W sobotę Selene wstała bardzo wcześnie. Bez słowa
minęła śpiącą Kareen, ubrała się i wyszła z dormitorium. Spodziewała się w
Pokoju Życzeń spotkać Malfoya, ale kiedy tam weszła, nie było żywej duszy.
Trochę zaskoczona, odnalazła
dwukierunkową szafkę i zabrała się za jej naprawę.
Jakieś pół godziny później nadszedł Malfoy, cały
zaspany i blady.
- Co tu robisz tak wcześnie? – zapytał i ziewnął
potężnie.
Selene spojrzała na niego krytycznie, zupełnie jak
profesor McGonagall.
- jesteś parszywym leniem – stwierdziła. – Leniem
śmierdzącym i do kwadratu.
Draco był tak zaspany, że nawet się nie odszczekał. Bez
słowa wyciągnął z klatki kota, którego tu trzymali i wsadził go do szafki.
*
Było późne popołudnie. Selene, z rozczochranymi włosami
i zaczerwienioną twarzą wyprostowała się.
- Powinno działać – stwierdziła, obchodząc szafkę
dookoła. – Ale nie wiem, jak to sprawdzić.
Ledwo to powiedziała, szafka rozbłysła niebieskim
światłem i zaczęła z siebie wydawać dziwne, turkoczące dźwięki.
Malfoy odskoczył do tyłu.
- Odsuń się, to może wybuchnąć – powiedział.
Rozległo się ciche pyknięcie, zwiastujące pojawienie
się czegoś wewnątrz. Selene ostrożnie otworzyła uszczerbione drzwiczki i wyjęła
z wnętrza szafki kartkę pergaminu.
- Jeśli
otrzymałeś tę karteczkę, to szafka jest sprawna – z trudem odczytała
niechlujne bazgroły. – Szafka rozświetli się i zacznie buczeć, nie bój się, że
się zesrało. Można z niej już spokojnie korzystać.
Malfoy ryknął triumfalnie i porwał Selene do dzikiego
tańca.
Nagle przy drzwiach do Pokoju Życzeń rozległy się
jakieś chroboty i czyjeś kroki.
- To Trelawney! – wysyczała Elin, mniej przerażona od
swojego kompana.
Profesor Trelawney zatoczyła się trochę. Selene, nie
myśląc zbyt wiele, obrzuciła gwałtownie nauczycielką, otworzyła drzwi i
wykopała ją na zewnątrz, zanim ta się zorientowała, co się stało.
Malfoy zarzucił jakąś szmatę na szafkę i wciągnął Elin
za jakiś stos połamanych mebli.
- Zwariowałaś? – wysyczał.
- Nic nie widziała, tak była zalana – wyszeptała
spokojnie Selene, choć ręce się jej trochę trzęsły. – Ale dokonaliśmy tego.
Chodź.
Odsłoniła kurtynę, otworzyła szafkę i wlazła do środka.
- Leć zaraz po mnie, nie zmieścimy się razem –
powiedziała mu i zamknęła drzwi.
Stuknęła różdżką w drewnianą ścianę, poczuła coś
podobnego do uczucia, towarzyszącego teleportacji, usłyszała jeszcze jakiś
chrobot i pojawiła się w drugiej szafce. Drzwi się otworzyły, a Selene
zobaczyła brzydką twarz i strąki tłustych włosów Borgina.
- Za chwilę będzie tu Draco Malfoy – poinformowała go,
gramoląc się na zewnątrz.
Miała rację. Ledwo wyszła z szafki, pojawił się w niej
Draco. Wydostał się na zewnątrz i otrzepał szatę z kurzu.
- Teraz trzeba czekać na dobry moment, żeby
poinformować Śmierciożerców – powiedziała Selene.
Malfoy wzdrygnął się lekko. Wsunął rękę do kieszeni i
wyciągnął złotego galeona. Był trochę większy niż zwyczajny. Draco najwyraźniej
coś z tego zrozumiał, bo jego twarz drgnęła impulsywnie i pobladła.
- Dumbledore opuścił szkołę – rzekł. – Trzeba iść do
Czarnego Pana. Albo go tu wezwać.
Już podkasał rękaw, ale Selene chwyciła go za ramię.
- Nie, lepiej pójdziemy – poradziła mu. – Chodź, nie
możemy go tu wezwać. Wyobrażasz sobie, co by się stało, gdyby Czarny Pan
pojawił się na Pokątnej?
Teleportowała się. Za nią deportował się Draco.
Ostatnie promienie zachodzącego słońca rozlały się po marmurowej posadzce.
Selene przebiegła truchtem przez hol, zapukała do drzwi i weszła do środka.
Malfoy wemknął się za nią.
- Panie mój! – wydyszała, chwytając się za bok, bo
dostała kolki. – Szafa naprawiona, Dumbledore’a nie ma w Hogwarcie.
Voldemort stał przy oknie i obserwował, jak słońce
znika za horyzontem. Odwrócił głowę i omiótł wzrokiem najpierw zdyszaną Selene,
potem spokojnego Malfoya.
- Dobrze się spisaliście – rzekł bardzo cicho. – Bardzo
dobrze. To świetna pora na bitwę.
Obszedł stół, Nagini rozkazał językiem wężów odejść, a
sam ruszył w stronę drzwi.
- Będę musiał powiadomić wszystkich moich
Śmierciożerców – dodał bardziej do siebie, niż do swoich dwóch najmłodszych
sług. – Tu się kończy wasza misja.
- Co? – zawołała Selene. Wyglądała, jakby nią to bardzo
wstrząsnęło. – Nie, ja… ja zmieniłam zdanie, będę walczyć, a jestem bardzo
przydatna…
- Nie przeczę, że jesteś bardzo wytrawną czarownicą –
rzekł Czarny Pan. – Ale wątpię, by twój ojciec czy Draco pozwolili…
- To nie ma znaczenia!
Upadła przed nim na kolana i chwyciła jego rękę.
- Panie, jestem dorosła i oddana tylko tobie! –
krzyknęła, przyciskając jego dłoń do ust i całując ją wielokrotnie. – Nie
obchodzi mnie, co oni mi każą.
- Wstań – powiedział cicho Voldemort, podnosząc ją z
podłogi. Położył jej delikatnie rękę na ramieniu. – Nie mogę od ciebie wymagać,
żebyś poświęciła swoje życie i życie swojego dziecka. Ktoś musi zastąpić waszych
rodziców. Ale kto to zrobi, jeśli wszyscy dacie się pozabijać?
- Panie, jesteś jak nie ty…
Czarny Pan otarł jej łzy z twarzy.
- Może trochę – odparł. – Jeśli otrzymasz zgodę od
twojego ojca i Dracona, możesz wziąć udział w bitwie, ale tylko wtedy. Bo jeśli
nie, to będę wiedział. Chyba rozumiesz, że moje słowa należy traktować
poważnie.
Pochylił się, żeby ją przytulić, jak dawno, bardzo
dawno temu; po chwili puścił ją i wyszedł. Selene wpatrywała się w miejsce, w
którym zniknął jej pan. Malfoy podszedł do niej z wyrazem przerażenia na
twarzy.
- Boże, jak ty możesz się do niego w ogóle zbliżać –
mruknął. – Jest przerażający.
Wzdrygnął się.
- Nie prawda – odpowiedziała ochrypłym głosem Elin. –
Jest jakby… moim przyjacielem.
*
Poruszał się ciszej od jakiegokolwiek człowieka. Ale
przecież on nie był już człowiekiem. Był kimś o wiele więcej. Zatrzymał się na
skraju lasu, jakąś milę od domu Malfoyów. Podkasał rękaw lewej ręki aż do
łokcia i przyłożył długi, pająkowaty palce do Mrocznego Znaku.
Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Zaledwie trzy minuty
później rozległy się trzaski, towarzyszące aportację i łopot szat. Ponad setka
Śmierciożerców zbliżała się w kierunku swojego pana, tworząc dookoła niego
wielki, milczący krąg.
- Draco i Selene dokonali tego – przemówił bardzo
cichym, zadymanym głosem, ale było go słychać bardzo dobrze. – To doskonały
dzień na bitwę. Skąd wiem, że do walki dojdzie? Zakon Feniksa to banda
szlachetnych przygłupów. Będą woleli zginąć, niż się poddać. I bardzo dobrze,
będziemy mieli okazję do wymordowania tych szlam, kradnących bezkarnie naszą
magiczną wiedzę.
Po tym krótkim przemówieniu rozejrzał się i znów zaczął
mówić. Ale Snape już go nie słuchał. Mówił szeptem do córki, próbując jej
wyperswadować udział w walkach:
- Byłbym głupcem, gdybym ci pozwolił.
- Nie. Będziesz głupcem, jeśli nie pozwolisz – warknęła
Selene.
- Severusie – rozległ się głos Voldemorta, a wszystkie
oczy zwróciły się na Snape’a. – Moje słowa są tam mało znaczące, że
postanowiłeś nie słuchać?
- Uważam, że twoje słowa są nadzwyczaj ważne, mój panie
– odpowiedział Mistrz Eliksirów bez cienia strachu, kłaniając się nieznacznie.
Czarny Pan spojrzał najpierw na Snape’a, potem na Elin,
a jego wąskie wargi wykrzywił mimowolny uśmiech.
- Powinności wychowawcze powinieneś spełniać w
domu- dodał, patrząc na Selene i mrużąc
lekko oczy. Znów zwrócił wzrok na Mistrza Eliksirów. – Ale mniemam, że
rozprawiasz o mojej propozycji.
- Tak jest, panie – odparł posłusznie Snape.
Voldemort powoli podszedł do niego. Zatrzymał się tak
blisko, że prawie stykali się skrzyżowanymi na piersiach ramionami.
- No i co? – spytał i spojrzał w oczy jego córce z taką
intensywnością, że ta spłonęła rumieńcem i spuściła wzrok. – Wiesz, Severusie,
że bardzo mi zależy, by Selene uczestniczyła w tej bitwie. Weź to pod uwagę.
Przez chwilę przyglądał się, jak Snape myśli. Mistrz
Eliksirów poczuł ukłucie lęku. Jeśli nie pozwoli córce pójść do Hogwartu
walczyć, straci w oczach swojego pana. Jeśli ją puści, może jej się coś stać.
- Ja… niech będzie – mruknął.
Voldemort zerknął na rozpromienioną od uśmiechu twarz
Elin.
- Dobrze. A teraz omówmy nasz plan – zwrócił się do
Śmierciożerców. – Kilku z was musi dostać się do Hogwartu przez dwukierunkową
szafkę. Bellatriks, Severus, Greyback, Carrow’owie i Rowle. Wy przeniesiecie
się do Hogwartu. Zdejmiecie zaklęcia i tworzycie główną bramę, by reszta mogła
dostać się na błonia. Zgromadzimy się w Zakazanym Lesie. Osobiście wkroczę do
walki dopiero po śmierci Dumbledore’a. Nie chcę, by jakiś podlotek przeszkadzał
mi w zamordowaniu Pottera. Na stanowiska.
Wszyscy zaczęli się teleportować lub wymieniać uwagi.
Voldemort chciał się deportować, ale Selene podbiegła do niego.
- Panie… - zaczęła nieśmiało. – Dziękuję.
Czarny Pan przyglądał się jej przez chwilę.
- Idźcie z Draconem do Hogwartu, trzymajcie się
Śmierciożerców, których wysłałem. I uważaj na siebie.
Zanim Selene zdążyła mu odpowiedzieć, zniknął z cichym
trzaskiem. Trochę ją zaskoczyły ostatnie słowa Voldemorta. Ale postanowiła się
do nich zastosować.
Słońcu
ani śmierci nie można patrzeć prosto w oczy.
~*~
Nareszcie doszłam do tego momentu. Od dawna miałam już
plan bitwy, ale musiałam go trochę zmienić. Sami zresztą zobaczycie. Dedykacja
dla nicole. :*
~Lady Malfoyka ; *
OdpowiedzUsuń3 lipca 2010 o 19:15
Czyżbym była pierwsza? Mam nadzieję, że Selene i jej dziecku nic się nie stanie. Jestem ciekawa, co Potter na to, że Elin jest smierciożercą. Biedny Snape musiał zgodzić się, aby Selene walczyła. Żeby tylko Draco nie zginął ; p . Ile jeszcze około rozdziałów zostało do końca? ( oby jak najwięcej xd)
4 lipca 2010 o 10:32
UsuńHmmm… Ja mam napisane już do rozdziału 49. Ale będzie więcej, bo jeszcze bitwy dobrze w tym 49 nie zaczęłam xD No i po bitwie też coś muszę napisać. Chyba że zabiję Selene, to wtedy zaraz po walkach będzie epilog xD
~Tula
OdpowiedzUsuń3 lipca 2010 o 19:16
Śliczny szablon, to po pierwsze. Zdziwiłam się, że Czarny Pan pozwolił Selene wziąć udział w bitwie. Ale cóż, co racja, to racja, jest tak jakby jej przyjacielem. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, a szczególnie reakcji Pottera, jak dowie się, że Selene stoi po stronie Voldemorta. Pozdrawiam:)
4 lipca 2010 o 10:32
UsuńOooch, tak, jego reakcja jest najlepsza xD No i reakcja Molly Weasley, najbardziej mi się podoba xD
~Tula
Usuń4 lipca 2010 o 10:40
A co z osławionym Dumbledorem? Znając jego to smutek i zawód, albo będzie się chwalił, że od początku wiedział.
4 lipca 2010 o 11:16
UsuńNo, dokładnie xD Ale wiesz, że on musi zginąć xD To mogę zdradzić, on nie dożyje do końca bitwy xD
~Tula
Usuń4 lipca 2010 o 13:31
Jak miło, śmierć bohaterów to miód na mą duszę! Sama swoich co jakiś czas zabijam, bo mi się nudzą xd
4 lipca 2010 o 15:04
UsuńOczywiście, nowe hobby dla znudzonych: nudzi Ci się? Zabij bohatera w opowiadaniu xD
~Tula
Usuń4 lipca 2010 o 19:34
W moim przypadku się to sprawdza xd im więcej martwych tym lepiej
~Olka
OdpowiedzUsuń3 lipca 2010 o 19:39
Selene była ucieszona że Voldemort i Snape jej pozwolili pójść na bitwę.Chyba nic się jej nie stanie,prawda?…………..Pozdrawiam.
4 lipca 2010 o 10:34
UsuńNo wiesz, to w końcu jest wojna, będą ofiary xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń3 lipca 2010 o 21:39
Dziękuję Frozenko. :*Mnie tam się zawsze rozdziały podobają,ale szablon dzisiaj zajefajny. xDPrzyjęli Cię do liceum? Trzymam kciuki. :)
4 lipca 2010 o 10:37
UsuńNo, ale do tego, które nie bardzo mi odpowiada, bo jest niemiecki, a nie francuski. Złożyłam odwołanie, wiesz, żeby się za pierwszym razem dostać brakło mi 3 punktów, więc może za pierwszym odwołaniem wszystko gładko pójdzie xD
Pinnacle
OdpowiedzUsuń4 lipca 2010 o 11:26
Znowu inny szablon? XDD „Niee… tylko trochę zmieniony” xdd Świetne! Czyli już dochodzimy do końca… Mam nadzieję, że Selene nie zginie, choć mam przeczucie, że tak się stanie. Albo wręcz przeciwnie – że Draco zginie i będzie samotnie wychowywać dzieciaka xd Nieważne… czekam na cedeka xd Chocoladowa.
4 lipca 2010 o 12:51
UsuńJa za to wiem jedno. Wszyscy by się ucieszyli ze śmieci Charity xD Ale ona niestety walczyć nie będzie xD
Pinnacle
Usuń4 lipca 2010 o 22:34
Jak to wszyscy ? Snape też? XD
4 lipca 2010 o 22:37
UsuńChodzi o czytelników. No i Selene xD
~Allelek
OdpowiedzUsuń4 lipca 2010 o 14:53
wow, zdziwiłam się tym iż Snape puścił ją na tą bitwe i że Czarny Pan tak nalegał. Teraz bedzie się modliła o to aby przeżyła ! :D Szablon jest cudowny ! Pozdrawiam :*
4 lipca 2010 o 15:00
UsuńA o Czarnego Pana nie? W końcu jemu też się chyba coś należy xD
~Allelek
Usuń4 lipca 2010 o 15:07
On ma przecież swoje super moce wiec na pewno przeżyje :D Ale oki za niego też się bede modlić XD
4 lipca 2010 o 15:09
UsuńNoo, moce mogą przegrać z miłością Oo” Ale też pamiętaj, która to jest część Pottera. 6, nie 7 xD Nasz Harry o czymś nie wie xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń5 lipca 2010 o 10:28
Albusik umrze! Yupi jej! xDNie lubię go jakoś tak. xpMożna się zgłosić do Ocenialnii?
5 lipca 2010 o 13:46
UsuńMożna. A co, chcesz się zgłosić? Serdecznie zapraszam xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń5 lipca 2010 o 15:14
Chętnie, nie mam jakoś dużo zajęć. xp
5 lipca 2010 o 21:05
UsuńTo się ciesz, bo ja mam ich aż za dużo. Podaj mi jeszcze swój e-mail z onetu, bo nie napisałaś pod zgłoszeniem xD
~Lady Malfoyka ; *
OdpowiedzUsuń7 lipca 2010 o 13:42
Kiedy bd NN? ( nie mogę się już doczekać ) ; d
7 lipca 2010 o 15:09
UsuńJutro, bo dzisiaj na Siostrzenicy dodaję xD
~nicole .
OdpowiedzUsuń7 lipca 2010 o 14:51
Super, super. Nie wchodzę sobie na Selene, a ktoś się podaje za mnie. ;/Wiadomość dla wszystkich: nie pisałam nic takiego: Ok. A pamiętasz jak było z yarabi? Ha ha ha. Jakaś idiotka do mnie na gg ostatnio pisała i się o nich wypytywała,a ja ją ugasiłam. I wiem kto to za dziewczyneczka. Dostanie po twarzy jak ją dorwię gdzieś za rogiem. Opamięta się.~nicole., 2010-07-06 22:51Przykro mi, ale ja się podpisuję inaczej. Przykro mi, jeśli ktoś miał jakieś przykrości z tego powodu. Nic o tym nie wiedziałam.
7 lipca 2010 o 15:12
UsuńSpoko. Rzeczywiście, inaczej brzmią Twoje komentarze, a inaczej tamten.
~nicole .
OdpowiedzUsuń7 lipca 2010 o 14:52
Aha, Frozenko możesz tamten komentarz usunąć? Jak tak, to dzięki.
7 lipca 2010 o 15:12
UsuńTamten podrobiony? Ok, zaraz to zrobię xD