Pojawiła się przed wysoką żelazną bramą. Podeszła do
niej i pchnęła ją. Nic się nie stało. Kopnęła w nią, ale dalej nic.
Zdenerwowana, zaczęła uderzać w nią rękami. Gdy tylko uniosła lewą rękę, brama
zmieniła się w ciemny dym. Zaskoczona, przeszła przez niego i załomotała w
zamknięte drzwi. Otworzyła jej Narcyza Malfoy.
- O co chodzi? – zapytała.
- Zejdź mi z drogi, kobieto, mam takie informacje dla
Czarnego Pana, że byś się osrała, gdybyś usłyszała – warknęła, spychając ją na
bok.
Przemaszerowała przez salę wejściową i zapukała do
drzwi salonu. Nacisnęła klamkę i weszła do środka.
- O co chodzi? – spytał Lord Voldemort.
- Mam dla ciebie bardzo istotne informacje, mój panie –
odpowiedziała Selene, kłaniając się.
Czarny Pan usiadł na krześle i wskazał jej drugie.
- Tak? Dobrze, że przyszłaś teraz – rzekł. – Minutę
później byś mnie już nie zastała. A więc. Co chciałaś mi przekazać?
Selene usiadła.
- Nimfadora Tonks jest członkiem Zakonu – powiedziała
cicho. – To pewnie. Jest córką Andromedy, siostry Bellatriks.
Zrobiło to duże wrażenie na Voldemorcie.
- Cóż, już wiemy, kogo możemy spokojnie zlikwidować –
oznajmił. – Wyciągniemy z niej tyle, ile się da. Dobrze się spisałaś, Selene.
Wstał, a policzki Elin pokrył skromny rumieniec
wdzięczności.
- Eee… panie, to nie wszystko – odezwała się jeszcze. –
Ja… rozmawiałam dziś z Dumbledore’em. Chce mnie wprowadzić do Zakonu Feniksa.
Voldemort zatrzymał się w połowie drogi do drzwi. Był
pewny, że Selene sobie z niego żartuje. Nie mógł zajrzeć jej w umysł, bo zbyt
mocno stosowała oklumencję. Zmarszczył czoło z groźną miną.
- Co powiedziałaś? – spytał.
- Powiedziałam, że Dumbledore chce wprowadzić mnie do Zakonu
– powtórzyła. – Jutro poznam członków, podpiszę jakiś regulamin i złożę
przysięgę. Będą mnie chyba pytać, co mogę dla nich zrobić, więc…
Voldemort wyciągnął różdżkę z kieszeni i chwycił ją za
lewy nadgarstek. Podkasał rękaw jej szaty, ukazując Mroczny Znak, do którego
przyłożył czubek różdżki. Selene poczuła znajome pieczenie. Kiedy ustało, z
przerażeniem odkryła, że na jej lewym przedramieniu nie ma śladu po znaku
Śmierciożerców.
- Panie…!
- Spokojnie, odzyskasz go, gdy zdobędziesz już ich
zaufanie – uprzedził ją Voldemort. – Nie zdziwiłbym się, gdyby zrobili
inspekcję. Z pewnością będą chcieli też poznać twoje myśli, więc miej umysł
zamknięty. Cały czas. Bądź tak dobra i przybądź tutaj za dwa dni o dwudziestej
drugiej. Teleportuj się prosto do domu, bo brama nie wpuści nikogo, kto nie ma
Mrocznego Znaku. Dobrze też by było, gdybyś wiedziała coś o naszych planach,
szybciej ich do siebie przekonasz. Wydaj im Dawlish’a, powiedz, że go
przekabaciliśmy.
Selene pokiwała rozumnie głową. Wstała, żeby się deportować,
ale Voldemort jeszcze ją zatrzymał.
- Selene, to już nie jest zabawa – dodał. Minę miał
śmiertelnie poważną. – Nie możesz się wydać. Doprowadź to do końca, a nie
zapomnę ci tego. Wynagrodzę cię tak, jak żadnego z moich sług.
Selene ukłoniła się.
- Nagrodą jest, że mogę ci służyć, panie – powiedziała.
– To dla mnie zaszczyt.
Voldemort przekrzywił lekko głowę, przyglądając się jej
uważnie.
- Bardzo dobrze – rzekł. – Zapamiętaj jak najwięcej. To
zrozumiałe, że nie będziesz mogła wyjawić, gdzie się znajduje Kwatera Główna.
Nie jesteś Strażnikiem Tajemnicy.
- Tak jest – odpowiedziała i teleportowała się.
*
Następnego dnia kilka minut przed dziewiętnastą poszła
do gabinetu Dumbledore’a. Ten czekał już na nią, więc kiedy weszła, podszedł do
niej.
- Gotowa? – spytał. – No to idziemy. Musimy pójść do
Hogsmeade, bo tu, w Hogwarcie, oczywiście nie można się teleportować.
Opuścił razem z nią Hogwart. Selene nie bardzo chciała
iść aż do pobliskiej wioski. Ale nie mogła mu zaoferować deportacji na
błoniach, aby nie zwrócić na siebie podejrzeń. Oficjalnie jeszcze nie miała
wprawy w tej dziedzinie magii.
Poszła z Dumbledore’em do Hogsmeade.
- Umiesz się teleportować, tak? – zapytał ją.
- Noo… - zaczęła, myśląc gorączkowo, co mu
odpowiedzieć. – Nie mam jeszcze doświadczenia.
- Chwyć mnie za ramię, poprowadzę cię.
Zrobiła, co kazał, a on deportował się.
Pojawili się po środku jakiegoś podwórka. Elin
zobaczyła rozklekotany dom.
- To Nora – wyjaśnił. – Dom Weasleyów.
Selene musiała się wysilić, aby się nie skrzywić. Dom
Rona Weasleya. Gorszego miejsca na Kwaterę Główną nie mogli wybrać.
Dyrektor Hogwartu zapukał do drzwi kuchennych.
- Kto tam?
- Albus Dumbledore, prowadzę Elin Hate, żeby wprowadzić
ją do Zakonu Feniksa – wyrecytował profesor.
Molly Weasley otworzyła mu drzwi. Była to niska, gruba
kobieta o dużych, zaniepokojonych brązowych oczach. Ubrana była w znoszoną,
granatową szatę czarodzieja. Nawet Selene, która przywykła do skromnego
odzienia przez ich ciężką sytuację materialną, uśmiechnęła się z politowaniem
na widok wyblakłej i połatanej szaty pani Weasley.
Odsunęła się, żeby wpuścić gości do środka.
Mały salonik był pełen ludzi. Elin, przywykłą do widoku
dostojnie ubranych i siedzących sztywno, w ładzie Śmierciożerców, zdziwiła się,
widząc członków Zakonu zajmujących fotele, pufy, a nawet samą podłogę.
Większość z nich miała na sobie szaty czarodziejów, ale niektórzy, na przykład
Remus Lupin czy Artur Weasley ubrani byli na pewno w mugolskie ciuchy.
- Jak już wiecie – przemówił Dumbledore. – Zwołałem to
spotkanie, aby przyjąć w nasze szeregi Elin Hate. Jestem pewien, że Tonks
postarała się, aby poinformować o tym wszystkich.
Zawiesił głos, a Nimfadora spłonęła rumieńcem. Dumbledore
podjął temat:
- Elin jest Ślizgonką – tu spojrzał na jakąś osobę,
siedzącą w cieniu. Selene również na nią zerknęła. Na początku pomyślała, że ma
przywidzenia. Zobaczyła stojącego pod ścianą Severusa Snape’a. Dumbledore mówił
dalej, ale ona już go nie słuchała. A więc jej ojciec też jest podwójnym
agentem. Jak to możliwe, że Voldemort się tym z nią nie podzielił? Przecież to
jej ojciec, chyba powinna o tym wiedzieć…
- Czy przyrzekasz być uczciwa wobec Zakonu Feniksa i
jego członków? – zwrócił się do niej Dumbledore.
- Przyrzekam – odpowiedziała cicho Selene.
- Czy przyrzekasz robić wszystko, żeby pokonać Lorda
Voldemorta i ocalić społeczeństwo ludzkie przed śmiercią?
- Przyrzekam.
- Czy przyrzekasz chronić mugoli, charłaków i
czarodziejów z mugolskich rodzin?
- Przyrzekam.
Dumbledore wyciągnął z kieszeni długi pergamin i pióro,
po czym kazał jej wpisać się na listę członków. Na jej szczycie dostrzegła
nazwisko dyrektora Hogwartu. Starała się zapamiętać jak najwięcej członków,
zanim złożyła swój podpis. Kiedy to zrobiła, buchnęło niebieskie światło.
- Zostałaś zaprzysiężona – powiedział cicho Dumbledore.
Nagle Remus Lupin wstał, podszedł do niej i chwycił ją
za lewy nadgarstek, jak uprzednio Czarny Pan. Poderwał w górę jej rękaw, ale
jego oczom nie ukazało się nic oprócz jasnej skóry dziewczyny. Z nieco
zawiedzioną miną puścił jej rękę i wrócił na miejsce.
Elin zaczęła wodzić wzrokiem po twarzach członków
Zakonu. Rozpoznała czarnoskórego Kingsleya, ochroniarza premiera mugoli, dwóch
rudych bliźniaków od Weasleyów, Szalonookiego Moody’ego, jakąś starą kobietę w
podomce i starych kapciach bez pięt oraz Mundungusa Fletchera. Więcej osób nie
znała. Będzie musiała dowiedzieć się, kogo bezpiecznie może wydać.
Na korytarzu rozległy się jakieś odgłosy i kroki.
- Czy my spóźnili się?
Do salonu weszła smukła, przypominająca wilę
dziewczyna, a za nią rudowłosy chłopak.
Selene rozpoznała w nim jednego z Weasleyów.
- A, to ta Elin Hate – dodała dziewczyna, pokazując na
czarnowłosą palcem.
- Ja ciebie znam – powiedziała cicho. – Jesteś Fleur
Delacour, wzięłaś udział w Turnieju Trójmagicznym. I się poddałaś – spojrzała
na rudego – Ale ciebie nie znam.
- Jestem Bill Weasley – przedstawił się. – A ty pewnie
dziewczyna Harry’ego. Dobrze wybrał.
Selene uśmiechnęła się, ale w duchu rozmyślała, co by
powiedział, gdyby mu wyjawiła, kim jest. Na pewno by nie pochwalił Harry’ego za
dobry wybór.
Selene poznała wielu członków Zakonu. Okazało się, że
owa staruszka w mugolskie podomce to charłaczka Arabella Figg, dlatego Elin
stwierdziła, że nie będzie z nią się zbytnio spoufalać, brzydziło ją spotkanie
z charłakami. Wielu członków Zakonu widziała czasem w grupie strażników, ochraniających
Hogwart. Miała już tyle informacji, że mogłaby już spokojnie wrócić do
Hogwartu. Ale miała zrobić jeszcze jedną rzec.
- Wczoraj, kiedy Harry przekazał mi informację, że
profesor Dumbledore chce mnie widzieć – podjęła, a oczy wszystkich członków
Zakonu zwróciły się na nią. – Musiałam na chwilę wymknąć się z Hogwartu, aby
coś sprawdzić. Tak na wszelki wypadek, gdybyście chcieli od razu jakiejś
wiadomości.
Zamilkłą, obserwując pełne napięcia twarze
zgromadzonych.
- Dlatego udało mi się odkryć… - zawiesiła na chwilę
głos. – Ufacie Dawlish’owi, prawda?
Wielu członków pokiwało głowami, rozległ się cichy
pomruk wymienianych uwag. Dumbledore przyglądał się Ślizgonce, milcząc.
- Ja bym z taką pewnością nie powierzała mu wszystkich
ważnych informacji – powiedziała Selene. – Wiem, że jest on podwójnym agentem.
To chyba za dużo powiedziane, jest konfidentem, boi się o własną skórę, dlatego
daje się zastraszyć Sami-Wiecie-Komu. To nie jego wina, nie musicie go zabijać.
Wystarczy zaklęcie Confundus.
Lupin przyglądał się jej uważnie, jakby chciał wyczuć
przekręt, ale nie dostrzegł go, więc zapytał:
- A skąd pochodzi ta informacja?
- Jeśli pan już musi
wiedzieć – odparła Selene, stawiając nacisk na przedostatnie słowo. – To
pochodzi ona od pewnego Śmierciożercy, oczywiście pod działaniem Imperiusa. Niestety,
nie mogę wypowiedzieć jego nazwiska, to efekt zaklęcia.
Lupin wyglądał na takiego człowieka, który nie do końca
potrafił się z czymś pogodzić, ale w końcu rzekł:
- Nie doceniałem cię, Elin, ale wygląda na to, że
myliłem się co do ciebie.
- Dziękuję.
Dumbledore wyprostował się.
- Wydaje mi się, że Elin musi wracać już do Hogwartu –
odezwał się. Selene natychmiast wstała. Pożegnali się ze wszystkimi, wyszli z
Nory i teleportowali się z powrotem do szkoły.
~*~
No, sprawy zabrnęły już tak daleko, że będę musiała
przełożyć epilog. Planowałam go na środek czerwca, ale teraz nie wiem już,
kiedy go dam. Czytał ktoś „Przepowiednie Nostradamusa”? Muszę sobie pożyczyć tą
książkę, a nie wiem, czy warto xD Dedykacja dla Caitlin :*
~nicole .
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 17:53
Cudowny . :)
3 czerwca 2010 o 18:04
UsuńNo bez przesady xD
~Elizabeth Schmitt
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 17:56
Druga? xD
3 czerwca 2010 o 18:05
UsuńOui xD
~Elizabeth Schmitt
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 18:00
Na początek sorry, że nie komentowałam. Po drugie: przecudny szablon ;*. Naprawdę masz talent [i dobry program graficzny ;P]. Jak Voldemort usunął Selene Mroczny Znak, to myślałam, że chce ją wykluczyć z grona Śmierciożerców, a tu taka niespodzianka xD. Powiem szczerze, że lubię Selene.
3 czerwca 2010 o 18:08
UsuńNie no, nie zrobiłby jej tego po tym, co ona dla niego zrobiła. Draco nic nie robi, tak jak i Kareen, a Mroczne Znaki mają. Tylko Selene działa, bo ona jest na tyle psychiczna, by oddać się swojemu panu całkowicie xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 18:06
Niezły szablon . xD
natalka1211@poczta.onet.pl
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 18:07
Wow, więc Selene jest już w zakonie! Daleko zabrnęła:) Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Wydaję mi się, że na razie za łatwo wszystko jej idzie i teraz będę czekała na jakiś jej błąd, z którego i tak bez problemu wybrnie. Pozdrawiam, Tula:*
3 czerwca 2010 o 18:09
UsuńA może wżyciu na tyle miała pecha, by teraz los jej to wynagrodził? xD
natalka1211@poczta.onet.pl
Usuń3 czerwca 2010 o 18:21
Chodzi z Potterem i należy do Zakonu Feniksa – faktycznie, szczęściara :D:D
4 czerwca 2010 o 08:16
UsuńNo, co do tego pierwszego to bym nie była taka pewna, chociaż z drugiej strony mogło być gorzej – lepsze to niż Ron xD
~Tula
Usuń4 czerwca 2010 o 13:50
No co ty, chodzić z Wypłoszem – to największe marzenie każdej dziewczyny w Hogwarcie:D
5 czerwca 2010 o 16:33
UsuńOoo tak, zwłaszcza marzenie Pansy Parkinson xD
~Tula
Usuń9 czerwca 2010 o 18:51
Często zastanawiam się, dlaczego Rowling stworzyła takiego Wypłosza. Chwilami myślę, że to dlatego, żeby odpędzić mnie od kompleksów:D
~Olka
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 18:41
Fajny rozdział i ładny szablon………Selene należy już do zakonu,a czy zdobędzie zaufanie?…………….Pozdrawiam.
4 czerwca 2010 o 08:23
UsuńNo pewnie, z jej zdeterminowaniem na pewno xD
~Aga
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 18:50
Warto, wypożycz ! Fajny rozdział , czekam na next . Pozdrawiam Aga
4 czerwca 2010 o 08:25
UsuńNo to pożyczę, bardzo mnie interesują przepowiednie xD Może nowy pomysł na nowy rodział mi się pojawi. Bo na książkę już mam xD
~Lady Malfoyka
OdpowiedzUsuń3 czerwca 2010 o 19:05
Przecudny szablon. Rozdział krótku, ale podobał mi się. Biedna Selene musiała się pozbyć Mrocznego Znaku. Kiedy pojawi się Draco ?
4 czerwca 2010 o 08:47
UsuńW następnym odcinku, ale poczekaj lepiej na rozdział 42, jest o wiele lepszy, mimo że nie będzie bardzo długi xD
Eles____
OdpowiedzUsuń5 czerwca 2010 o 12:17
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Magia zimy”.
~.
OdpowiedzUsuń5 czerwca 2010 o 13:26
SPAM. (Przepraszam, ale ta sytuacja tego wymaga)Co się dzieje, kiedy to najmniej widoczne staje się najważniejsze? Co jeśli potomkowie wszystko komplikują? Co jeśli kontrola życia jest w rękach posiadania jednego człowieka? Inne figury i pionki muszą zaszachować króla.Harry Potter dostrzega, że najważniejsza runda nie toczy się wokół niego.http://game-of-deception.blog.onet.pl/Niech wygląd postaci Cie nie zrazi, bo pozory mylą.N&G CompanyPo prostu zajrzyj, skomentuj, a my się zrewanżujemy.
~Allelek
OdpowiedzUsuń7 czerwca 2010 o 19:34
Na samym poczatku powiem iż piękny szablon. A przechodząc do rozdziału to był on bardzo ciekawy. Pozdrawiam :*
8 czerwca 2010 o 19:39
UsuńDziękuję xD Nie wiem, czy zauważyliście, ale w nagłówku jest japonka niestety xD
~Caitlin
OdpowiedzUsuń7 czerwca 2010 o 20:39
Wow. Jest w zakonie! :P Remus dobrze kombinował, ale spóźnił się nieznacznie. Ale Selene wydała się troszkę: gdyby nie była Śmierciożercą, to na pewno odskoczyłaby z oburzeniem albo zrobiła potem minę, czyż nie? ;) Choć może to tylko takie wrażenie.Tak, Potter nawet nie wie, jak dobrze wybrał xDDziękuję za dedykację ;*Całuję :)
8 czerwca 2010 o 19:33
UsuńA właśnie nie. Gdyby odskoczyła, oblała sie rumieńcem, to by mogli ją zacząc podejrzewać. Ale zachowała spokój, jak prawdziwa Ślizgonka, w końcu wiedziała, że mogą ją sprawdzić, a oni też wiedzieli, że ona wie xD