19 czerwca 2010

Rozdział 43

Nadszedł dzień meczu. Pogoda była idealna, wręcz wymarzona na ostatnie rozgrywki quidditcha. Może tylko słońce zbyt mocno przygrzewało. Harry Potter miał akurat szlaban u Snape’a, więc szukającym Gryfonów musiała być Ginny Weasley. Malfoy drwił sobie z tego.
- Zwalę ją z miotły, zanim dobrze wybijemy się w powietrze – mówił. – Jej stary Zmiatacz będzie wyglądał bardzo śmiesznie przy mojej miotle.
- Nie chwal się tak, bo się jeszcze możesz przeliczyć – powiedziała mu Selene, sypiąc sobie cukier do owsianki. Chciała mu coś powiedzieć, coś, co odkryła dopiero wczorajszego ranka, ale wolała poczekać do końca meczu. Nie chciała stresować Dracona. – Nie przyszło ci do głowy, że Potter mógł jej pożyczyć swoją Błyskawicę?
Malfoy prychnął pogardliwie.
- Nawet jeśli, to potrzeba dużo czasu, żeby przyzwyczaić się do tak szybkiej miotły. Zresztą liczy się talent, który mam ja, a ona nie…
- Dobra już, nie bulwersuj się, bo mecz przeze mnie przegrasz – przerwała mu Selene.
Właśnie do Wielkiej Sali wkroczyła drużyna Gryfonów. Przy stole Ślizgonów rozległy się szydercze gwizdy i oklaski. Selene również gwizdała, mimo oburzonych spojrzeń Hermiony Granger. Dla harry’ego Pottera i jego przyjaciół powinno być jasne, że nie porzuci swojego domu.
Jednak chyba nie było to dla nich do końca oczywiste, bo gdy Selene szła z Kareen na stadion, dogonił ją Potter i spółka.
- Nie wierzę, że kibicujesz Ślizgonom – wysyczał Harry.
- To, że jesteśmy razem nie zwalnia mnie z obowiązku wierności mojemu domowi – odpowiedziała wyniosłym tonem Elin. – W ten związek zaczynam poważnie wątpić.

Wymieniły z Kareen rozbawione spojrzenia, po czym podjęła na nowo:
- No wiesz. Najpierw ten incydent w Pokoju Życzeń, teraz ten szantaż… Och. A ty przypadkiem nie powinieneś być na szlabanie? U Snape’a.
Potter zatrzymał się z przerażoną miną.
- No widzisz? Co ty byś beze mnie zrobił – dodała. – Jaka szkoda, że przegracie mecz.
Zaśmiała się i razem z Kareen poszły zająć sobie miejsca na trybunach, pozostawiając zaskoczoną ekipę Pottera na błoniach.

Dwadzieścia minut później, kiedy wszyscy zgromadzili się już na trybunach, rozległ się ostry gwizdek pani Hooch, a czternastu graczy wzbiło się w powietrze.
- Bell przejmuje kafla, zbliża się niebezpiecznie do bramek Ślizgonów… leci, już prawie… oj, to musiało boleć, Flint zawadził łokciem o jej nos… kafel w posiadaniu Ślizgonów – komentował Zachariasz Smith – Flint nadlatuje ku bramkom Gryfonów, to ostatnia w tym roku próba dla niepewnego obrońcy, Ronalda Weasleya. Czy obroni? Nie, Flint zgrabnie zdobywa dziesięć punktów dla Slytherinu.
Wybuch oklasków wstrząsną szmaragdowymi trybunami, zagłuszając jęki zawodu Gryfonów.

Malfoy w ogóle nie słuchał Smitha. Krążył nad pętlami Gryfonów wypatrując znicza. Weasley, na swojej starej miotle trzymała się blisko niego. Ale nie stanowiła dla niego żadnego zagrożenia. Nawet gdyby pierwsza dostrzegła znicza, dogoniłby ją bez problemu. Selene obserwowała ciemny kształt, który zawisł nieruchomo w powietrzu niedaleko środkowej bramki Gryfonów.  
Ślizgoni zdobyli kolejne dwie bramki. Selene i Kareen wskoczyły na ławkę, krzycząc z radości ile sił w płucach. Drużyna Pottera nie radziła sobie najlepiej. Nagle ktoś pociągnął pannę Snape za skraj szaty. Ta spojrzała w dół i, ku swojemu oburzeniu, ujrzała Hermionę Granger.
- Czy ty nie dasz mi już spokoju? – zapytała poirytowana, zeskakując z powrotem na drewnianą podłogę.
- Harry bardzo się na robie zawiódł – powiedziała szlama, a jej oczy zmieniły się w szparki. – Uważa, że to zdrada.
- Posłuchaj mnie, szlamo – warknęła Selene, szturchając Pannę Wszystkowiedzącą w pierś. – Kiedy Harry chodził z Cho Chang, nie zmuszał jej do kibicowania Gryfonom. Dlatego mnie też do tego nie zmusi. A jeśli spróbuje… cóż, koniec z nami. Przekaż mu to…
Zamilkła, z otwartymi ustami  wpatrując się w Malfoya, który nagle wystrzelił w stronę boiska. Za nim pomknęła Ginny Weasley. Teraz lecieli już ramię w ramię, Gryfonka doprowadzając swoją miotłę do skrajnej prędkości, a Ślizgon z drwiącym uśmiechem wyciągnął rękę…
- Tak! – ryknął, kiedy jego palce zacisnęły się wokół maleńkiej, złotej piłeczki.
Wyhamował tuż nad ziemią. Ginny tak zszokowana zwycięstwem Ślizgonów i swoją klęską, nie zdążyła się zatrzymać i rąbnęła w ziemię.
- Tak! – krzyknęła Selene, znów szturchając Hermionę. – I co? Co teraz powiesz?
Razem z Kareen zbiegły z trybun na boisko, gdzie Urquhart odebrał już puchar od Dumbledore’a. Selene odnalazła wrzeszczącego z radości Malfoya, chwyciła go za ramię i rzuciła mu się w objęcia.
- Widziałaś? Teraz to ty się myliłaś, wygraliśmy, ha!
- Tak, cieszę się… Draco, jestem w ciąży – powiedziała mu z promiennym uśmiechem, jakiego jej twarz jeszcze nie zaznała. – Ale się ojciec wkurzy!
Malfoyowi nagle pociemniało w oczach, ta informacja tak go przytłoczyła, że zakręciło mu się w głowie, a on sam stracił przytomność.

*

Obudził się dopiero po kilkunastu minutach w skrzydle szpitalnym. Zmrużył oczy, bo światło trochę go raziło.
- Co się stało? – spytał niepewnie, rozglądając się dookoła.
- Ktoś musiał cię przypadkowo uderzyć w głowę, bo zasłabłeś – wyjaśniła zatroskanym głosem pani Pomfrey, kręcąc głową.
Draco wyczuł na potylicy guz. Zobaczył siedzącą tuż obok jego łóżka Selene. Wargi miała zaciśnięte z niepokoju.
- Coś ci się stało? – spytała, chwytając go za rękę. – Jak się czujesz?
- Dobrze – mruknął, wstając. – Mogę już iść?
- Jeśli się dobrze czujesz, to idź – powiedziała pani Pomfrey, ale obserwowała z niepokojem jak Malfoy wychodzi ze skrzydła szpitalnego.
Selene chwyciła go pod ramię na wszelki wypadek, gdyby znów miał zasłabnąć.
- Jesteś w ciąży – odezwał się pustym głosem Draco. – Boże. Jak to?
Elin wzruszyła ramionami.
- Normalnie – odpowiedziała. – Zrobiła test, bo się niepokoiłam. Wyszło pozytywnie.
- A Selwyn…
- Nie – przerwała mu, zanim rozwinął myśl. – To twoje dziecko.
Malfoy spojrzał na nią z niepokojem. Kiedy pierwszy szok minął, mógł z chłodną głową spojrzeć na to wszystko i ze spokojem przemyśleć. Do skończenia Hogwartu została im jeszcze jedna klasa. Jeden rok. Muszą skończyć szkołę, i jego matka, i jego ojciec. Selene nie pozwoliłaby im odejść przed napisaniem owutemów. No i został jeszcze problem Śmierciożerców.
- Nie pójdziesz na tę bitwę – oświadczył po krótkiej chwili milczenia. Selene otworzyła usta z oburzenia, ale żaden dźwięk się z nich nie wydobył.
- Co? Chyba sobie jaja robisz – warknęła, kiedy już odzyskała zdolność mówienia. – Jeśli będę chciała, to pójdę. A, wierz mi, będę chciała.
- Teraz czuję się za ciebie odpowiedzialny, jeśli coś ci się stanie?
- Nic mi nie będzie – stwierdziła Selene obrażonym głosem. – Rozumiesz, że zawiodę Czarnego Pana jeśli nie będę walczyć? A na jego zaufaniu najbardziej mi zależy.
- A na naszym dziecku ci zależy? – spytał, zatrzymując ją. – Więc pomyśl o nim, zanim zrobisz jakąś głupotę.
Elin spuściła wzrok. To będzie straszne powiedzieć Czarnemu Panu, że nie będzie mogła wziąć udziału w bitwie. I już nawet nie chodziło o samego Lorda Voldemorta. Co pomyślą sobie o niej Śmierciożercy? Takiego wstydu chyba nie zniesie. Już widziała oczami wyobraźni tę wykrzywioną w grymasie mściwej satysfakcji twarz Bellatriks Lestrange.
Malfoy objął ją i pocałował w policzek.
- Będą jeszcze inne walki – powiedział cicho. – Wątpię, by Zakon zniósł tak bez niczego zwycięstwo Czarnego Pana.
- Jeśli ty nie pójdziesz, to też zostanę, ale tylko wtedy – wyszeptała Selene, przyciskając policzek do jego piersi.
- Ja miałbym iść na bitwę? – zapytał i zaśmiał się cicho. – Poczucie humoru się ciebie trzyma.
Pocałował ją jeszcze raz w czoło i zaprowadził do dormitorium Ślizgonów. Nie wierzył w to, że Selene długo będzie taka posłuszna. Pewny był, że znów będzie musiał pewnego dnia ją przekonać. Ale póki co mógł nacieszyć się spokojem.

Ledwo posadził ją na kanapie i sam usiadł obok niej, Kareen przybiegła do nich lekko zadyszana.
- Selene, to przyszło do ciebie, kiedy byłaś z Draconem w skrzydle szpitalnym – powiedziała, ocierając ręką wilgotne czoło. – Od Czarnego Pana.
Selene porwała z rąk przyjaciółki kopertę, rozdarła ją i wydobyła na zewnątrz kawałek pergaminu. Przeczytała w milczeniu:

Selene
Nie masz Mrocznego Znaku, dlatego piszę do Ciebie list. Jutro o dwudziestej drugiej w dworze Malfoyów odbędzie się spotkanie, bardzo ważne. Musi też a nim być Draco, będzie ono dotyczyło postępu w zadaniu, które ode mnie otrzymał.

Selene schowała list do wewnętrznej kieszeni, po czym z pałającymi oczami zwróciła się do Malfoya:
- Jutro wszyscy Śmierciożercy mają się stawić w twoim domu na ważnym spotkaniu. Ty musisz tam koniecznie być, bo chodzi o tę misję, którą ci dał Czarny Pan.
Uśmiechnęła się, ale Draco pobladł. Wiedział, że wszystko szło świetnie, lecz mimo wszystko denerwował się. Nie mógł zrozumieć, jak Selene może tak co chwilę biegać do Voldemorta. Przebywanie w pokoju pełnym ludzi, w który jest i Czarny Pan napełniało go przerażeniem i odrętwieniem. A Selene spędzała z nim mnóstwo czasu sam na sam. Uwielbiała go, co napawało go jeszcze większym lękiem. Jak Czarny Pan zareaguje, że jego najbardziej oddana sługa nie będzie mogła poświęcać się dla niego tak jak dawniej? Jeszcze wszystko będzie mógł zrzucić na Dracona. Przecież Selene sama sobie dziecka nie zrobiła.

~*~


Tak się musiało skończyć, więc sądzę że nie jesteście zaskoczeni. Za to mecz quidditcha musieli wygrać Ślizgoni, choć raz. Koniec marysueizmu. Dziś mam komers, więc muszę się iść przygotować. Szablon nowy nie najlepszy, ale zdjęcie jest fajne. Dedykacja dla Tuli :* 

17 komentarzy:

  1. ~Lady Malfoyka
    19 czerwca 2010 o 15:47

    Czyżbym była pierwsza?

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Lady Malfoyka
    19 czerwca 2010 o 15:49

    Heh. A co do rozdziału jak już zobaczyłam tytuł to sobie pomyślałam, że Selene jest w ciąży nie wiem czemu x dd. Jestem ciekawa jak zareaguje Czarny Pan na to, że Selene jest w ciąży. A przede wszystkim nie mogę się doczekać reaksji Snape’a i Charity. Mam pytanie a w którym tygodniu/miesiącu ciązy jest Selene?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2010 o 13:41
      Nie ma jeszcze brzucha, ale sądzę, że jest gdzieś w około 3 miesiącu, obliczę to dokładniej i napiszę w rozdziale xD

      Usuń
  3. ~Tula
    19 czerwca 2010 o 16:33

    Dla mnie? Zaskoczyłaś mnie, dziękuję ;* Śliczny szablon, to zdjęcie jest naprawdę genialne i pasuje do Selene. Rozdział był boski, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy! Totalnie jestem zszokowana. Już wyobrażam sobie reakcję Snape i jego kochanej Charity. Ale zagadką jest dla mnie, jak zareaguję Czarny Pan. Będę na to czekała z zapartym tchem xd Miło, że Slytherin choć raz wygrał mecz. To trochę głupie, że w książkach cały czas wygrywali Gryfoni. U ciebie wreszcie jest inaczej ;) Niecierpliwie czekam na rozwój sytuacji i całuję:*

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Olka
    19 czerwca 2010 o 19:14

    Fajny rozdział i ładny szablon………..Nie myślałam że tak to się skończy,ojciec będzie bardzo wkurzony………..Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2010 o 13:51
      Ale Charity bardziej. W końcu nie będzie mogła już się zasłaniać ciążą xD

      Usuń
  5. ~emi <3
    19 czerwca 2010 o 19:38

    brak słów. Do opowiadania oraz nagłówka. Pop orstu wyjątkowe! / zyciezesnu /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2010 o 13:50
      Dzisiaj nie poszłam do kościoła na 10:30, więc siedziałam przed telewizorem. Na Disney Chanel leciała Hana Montana (tak to się pisze?) i ta jej przyjaciółka bardzo jest podobna do tej dziewczyny w nagłówku xD

      Usuń
  6. ~Allelek
    19 czerwca 2010 o 23:59

    oooo, chyba z 5 razy czytałam zdanie gdzie powiedział mu że jest w ciąży. Myśle iż to jeden z najlepszych rodziałów :) już się doczekać nastepnego nie moge. Pozdrawiam :*ps. Szablon wspaniały ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2010 o 13:50
      Dlatego najlepszy, że Selene w ciąży xD

      Usuń
  7. ~Caitlin
    20 czerwca 2010 o 10:18

    Rzeczywiście, trochę się wkurzy xD Choć myślę, że Czarny Pan będzie bardziej zawiedziony niż Snape… Ach, Selene, niedobra dziewczynko!No, ale rozdział bardzo fajny :)Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 czerwca 2010 o 13:48
      A może właśnie od nich dwóch najbardziej wkurzona będzie Charity? xD

      Usuń
  8. Pinnacle
    21 czerwca 2010 o 17:54

    Na początku – świetny ten nowy szablon! Po drugie – szkoda, że mnie nie poinformowałaś, ale wybaczam ;] i wybaczę niejednokrotnie xd No i … wstrząsnęła mną ciąża i wygrana ślizgonów! ;] No i wydaję mi się, że Selene trochę się zmieniła… a teraz jak w ciąży jest… ciekawe, co to będzie jak dowie się Potter! xdd . Mam pytanie ; na ile mniej więcej rozdziałów planujesz to opowiadanie? Mam nadzieję, że jak najwięcej! (najlepiej 100 xdd albo 200 Xdd ) Pozdrawiam, Chocoladowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 22 czerwca 2010 o 19:41
      Nie, jesteśmy już prawie przy końcu. Mam już opisaną prawie całą bitwę xD Ale zmieniłam jej skutek, z czego pewnie będziecie zadowoleni xD

      Usuń
  9. ~Lady Malfoyka ; *
    22 czerwca 2010 o 20:34

    Kiedy bd NN ?? ; p Nie mogę się doczekać xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 22 czerwca 2010 o 20:58
      Hmm, może jutro, chyba że zdecyduję się dodać na Czwórkę Hogwartu, tam dawno nie było nic. Od maja. Dziś muszę na dlr dodać xD

      Usuń