Kilka dni później Selene
przestała się dąsać na ojca, ale nadal była śmiertelnie obrażona na Charity.
Dużo czasu spędzała w Pokoju Życzeń, pracując z Draconem nad naprawą szafki.
Już prawie przenosiła wszystko, co do niej wsadzili, kiedyś nawet udało się im
to z kotem.
- Masz prezent –
powiedziała na powitanie, rzucając Malfoyowi paczkę owiniętą w czerwony papier.
- Wiesz, że zadowoliłoby
mnie coś innego – odpowiedział, przyciągając ją do siebie.
Nie zaprotestowała, kiedy
zdjął jej przez głowę bluzkę. Draco zerknął na jej lewe przedramię,
spodziewając się tam dostrzec znak Śmierciożerców, ale nie zobaczył nic.
- Gdzie masz Mroczny Znak?
– spytał.
- Czarny Pan stwierdził,
że teraz, kiedy należę do Zakonu Feniksa, bezpieczniej będzie go nie mieć,
dopóki mi nie zaufają – wyjaśniła. – Ale po wczorajszym spotkaniu raczej już to
się stało. Czekam na sowę od Czarnego Pana.
Malfoy zaśmiał się głośno.
- A może uważa, że nie
zasługujesz na bycie jego Śmierciożercą?
Selene odepchnęła go od
siebie z wyrazem oburzenia na twarzy.
- Phi – prychnęła. – Skoro
tak, sam sobie teraz radź.
Ubrała z powrotem koszulę
i ruszyła w stronę wyjścia, głucha na przeprosiny Dracona.
- Tylko żartowałem –
mówił, biegnąc za nią. – Zasługujesz na to bardziej, niż ktoś inny. Selene, nie
wygłupiaj się…
Ale Elin wyszła już z
pomieszczenia i zatrzasnęła mu przed nosem drzwi.
Idąc na obiad, przez
przypadek natknęła się po drodze na Pottera.
- O, cześć, Elin.
- Nie cześć – prychnęła,
nawet się nie zatrzymując.
- Coś się stało? – spytał
zbity z tropu Harry.
- Nie. Daj mi spokój, nie
mam teraz czasu – warknęła i odeszła w stronę stołu Ślizgonów.
Draco przyszedł dziesięć
minut później. Bez słowa usiadł obok Selene, ze skruszoną miną. Elin udała, że
go w ogóle nie zauważa. Pokroiła sobie zapiekankę, starając się nie dotykać
łokcia Malfoya.
- Proszę cię – odezwał się
cicho. – Dzięki za prezent. Nie chciałem tak powiedzieć. Myliłem się.
Selene spojrzała na niego
z ukosa.
- Powtórz to głośniej, nie
dosłyszałam.
- Myliłem się – powiedział
trochę głośniej.
- Co?
- Myliłem się!
Łypnął spode łba na
chichoczących Ślizgonów z pierwszej klasy i kazał im się zamknąć.
- Skoro tak – mruknęła
Elin. – To mogę zachować się miłosiernie i wybaczyć ci tej jedyny raz.
Uśmiechnęła się lekko.
- Cudownie – usłyszała po
chwili zawiedziony głos Dracona. – Piękna pogoda w moje urodziny, nie ma co
ukrywać.
Selene też spojrzała w
sufit. Był teraz, tak jak niebo, pochmurny i ciemny. Gęste chmury szybko
zbierały się nad Hogwartem. Były ciężkie i ołowiane, jakby w każdej chwili miał
lunąć deszcz.
- Przejmujesz się pogodą –
zadrwiła. – A lepiej być się przejął zadaniem, które ci zlecił nasz pan.
Powinieneś obchodzić urodziny nie piątego, ale pierwszego czerwca, w Dzień
Dziecka, bo czasami tak się właśnie zachowujesz. A teraz wybacz, w tę sobotę
chciałam napisać wypracowanie dla McGonagall.
Odłożyła nóż, widelec i
odeszła od stołu. Znalazła sobie w bibliotece odludne miejsce i zabrała się za
pisanie.
*
Z upływem czasu pogoda
coraz bardziej się pogarszała. Kiedy o osiemnastej Selene opuszczała
bibliotekę, deszcz bębnił w szyby, a ciemne niebo raz po raz rozjaśniały
błyskawice.
W salonie Ślizgonów
niezadowolona młodzież nudziła się niemiłosiernie i gderała, kiedy tylko ktoś
się do nich odezwał. W gorszych humorach była tylko drużyna quidditcha. Sześć
osób (Draco Malfoy wymigał się od treningu utrzymując, że ostatnio nabawił się
kontuzji kolana podczas opieki nad magicznymi stworzeniami) weszło do pokoju wspólnego
z ponurymi minami, okropnie mokrymi, uwalanymi błotem szatami i przekleństwami
na ustach.
- Uwielbiam patrzeć na
taki obraz – powiedział Malfoy, rozciągając się wygodnie w swoim fotelu i
przyglądając się Crabbe’owi i Goyle’owi. Wyglądali jak dwa ubrane w szaty do
quidditcha góry błota. Głowy mieli mokre, a ogromne, serdelkowate łapska wsadzili
do kieszeni.
Selene prychnęła
pogardliwie.
- Jesteś podłym kłamcą i
leniem – stwierdziła, pakując książkę do torby. – A ja się bardzo chętnie
przejdę.
Wstała, przeciągnęła się,
rzuciła ostatnie przelotne spojrzenie na Malfoya i opuściła dormitorium.
Ani w lochach, ani w sali
wejściowej nikogo nie spotkała. Różdżką otworzyła sobie drzwi i wyszła na
zewnątrz. Ledwo zrobiła krok, usłyszała czyjeś przyspieszone kroki.
- Idę z tobą – wydyszał
Draco.
- Już myślałam, że to
Potter – powiedziała.
Pomyślała, że Malfoy
postanowił jej towarzyszyć tylko dla tego, żeby się zrehabilitować, ale
powstrzymała się od komentarza. Wyszła spod zadaszenia. Deszcz nie był tak
duży, ale krople był zimne i wielkie. Selene nie przejęła się tym bardzo.
Lubiła taką pogodę. Za to Malfoy chyba nie bardzo. Zmrużył oczy i ubrał kaptur
na głowę, co wzbudziło śmiech Elin.
- Głupi jesteś –
powiedziała mu. – Deszcz zniszczy ci fryzurę, no i co z tego? Mnie zniszczył
makijaż i jakoś nie umarłam.
Miała rację. Z jej rzęs
spłynął cały tusz, a czarny cień do powiek i kredka do oczu płynęły teraz po
jej policzkach i osadziły się pod oczami. Draco parsknął śmiechem.
- Jeszcze nigdy cię takiej
nie widziałem – rzekł. – Ale możesz byś pewna, że wyglądasz bardzo zabawnie.
Przysunął się do niej i
starł wodę pomieszaną z tuszem do rzęs z jej policzków. Ujął jej podbródek,
żeby ją pocałować. Nie całował jej tak od dawna. Chciał jej pokazać, jak bardzo
mu na niej zależy, jak bardzo się boi, że podczas bity, o której wspominał Lord
Voldemort, coś jej się stanie. Z drugiej
strony jednak bał się jej to wyznać, gdyż ona mogłaby go wyśmiać. Była tak
nieczuła, jak przystało na prawdziwego Śmierciożercę. Malfoy nigdy tego nie
miał, podchodził do wszystkiego zbyt emocjonalnie i dobrze o tym wiedział.
Selene zdjęła mu z głowy
kaptur i zanurzyła ręce w grzywie blond włosów. Przestała się martwić, że
Potter mógł za nimi iść, a teraz przyglądać się tej zdradzie. Jeszcze nigdy nie
czuła do wybrańca takiej niechęci, z drugiej strony czując z Draconem większa
więź.
Odsunęła się od niego ze
skromnym uśmiechem na twarzy. Taki wyraz jeszcze nigdy nie zagościł na jej
twarzy.
Bez słowa zaczęli iść w
kierunku jeziora, przemoczeni już do suchej nitki. Kiedy byli na jego brzegu,
Selene nagle zdjęła buty i wskoczyła do wody. Praktycznie i tak była już morka,
więc czy poszłaby do zamku, czy wskoczyła do jeziora, nie robiło żadnej
różnicy.
- Dobrze się czujesz? –
zawołał do niej Malfoy, przekrzykując grzmocące wciąż pioruny.
- Jak najbardziej! –
odpowiedziała Elin i na chwilę zanurkowała. – A co, boisz się też wejść do
wody? I tak jesteś mokry.
- Nie wiem, czy zauważyłaś
te pioruny, które w każdej chwili mogą rąbnąć w wodę… Natychmiast wychodź!
Selene zaśmiała się i
podpłynęła aż pod kamienny brzeg.
- Wyciągnij mnie –
powiedziała mu, wyciągając w jego kierunku rękę.
Draco naiwnie pochylił się,
chwycił ją za rękę, a Selene zamiast podciągnąć się, pociągnęła go za sobą do
wody. Malfoy wpadł w głęboką, ciemną toń tuż obok Selene, plując i
przeklinając.
- Cholera, co ty
wyprawiasz?! – zawołał i podpłynął do brzegu, by wyjść z jeziora.
Elin wydostała się zaraz
za nim, śmiejąc się cicho.
- Przestań marudzić –
powiedziała mu, wyciskając włosy. – Było fajnie.
- Dla kogo – mruknął
Malfoy.
Selene wzięła buty i
ruszyła w stronę zamku. Draco, nadal cały zbulwersowany, podążył za nią.
Weszli do cudownie suchego
i ciepłego holu. Drżąc z zimna, skierowali się w stronę dormitorium. Ich
obecność nie wzbudził w Ślizgonach jakieś sensacji. Dlatego Selene natychmiast
poszła do swojej sypialni, żeby się wysuszyć i przebrać.
Kiedy wyszła z powrotem do
salonu, spotkała tam Dracona. Ręce miał skrzyżowane na piersi, minę niezbyt
zachęcającą, a patrzył centralnie na Elin.
- Za cztery dni mamy mecz
– stwierdził. – Ostatni, z Gryfonami. Jeśli przegramy, możemy się pożegnać z
pucharem. Módl się, żebym nie zachorował i mógł zagrać.
- No, chyba, że będzie
taka pogoda jak dziś – odpowiedziała Selene ze swoim zwykłym uśmiechem na
twarzy. – Wtedy powiesz, że odezwała się twoja stara kontuzja. Wiesz, ta po
hipogryfie.
Uśmiechnęła się szerzej i
odeszła w stronę Kareen.
~*~
Znów niezbyt długo, ale
pisałam ten rozdział w dzień bierzmowania w szkole, więc dużo czasu nie miałam.
Ha, dzisiaj zdałam z angielskiego i polskiego, jeszcze geografia, matma i jutro
niemiecki. I spokój. Dedykacja dla Lady
Malfoyki :*
~Elizabeth Schmitt
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 18:02
Pierwsza xD
15 czerwca 2010 o 18:27
UsuńGratuluję xD
~Pepa
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 18:53
Druga? ; D
15 czerwca 2010 o 18:58
UsuńAno, zgadza się xD
~Pepa
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 19:13
Biedny Draconek!Będzie, chory ;p
15 czerwca 2010 o 19:45
UsuńNie żałujcie go tak, sam się o to prosił xD
~Olka
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 19:57
Fajny rozdział i ładny szablon………..Fajny mieli spacer,żeby tylko się nie pochorowali………….Pozdrawiam.
~Olka
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 19:58
Fajny rozdział i ładny szablon………..Fajny mieli spacer,żeby tylko się nie pochorowali………….Pozdrawiam.
15 czerwca 2010 o 20:03
UsuńEtam, wyzdrowieją xD
~Lady Malfoyka
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 20:48
Dziękuje za dedykacje ; ) . Rozdział jak zwykle świetny. Wreszcie więcej Dracona. Hah xdd strasznie podobała mi się scena nad jeziorem ; pp Pozdrawiam i weny życzę
15 czerwca 2010 o 22:34
UsuńHaha, sądzę, że następny rozdział spodoba się Wam jeszcze bardziej xD Tego mogę być pewna xD
~Pepa
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 22:42
Ty tu nie zachwalaj następnego rozdziału. Tylko go szybko wstawiaj ; D
~Pepa
OdpowiedzUsuń15 czerwca 2010 o 22:42
Ty tu nie zachwalaj następnego rozdziału. Tylko go szybko wstawiaj ; D
15 czerwca 2010 o 23:14
UsuńJest co wychwalać, wierz mi xD Zobaczysz, jak przeczytasz xD
~Pepa
Usuń16 czerwca 2010 o 16:14
Ulala ; D
~nicole .
OdpowiedzUsuń16 czerwca 2010 o 16:01
Romantyczny odcinek. xDAle szblon i tak najlepszy. xp
16 czerwca 2010 o 18:03
UsuńRomantyczny xD Chyba jedyny tutaj xD
~Tula
OdpowiedzUsuń16 czerwca 2010 o 17:19
Widzisz, mówiłam, że ta czcionka zniknie po jakimś tygodniu ;) Rozdział oczywiście, że fajny. Selene jest genialna, ja bym z takim Potterem nie wytrzymała długo. Pozdrawiam;*
16 czerwca 2010 o 17:59
UsuńNo i gicior. Ale już niedługo Selene będzie się z nim męczyć xD
~Tula
Usuń18 czerwca 2010 o 14:32
To dobrze xd podziwiam dziewczynę, długo wytrzymuje !
~emi <3
OdpowiedzUsuń17 czerwca 2010 o 18:43
o mój Boże. Bardzo dobrze piszesz! Zafascynowałaś mnie! Mam zamiar przeczytać Twoje opowiadanie od początku ;) / zyciezesnu.blog.onet.pl /
17 czerwca 2010 o 22:20
UsuńOch, zyskałąm dwóch czytelników w ciągu jednego dnia, to dla mnie bardzo duża radość i sukces xD Szkoda, że trafiłyście akurat na prawie sam koniec historii.
Pinnacle
OdpowiedzUsuń17 czerwca 2010 o 20:38
Siemano! ;D Jestem Paulina i chciałabym Ci ogłosić wszelako, że zostałam czytelniczką twojego bloga ;) Przeczytałam wszyściutko, dlatego dopiero teraz piszę. Jakieś dwa tygodnie męczyłam się nad wszystkimi rozdziałami, wyobrażasz to sobie? ;)) Dobra… Piszę teraz jak nie ja… Chciałabym Ci powiedzieć, że jesteś wspaniałą pisarką! Bardzo mi się podoba opowiadanie o Selene vel. Elin ;) Czy mogłabyś mnie informować? Bardzo proszę! Pozdrawiam i całuję ;* Chocoladowa.blog.onet.pl !
17 czerwca 2010 o 22:18
UsuńOł, cóż za elokwentny komentarz xD Oczywiście, bardzo się cieszę, że zyskałam nową czytelniczkę, zaraz dodam Twój blog do linków. Wiesz, swoją drogą… nie dziwię się, że męczyło Cię trochę czytanie mojego opowiadania. Lekko mi się to pisze, ale da czytających trochę ciężko się czyta xD