Punktualnie o dwudziestej drugiej Draco poczuł
pieczenie na lewym przedramieniu. Razem z Kareen i Selene deportowali się z
błoni do dworu Malfoyów. Śmierciożercy teleportowali się w holu i zaczęli
zbierać się w salonie. Ślizgoni weszli tam i zajęli miejsca przy stole. Kiedy
wszyscy już się zgromadzili, Voldemort przemówił:
- Bardzo dobrze, że wszyscy przybyliście na moje
wezwanie. Teraz, kiedy jesteśmy już tak blisko bitwy…
- Panie mój – przerwała mu niepewnie Selene, ale kiedy
Lord spojrzał jej prosto w oczy, zarumieniła się lekko. – Ja przepraszam, ale…
ale nie będę mogła wziąć w niej udziału. Wiem, że obiecałam tobie, panie, i
wszystkim twoim sługom, ale w najbliższym czasie po prostu nie będę w stanie…
Urwała, patrząc błagalnie na swojego pana. On nie
wyglądał ani na oburzonego, ani na rozczarowanego. Tylko patrzył na nią ze
stoickim spokojem.
- Oczywiście – rzekł w końcu. – A możesz nam wyjawić,
dlaczego?
- Ja – teraz spojrzała z niepokojem na młodego Malfoya
– jestem w ciąży, a Draco powiedział, że muszę na siebie uważać…
Reszta słów utonęła w szmerze i szeptach, który wybuchł
wśród Śmierciożerców. Najgłośniej rozprawiała Charity, zaś Severus zaniemówił
całkowicie. Patrzył na Selene tak, jakby ją pierwszy raz zobaczył.
- Dość już – odezwał się cicho Voldemort, a wszyscy
natychmiast umilkli. – Czy to jest dziecko Pottera?
Selene zrobiła taką minę, jakby ją zemdliło, więc
spróbowała to nadrobić niezbyt udanym uśmiechem.
- Ależ nie, nigdy bym nie pozwoliła mu się dotknąć –
wyjaśniła możliwie jak najuprzejmiej, choć podejrzenia o sypianie z Harrym
Potterem bardzo ją zabolały. – To jest dziecko… ehm… Dracona.
Jej policzki znów lekko poróżowiały. Voldemort, widząc,
że ten temat jest dla Elin dość krępujący, zwrócił się znów do Śmierciożerców.
- Jeśli nie będziemy mieć czegoś, co pomogłoby dostać
się do Hogwartu – podjął. – To z bitwy nic nie wyjdzie. I dlatego tutaj jest
nam potrzebny Draco.
Spojrzał na niego znacząco, ale Malfoy odwrócił wzrok.
- Już wszystko jest prawie gotowe – wtrąciła Selene,
widząc, że tleniony nic z siebie nie wydusi.
Na twarzy Voldemorta pojawił się szeroki „ojcowski”
uśmiech.
- To prawda, Draco? – zapytał go.
Malfoy tylko wzruszył ramionami i mruknął pod nosem
coś, co brzmiało jak „no, w miarę”.
- Przestań, Draco, zwykle nie jesteś taki skromny –
dodał Czarny Pan, przekrzywiając lekko głowę. – Rozumiem, że to nagłe ojcostwo
cię przeraziło, za młody jesteś na to. Ale musisz się nauczyć oddzielać sprawy
osobiste od pracy. Nie oczekuję od swoich Śmierciożerców, że poświęcą się
swojej służbie tak, że zaprzepaszczą wszystko. Gdyby choć jeden z nich
podchodził emocjonalnie do tego, co robi, pozostałby przy zdrowych zmysłach?
Albo robił by tak dalej?
Zamilkł, obserwując uważnie Dracona Malfoya, który nie
śmiał spojrzeć swojemu panu w oczy. Jego matka również wyglądała groźnie, może
nawet groźniej od swojego pana. W duszy poczuła się osobiście uważona, że jej
syn będzie miał dziecko z tak nieprzyjazną osobą jak Selene. Bardzo szanowała
Severusa, ale jego córki nie znosiła i nie kryła tego, zwłaszcza po ostatnim
ich spotkaniu.
Severus za to wpatrywał się w córkę z niedowierzaniem.
Gdyby Selene była w ciąży dwa lata później, ucieszyłby się. Ale teraz nie miał
pojęcia, co myśleć. Ucieszył go w tym wszystkim rozsądek jako taki córki. Choć
ona będzie bezpieczna podczas tej strasznej bitwy.
- Kiedy szafka będzie gotowa? – zapytał Voldemort,
patrząc na Dracona. Ten drgnął.
- Och… sądzę, ż-że pod koniec czerwca – wyjąkał.
Czarny Pan zamyślił się. Pod koniec czerwca. Ale
przecież to może się przeciągnąć. Nie, nie mógł na to pozwolić. Od tej szafki
zbyt wiele zależało.
- W ostatni dzień czerwca szafka ma być naprawiona –
rzekł. – Potraktuj to poważnie, Draco. Nie chcemy przecież, żeby twoje dziecko
dorastało bez ojca.
Malfoy przełknął ślinę, ale nic już nie powiedział.
Czarny Pan wstał i ogłosił koniec posiedzenia.
- Selene – zatrzymał ją na chwilę, kiedy Śmierciożercy już
wyszli. – Sądzę, że zdobyłaś zaufanie Dumbledore’a na tyle, by go odzyskać.
Podwinął jej lewy rękaw, przyłożył różdżkę do skóry i
wypowiedział jakieś zaklęcie. Elin poczuła pieczenie, a na jej lewym
przedramieniu pojawił się na nowo Mroczny Znak. Selene uśmiechnęła się. Bardzo
jej go brakowało.
- Dziękuję, panie – udało się jej wykrztusić.
Voldemort skinął głowa i pozwolił jej odejść.
Selene opuściła salon. W holu pozostało jeszcze wielu
Śmierciożerców, by porozmawiać, jak po każdym posiedzeniu. Ledwo Elin się
rozejrzała, ktoś chwycił ją za ramiona i potrząsnął nią z całej siły.
- Spadaj, ty niezrównoważona kobieto! – zawołała,
odpychając od siebie Charity.
- Jak w ogóle śmiałaś sypiać z tym chłopakiem, twój
ojciec mówił ci, żebyś tego nie robiła, a ty i tak to zrobiłaś! – warknęła
blondynka.
Nadbiegł Draco i odepchnął ją od Selene.
- Nie szarp jej z łaski swojej, bo będziesz mieć ze mną
do czynienia – oświadczył jej.
Pojawił się też Snape. Twarz miał nieprzeniknioną, choć
nieco bardziej bladą, niż zwykle.
- Selene, jak to się właściwie stało, że będziesz miała
dziecko? – spytał roztrzęsionym głosem.
- Chyba wiesz, jak się robi dzieci – odpowiedziała mu
dla odmiany spokojnie Elin. – I wiesz, co? Chyba zostanę tu na noc.
Objęła Malfoya w pasie i wpiła się w jego usta. Charity
obserwowała tę scenę z wyrazem bezgranicznego niesmaku.
- Twoja matka na pewno się na to nie zgodzi – zwróciła
się do Dracona.
- Nie musi o niczym wiedzieć – stwierdził tleniony. –
Zresztą już z nią rozmawiałem, pogodziła się ze wszystkim.
Snape i Charity wymienili zaniepokojone spojrzenia.
Blondynka wyglądała tak, jakby wolała zjeść zgniłego gumochłona niż
zaakceptować obecny stan córki narzeczonego. Selene, jakby czytała w jej
myślach, udała zasmuconą i powiedziała:
- Tak mi przykro, nie będziesz już mogła mną pomiatać,
bo ja też jestem w ciąży. Ciekawe,
czyje dziecko będzie ładniejsze. Idę o zakład, że nasze. No, to życzę dobrej
nocy. Moja z pewnością będzie udana.
Uśmiechnęła się do Charity złośliwie, Draco objął ją w
talii i oboje poszli na najwyższe piętro.
Malfoy zamknął drzwi do swojego pokoju na zasuwę, a
Selene usiadła na łóżku.
- Boże, ta kobieta jest niebezpieczna – stwierdził
Draco i wrócił do łóżka. – Nic ci nie zrobiła?
- Jeszcze nie – odpowiedziała Selene i pozwoliła mu się
położyć na plecach. Draco pochylił się i zaczął ją całować po szyi, później po
dekolcie i piersiach. – Między nami trwa taka wojna. Ciekawe tylko, kto kogo
wcześniej wykończy.
- Znając życie, ty ją – mruknął Malfoy, bardziej zajęty
jej ciałem niż rozmową z nią. – Masz już Mroczny Znak.
- Tak, odzyskałam go, kiedy wszyscy wyszli – wyjaśniła
Elin. – Bez niego zupełnie nie czułam się sobą.
Malfoy zdjął jej koszulę, po czym całkowicie się
rozebrał. Selene obserwowała go w milczeniu. Chciała mu tyle powiedzieć, ale on
narzucił na nich kołdrę i pocałował ją w usta.
*
Selene położyła się obok niego, dysząc ciężko. Czuła
nienaturalne gorąco, mimo że w pokoju panowała umiarkowana temperatura. Draco
przytulił ją, bo poczuł, że to właśnie powinien zrobić.
- Na początku pewna byłam, że kiedy tylko dowiesz się o
dziecku, odetniesz się od wszystkiego, jak każdy facet – odezwała się Elin,
obejmując Malfoya za szyję. – Ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłeś, biorąc na
siebie część odpowiedzialności… Kocham cię.
Malfoy pocałował ją w usta. Nigdy chyba nie okazał jej
takiej czułości, jak teraz. Ale poczuł, że łączy ich chyba więcej, niż dawniej.
- Jestem na tyle dorosły, żeby wziąć na siebie to
brzemię – odpowiedział.
Przez długą chwilę milczeli, wtuleni w siebie. Malfoy
zamknął oczy, ogarnęła go już cudowna błoga senność. Z tego przyjemnego
odrętwienia wyrwał go cichy szept Selene:
- Nie mogę ci obiecać, że nie wezmę udziału w bitwie.
Draco gwałtownie otworzył oczy.
- Wiedziałem, że to długo nie potrwa. Dlatego?
- No… słyszałeś Czarnego Pana – powiedziała już na głos
Elin. – Musimy ukończyć naprawę szafki do końca czerwca. Mamy niewiele czasu,
choć czuję, że się nam uda. Ale jesteś już dorosły, Czarny Pan wyśle cię na
bitwę. Tak samo mojego ojca. Nie będę siedziała w domu z Charity i czekała, aż
dowiem się najgorszego. Nie będę spokojnie siedzieć, podczas gdy dwójka
mężczyzn, których najbardziej kocham narażają życie.
Ujęła jego twarz w dłonie i zaczęła całować najpierw
jego usta, później policzki i powieki. Chciała mu jakoś to wynagrodzić, ale
Draco nie dał się nabrać. Usiadł na łóżku z wyrazem poważnego zawodu na twarzy.
- Selene – rzekł. – A pomyślałaś też o mnie? Jeśli ja
zginę, to będzie tylko jedna, nieważna śmierć. A jeśli zginiesz ty, umrze też
nasze dziecko. Pomyśl o nim. Ma szansę przedłużyć linię Malfoyów, być może
zostanie kimś wielkim, wynajdzie antidotum na ugryzienie wilkołaka czy coś…
- Ale skąd wiedz, że umrę? – przerwała mu Selene,
również siadając. – Aż tak nisko mnie cenisz? Czarny Pan osobiście uczył mnie
czarnej magii. Jestem mu tak oddana, że zrobię wszystko w jego imieniu.
- Nie ma takiej opcji – oświadczył surowo Malfoy. –
Choćbym miał cię przywiązać do krzesła, zrobię to, jeśli miałoby to cię
zatrzymać w bezpiecznym miejscu. Sam będę cię pilnował. Chodź, rano o tym
porozmawiamy.
Popchnął ją z powrotem na łóżko i nakrył kołdrą.
Selene, obrażona na Dracona odwróciła się do niego plecami. Malfoy ostrożnie
przysunął się do niej, ale Elin nic nie zrobiła, więc objął ją w talii. Miał
bardzo poważny problem, ale nie chciał go teraz roztrząsać. Był za bardzo
zmęczony. Póki co jednak… poskromił, chociaż na chwilę, złośliwego byka.
~*~
Naprawdę nie wiem. Po tym rozdziale mam pewne
wątpliwości co do zakończenia bloga. Prawdopodobnie zmienię je całkowicie, a
opowiadanie jeszcze trochę się przeciągnie. Cóż, zaczęły się wakacje, więc będę
mogła częściej dodawać rozdziały xD Dedykacja dla Eles. :*
~rozesmiana_ona
OdpowiedzUsuń27 czerwca 2010 o 20:05
Czytam, czytam i nie mogę się oderwać:) Świetnie. Wrócę tu jeszcze:)w-sieci-wspomnien.blog.onet.pl
27 czerwca 2010 o 20:34
UsuńBardzo dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba xD
Pinnacle
OdpowiedzUsuń27 czerwca 2010 o 21:44
Hmm… na początku powiem, że jestem trochę zdziwiona, bo poinformowałaś mnie o nowym rozdziale na blogu „siostrzenica-czarnego-pana” podczas gdy ja czytam To opowiadanie. Jestem niezwykle miłosierna i wybaczam xdd Poza tym zauważyłam, że bardzo często zmieniasz szablon, prawie że z każdym postem. A ten jest ładny ;] Więc może zostawiłabyś go na dłużej? Teraz trochę o rozdziale… Zdziwiła mnie „odwaga” Selene. Ja nie mogłabym przed wszystkimi przyznać się do ciąży, ale „znając” ją zrobiła to z „lekką” przyjemnością, gdyż chciała zezłościć Charity xdd Aa… i tytuł trochę mi nie pasuje, ale lepszego bym nie wymyśliła xdd Dobra, nie będę ględzić. Pozdrawiam! Chocoladowa.
28 czerwca 2010 o 10:15
UsuńTak? Pardon, wiesz, ja mam w linkach całą wielką listę, gdzie są blogi, które informuję tak w ogóle. Tylko na Siostrzenicę sobie nie zrobiłam jednej osobnej, jak mam np. tutaj. Za dużo rozdziałów mam i później trzebaby było szukać w liście rozdziałów tego „informuję”, żeby nowy blog dodać. No i się pewnie pomyliłam, bo każdy czyta co innego xD Wiesz, Selene już z Czarnym Panem można powiedzieć, jest na ty, więc nie miała żadnych obaw, że jej coś zrobi xD
~Tula
OdpowiedzUsuń27 czerwca 2010 o 21:46
Nie lubię Charity, jest masakryczna! Wtrąca się tam, gdzie nie ma nic wspólnego. Co za okropna baba! Tak myślałam, że Voldemort zareaguje ze stoickim spokojem, ale reakcja Snape mnie trochę zdziwiła. W twoim opowiadaniu nie jest taki „Snape’owaty” jak w książce. W każdym razie, rozdział był fajny ;)Pozdrawiam!
28 czerwca 2010 o 10:19
UsuńGdybym w każdym opowiadaniu robiła Snape’a takiego, jak w książce i ogólnie bohaterów Rowling takich, jakich ona stworzyła, to by historie nie miały najmniejszego sensu. Normalny Harry Potter już dawno by się zorientował, że Selene, albo raczej Elin coś kręci. No i uwierzyłby oczywiście swoim przyjaciołom. Normalny Voldemort nie dbałby o to, czy Selene jest w ciąży czy nie. Oczywiście, powiedziałby jej, żeby uważała, trzymała się blisko silniejszych Śmierciożerców, ale nie pozwoliłby jej, jako wykfalifikowanej czarownicy., opuścić taką walkę xD Ja też Charity nie lubię xD
~Tula
Usuń28 czerwca 2010 o 13:47
Zdaję sobie z tego sprawę, ale ten twój Snape jakoś mnie trochę odrzuca xd A, i mogłabyś teraz powiadamiać mnie na pamietnik-z-werony ?
28 czerwca 2010 o 14:12
UsuńMogłabym, zaraz Cię wstawię do linków xD
Panna_Snape
OdpowiedzUsuń27 czerwca 2010 o 21:55
Zostałaś oceniona na mam-smoka-w-ogrodzie.
~Bling.
OdpowiedzUsuń27 czerwca 2010 o 23:41
Nie przestawaj, to opowiadanie jest moim nałogiem ;D
28 czerwca 2010 o 10:20
UsuńAle stworzę jakieś w zastępstwie za to opowiadanie xD Bardzo ciekawe, mam już nawet adres wymyślony, szablony porobione, tylko zakładać bloga xD
~Lady Malfoyka ; *
OdpowiedzUsuń28 czerwca 2010 o 09:06
O Merlinie to jest świetne. Ech tą Charity to tylko Avadą ! ; p Malfoy kochający tatuś heh x dd . Byłam przekonana, że to Snape nawrzeszczy na Selene a nie Charity, a on taka powaga xd pozdrawiam i czekam na NN. Kiedy tak około pojawi się NN?
28 czerwca 2010 o 10:21
UsuńSądzę, że pojawi się gdzieś około 29 xD Albo 30 czerwca. Bo 1 lipca mam drugą rocznicę Siostrzenicy xD
Eles____
OdpowiedzUsuń29 czerwca 2010 o 13:51
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział {corka-ciemnego-zla} Pt.: „Mroczna przeszłość”.
~Olka
OdpowiedzUsuń30 czerwca 2010 o 15:44
Ale Charity była zła na Selene za tą jej ciążę,będzie musiała się z tym pogodzić,tak samo jak i Snape………..Pozdrawiam.