
- Głodnemu chleb na myśli – odpowiedziała. – Nie, byłam
w domu. Załatwiłam Charity. To znaczy… nie do końca, ale przynajmniej się
zasrała.
Nadeszła profesor McGonagall, więc nie mogły dłużej
rozwijać tematu. Selene zauważyła, że nigdzie nie ma Malfoya. Nie musiała długo
się zastanawiać, co się z nim stało, bo ten przybył zaledwie dziesięć minut po
dzwonku.
- Co to za spóźnienie, Malfoy? – zapytała go McGonagall,
gdy ten przekroczył próg klasy. – Minus pięć punktów dla Slytherinu.
Draco obrzucił nauczycielkę pogardliwym spojrzeniem i
usiadł na swoim miejscu. Po drodze dyskretnie podrzucił Elin na ławkę kawałek
zmiętego pergaminu. Ta rozwinęła go niecierpliwie i przeczytała w milczeniu:
Pójdziesz
jutro ze mną do Hogsmeade?
Selene wrzuciła karteczkę do piórnika. Po raz pierwszy poczuła,
że chciałaby mieć gdzieś to poświęcanie się dla Czarnego Pana, zerwać z Harrym
Potterem i zrobić nareszcie coś dla siebie.
Kiedy zadzwonił dzwonek, dogoniła na korytarzu Dracona,
żeby dać mu odpowiedź.
- Niestety idę jutro z Potterem – wydyszała.
Malfoy mężnie zniósł kosza. Mruknął porozumiewawczo i
zerknął na towarzyszkę.
- Może ci się podoba ten cały Harry Potter – powiedział
cicho. – Wybraniec, Chłopiec, Który Przeżył…
- Daj spokój, robię to tylko dla tego, że mój pan mi
kazał – przerwała mu. – Myślisz, że mi się podoba, kiedy on mi mówi tym swoim
zdenerwowanym głosem „cześć, Elin”? To tylko zwykły dzieciak, który nie rozróżnia
rzeczy ważnych i mniej ważnych. Ale obiecuję, że ci to kiedyś wynagrodzę.
Pokazała mijającej ich Hermionie Granger środkowy palec
i dobiegła do idącej kilka korków przed nimi Kareen.
- Mam czasem taką chęć to wszystko rzucić – powiedziała
jej. – Mogę się poświęcać dla Czarnego Pana, ale spotykać się z Potterem… to
chyba przesada.
- Niektóre dziewczyny zrobiłyby wszystko, żeby być na
twoim miejscu – właśnie mijały Romildę Vance, która łypnęła na Selene
nienawistnym spojrzeniem.
- Ucieszę się – mruknęła Elin. – Kiedy będę mogła to
wszystko skończyć.
~*~
Dziś będzie krócej, bo muszę całą akcję rozplanować
proporcjonalnie, nie chcę napchać w jeden odcinek kilka wątków. Dedykacja dla Octave Misumenos :*
kroliki505@vp.pl
OdpowiedzUsuń14 maja 2010 o 21:51
Pierwsza? xD. [Elizabeth Schmitt]
~Olka
OdpowiedzUsuń14 maja 2010 o 22:31
Fajny rozdział i ładny szablon………Selene miała fajny sen,szkoda że nie dowiedziała się jak się skończył…….Pozdrawiam.
~nicole .
OdpowiedzUsuń15 maja 2010 o 11:10
Boskie, boskie, boskie!I szablon też piękniasty. xD
~Allelek
OdpowiedzUsuń15 maja 2010 o 11:21
rozdział fajny, szkoda że taki krótki. Niech ona już zrywa z tym Potterem bo on mnie strasznie wkurza XD i ciekawe o co z tym snem chodziło.
~alice.
OdpowiedzUsuń15 maja 2010 o 13:10
Och, dawno nie komentowałam tutaj rozdziałów. xD Ale wiedz, że cały czas jestem na bieżąco. ;ddZgadzam się z koleżanką z góry, niech rozstanie się z Potterem, pokaże figę Voldziowi, i niech zwiąże się z Dracon’em. ;DDświetny rozdział. ;-*
15 maja 2010 o 16:20
UsuńAle co Voldzio powie? xD
~alice.
Usuń16 maja 2010 o 14:01
co Voldzio powie? ;D „ochh, nieeee!” xdd
19 maja 2010 o 12:49
UsuńMógłby z drugiej strony powiedzieć tak xD
~alice.
Usuń20 maja 2010 o 20:32
No to wtedy był♥oby tak: „ochh.. mmm, taaak! ” ;D
20 maja 2010 o 20:42
UsuńSugerujesz coś? xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń15 maja 2010 o 14:32
Walić Pottera.Ja chce Dracona!Frozen! Proszę! xD
15 maja 2010 o 16:21
UsuńA co powiecie na pomysł przespania Pottera i Selene? xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń15 maja 2010 o 19:18
Dobry. xDAlbo trójkącik: Potter, Elin i Draco. xDCo ty na to? xDBo ja na to jak na lato!
15 maja 2010 o 19:57
UsuńA Voldek-Potter-Selene? xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń16 maja 2010 o 11:26
Też dobre. xD
~Caitlin
OdpowiedzUsuń16 maja 2010 o 18:28
Śliczny szablon :)Mmm… Selene znudziła sie Potterem xD Nie dziwię się. Toż to dzieciak, rozpieszczony i z odwaga graniczącą z głupotą :PZapraszam – nareszcie – na nowy rozdział :*www.the-reason-to-cry.blog.onet.plPozdrawiam ;*
19 maja 2010 o 12:44
UsuńOna w ogóle nigdy się nim nie interesowała, wiec co się miało jej w nim znudzić? Chyba obrzydzić jeszcze bardziej xD
~Pepa
OdpowiedzUsuń16 maja 2010 o 21:39
Biedny Harry ! Ciekawe co by zrobił Draco z nią w Hogsmeade. ^^I co to znaczy „ostatnie rozdziały”?
19 maja 2010 o 12:41
UsuńNo, ostatnie rozdziały to znaczy, że będę kończyć opowiadanie xD Ale bez obaw, mam nowy pomysł xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń17 maja 2010 o 14:14
Mam pomysł: zabijmy Pottera . xDCo wy na to? xDMoże to zrobić np. Voldek, Draco i Snape. xDI git .
~Allelek
Usuń18 maja 2010 o 22:25
jestem jak najbardziej za ! :D albo niech wpadnie do jeziora albo sam się zabije pod działaniem Imperiusa xd albo niech go sama nasza kochana Selene zabije, zdziwi się chłopak XD
19 maja 2010 o 12:39
UsuńAle macie pomysły, moglibyście pisać jakieś artykuły o zbrodnii xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń19 maja 2010 o 13:53
Niezły pomysł Frozen. xDDraco i tak najlepszy. :*
~nicole .
OdpowiedzUsuń19 maja 2010 o 13:53
Niezły pomysł Frozen. xDDraco i tak najlepszy. :*
19 maja 2010 o 14:49
UsuńKurde. Mam hasło na kompie. U Was też są takie problemy?
~nicole .
OdpowiedzUsuń20 maja 2010 o 19:54
Czasami . xD
~Żołnierka
OdpowiedzUsuń13 czerwca 2010 o 00:04
Hej, jestem tu po raz pierwszy, ale jestem przekonana, że na pewno zapamiętam jako złotą myśl zdanie, że nie wolno pozwolić, żeby naszym życiem kierował strach!Powtórzę opinie poprzednich komentatorów o urodzie szablony. Bardzo ładne są te zawijasy w tle (to się chyba nazywa groteska, czy jakoś tak, mam sklerozę i niewiele pamiętam z lekcji o kulturze ;-) )Obśmiałam się, jak Selena chwali się koleżankom o tym, jaki numer wywinęła, o ile dobrze rozumiem, swojej macosze! Chociaż np. szczerze mówiąc, to trochę rażą mnie ostre wyrazy w stylu cycki itp. No, ale to wszystko kwestia gustu :)Co do zakończenia, to jeszcze zanim J.K. Rowling napisała ostatni tom sagi, uważałam, obstawiałam, że owszem Harry powinien pokonać Voldemorta, ale sam zginąć na przejściu dla pierwszych, potrącony przez ciężarówkę. Jeśli odpowiada Ci takie zakończenie, możesz je wykorzystać ;-)Pozdrawiamhttp://zolnierka.blog.onet.pl
14 czerwca 2010 o 15:15
UsuńTak, to groteska. Selene jest wulgarna, przeklina i się tego nie wstydzi, wiec wiesz. Różne ludzie mają charaktery xD Ja uważam, że Voldemort powinien pokonać Pottera, nie rozumiem, jak Rowling mogła stworzyć z 7 części taki marysueizm.
~Puiri.
OdpowiedzUsuń13 czerwca 2010 o 09:39
dużo powtórzeń, ale jest okay.
14 czerwca 2010 o 14:56
UsuńOj, wiem, czasem tak bywa, jak się w 3 osobie pisze xD
~xbella@onet.eu
OdpowiedzUsuń14 czerwca 2010 o 19:37
Dążę do tego, aby zrobić przejrzystą listę onetowskich opowiadań. Często ludzie chcą poczytać, ale nie wiedzą na co mają ochotę. Jeżeli jesteś chętna/chętny aby dodać się do spisu wejdź na http://www.lista-opowiadan.blog.onet.pl i przeczytaj regulamin, a wszystkiego się dowiesz. Pozdrawiam i przepraszam jeszcze raz za spam.